Showing posts with label piernik. Show all posts
Showing posts with label piernik. Show all posts

Friday, March 07, 2014

125. Gofry marchewkowe ♡

Najlepsze. Najpyszniejsze. Najbardziej chrupiące. Gofry tak dobre, że choć napakowałam na nie tony dodatków, to gdy tylko zrobiłam zdjęcia, wszystkie je ściągnęłam, coby lepiej samych gofrów poczuć smak.

 ♡ Marchewkowe gofry ♡

podane z waniliowym twarożkiem i miodem wrzosowym/ jabłkami prażonymi; kawa zbożowa


składniki
♡ 2/3 szkl mąki ( u mnie 2 łyżki kukurydzianej, reszta pełnoziarnistej )
♡ jajko
♡ łyżeczka budyniu śmietankowego
♡ 3 tabletki stewii
♡ pół łyżeczki proszku do pieczenia
♡ marchewka (ok. 50 g ) - sprawdzi się też pewnie pulpa pozostała z wyciskania soku
♡ łyżeczka przyprawy korzennej
♡ mleko do rozrzedzenia ciasta

Gofrownicę dobrze nagrzałam. Białko oddzieliłam od żółtka, ubiłam na sztywno z budyniem i pokruszoną stewią. Żółtko zmieszałam łyżką ze startą na małych oczkach marchewką, mąką, przyprawą, dolewając mleka, by było nieco mniej rzadkie od naleśnikowego. Wmieszałam w masę białka. Gofrownicę posmarowałam olejem orzechowym, wylewałam masę i piekłam do zarumienienia. Wyszły mi 4 gofry.


         

 

Jak chodzę do szkoły już ósmy z kolei rok, tak praktycznie zawsze szłam tam z ochotą i ekscytacją z tyłu głowy; nie licząc oczywiście przypadków, gdy wizja ważnego sprawdzianu lub-o zgrozo-recytacji wiersza nie ciążyła nade mną niby ciemne i gęste chmury. A dziś sprawy potoczyły się zgoła odmiennie- po raz pierwszy po prostu NIE CHCIAŁO mi się iść do szkoły. Bez większego powodu, bo kartkówka z dysocjacji kwasów to dla mnie- coby nie zabrzmieć banalnie- owsianka na mleczku. Chyba każdy musi zaliczyć w życiu porażkę w walce z leniem ( przegraną z premedytacją co prawda). Na swoją obronę zgromadziłam co prawda argumentów kilka(naście); za pierwszy z nich uznaję, że dużo w tym tygodniu ćwiczyłam, leniowi popalić dałam- niech się skurczybyk raz cieszy. Po drugie, mama ma dziś wolne- a że pracuje niezwykle dużo i widzę ją najczęściej rano przed szkołą, gdy wchodzę do jej sypialni i słodkim głosem proszę o jakieś drobne, to chcę spędzić z nią ten dzień. Trzecim powodem, najważniejszym dla mnie, jest to, że wybieram się dziś z przyjaciółką z dzieciństwa na konie. Pamiętacie, jak wam mówiłam ( pisałam...?), że bardzo chcę do tego wrócić? W dzieciństwie to z nią jeździłyśmy; teraz zabiera mnie do swojego klubu. A że czasowo na jazdę bym się mogła nie wyrobić i moja mummy musiałaby zwalniać mnie z ostatnich minut fizyki, a oddawanie karteczki mojej nauczycielce, która jest chyba najperfidniejszą kobietą jaką w życiu spotkałam widzi mi się tak, jak drzewa rosnące korzeniami do góry- nie widzi mi się. 
Babcie to są cudowne istoty- zawsze zrozumieją, postarają się pomóc. Na moją prośbę stwierdziła, że każdy ma czasem taki dzień i rozwiała moje obawy, czy mama się zgodzi na te małe ,, wagary ''. I miała rację, bo mamcia nie dała się długo prosić. Choć starała się mówić poważnie, kazała mi obiecać, że wszystko uzupełnię, w jej głosie czuć było nutę szczęścia, że spędzimy trochę czasu razem.
To cudowne, być dla kogoś ważnym.
Przedłużam zatem weekend o jeden dzień. Zaczynam go pysznym śniadaniem, a w planach mam dziś tylko relaks- zero ćwiczeń, bo bez treningowy dzień sobie ustaliłam- choć chyba można podjąć pod nie jazdę konną, wysiłek w końcu jakiś jest. Oglądanie Kości, gotowanie, może kilka odcinków AMS? Z P. pewnie dziś nie dam rady się spotkać, co nieco humor mi psuje. Macie takie osoby, które działają na Was jak narkotyk i od spotkania do spotkania tylko nerwowo na zegarek spoglądacie? Dziwne uczucie, niemniej przyjemne. 

Życzę Wam, żebyście jakoś przeżyli piątek!  ♡

askinstagramblog

Thursday, March 06, 2014

124. Owsianka jak grzaniec ♡

 ♡ Owsianka na herbacie o smaku grzanego wina ♡

ze śliwką, orzechami, serkiem wiejskim i masłem orzechowym

składniki:
♡ ok. 3 łyżki płatków owsianych
♡ torebka herbaty o smaku grzanego wina ( firmy Posti )
♡ śliwka
♡ garść orechów
♡ łyżeczka masła orzechowego
♡ odrobina wody
♡ łyżeczka korzennej przyprawy
♡ łyżka serka wiejskiego
♡ łyżeczka budyniu śmietankowego

Wieczorem zaparzyłam herbatę i zalałam nią płatki. Gdy nasiąknęły nią i wystygły, wstawiłam je do lodówki. Rano umieściłam je w rondelku. W wodzie rozrobiłam budyń i przyprawę, dodałam do lekko podgrzanych płatków i gotowałam do zgęstnienia. Podałam z pokrojoną śliwką, wiejskim, orzechami i masłem orzechowym.



Już raz robiłam owsiankę na herbacie i bardzo mi smakowała; jednak ta wersja płatków zawieruszyła się gdzieś wśród innych propozycji śniadań. Ubolewam nad tym, bo choć jadam śniadania smaczne, rzadko kiedy mogę powiedzieć głośne ,, łał!'' kiedy zaczynam jeść. Dziś tak było i nie ma w tym ani krzty przesady- moje kubki smakowe mają dyskotekę :) Poza tym, aż dziw bierze, że po raz pierwszy jem wiejski z owsianką, bo jestem jego fanką ogromną. Szkoda! Super do siebie pasują, chociażby konsystencją.
Nie mogę wyjść z podziwu dla mojego dobrego humoru. Wiecznie uśmiechnięta, żywa i radosna- taka jestem teraz. Nic mi nie psuje humoru na dłużej niż pięć minut. Oby ten stan trwał jak najdłużej, bo cudowny jest, oj cudowny. Nawet zawalona kartkówka z niemca ( przez te cholerne rodzajniki ) nic dla mnie nie znaczy :)
Poza tym- już czwartek! Jeszcze jeden dzień i w końcu weekend! Nie mogę się doczekać; przyjedzie do mnie rodzina, będę mogła odpocząć i spędzić dużo czasu z P.... to będzie dobry weekend : ) Póki co jednak czeka mnie sprawdzian z WOSu- trzymajcie kciuki, bo nie uczyłam się kompletnie nic .

Poza tym, doszło do mnie ostatnio, że dawno nie zadawałam nikomu pytań, naskrobałam więc mały komplet pytań. Oto osoby, które nominuję do zabawy: Pam, Sylwia, Gosia, Twins, Monika, Basia, Weronika, Cathy i Karola. ( dziewczyny, jeśli któraś się zastanawia, czy to o nią chodzi, to poklikajcie w odnośniki; napisałam wam info o zabawie w komentarzach do wczorajszych postów, ale nie wiem, czy je odczytacie ;))No i oczywiście pytania:

♡ Jesteś śpiochem czy rannym ptaszkiem?
♡ Książka czy film?
♡ Gdzie kupujesz produkty typu masło orzechowe, tahini, nietypowe mąki, kasze itp?
♡ Wolisz potrawy na zimno czy ciepło?
♡ Jak odnalazłabyś się na wojnie?
♡ Wymarzony prezent od ukochanego?
♡ Pamiętasz, za co pierwszy raz stałaś w kącie?
♡ Blogujesz z przyjemności czy poczucia obowiązku?
♡ Jesteś zorganizowana czy spontaniczna?
♡ Co jest twoją największą wadą?
♡ Z jaką potrawą kojarzy ci się mój blog? :)     
    


Tuesday, January 28, 2014

93. Jabłka pieczone pod owianką w słoiczku po kremie pierniczkowym ♡

Owsianki w słoiczkach po kremach, dżemach, miodach i innych smarowidłach to odlot, nie muszę chyba nikogo do tego przekonywać. Ale jakby to dodatkowo upiec...? O mamciu ♡ Tylko tyle byłam wstanie szepnąć, kiedy pierwsza łyżeczka pokonała drogę ze słoiczka do mojej buzi. Jadłam pieczone owsianki, uważam je, za coś wspaniałego, ale uwierzcie mi, to było wyjątkowe! Gorące, miękkie jabłka, lepka, leciutka, korzenna owsianka, masło orzechowe ( które po upieczeniu przypomina nieco chałwę- moje spostrzeżenie), orzechy, no i ten krem na ściankach- śniadanie warte opuszczenia łóżka. Bardzo.

♡ Pieczona korzenna owsianka na jabłkach ♡

 w słoiczku po kremie piernikowym, z orzechami i masłem orzechowym; kawa



składniki
♡ jabłko w dowolnej ilości
♡ 4 łyżki płatków owsianych
♡ białko
♡ łyżeczka przyprawy do chai latte
♡ trochę mleka
♡ masło orzechowe
♡ orzechy
♡ słoiczek po kremie piernikowym



Słoiczek opróżniłam ( zjadłam krem omnomnomnom ♡ ). Wieczorem pomieszałam płatki z przyprawą i zalałam wrzątkiem. Rano przełożyłam do garnuszka, zalałam odrobiną mleka. Gotowałam chwileczkę, po czym zdjęłam z gazu i wmieszałam ubite na sztywno białko. Jabłko pokroiłam w kostkę, wyłożyłam na dno słoiczka. Przełożyłam owsiankę do słoiczka, w połowie dając masło orzechowe. Dosypałam orzechy. Zapiekałam 20 minut w 170 '.

Wczoraj pokłóciłam się z mamą, najgorzej od dawna. To była krótka kłótnia. Trzasnęła drzwiami, ja też. Choć miałam godzinę do autobusu, wybiegłam z domu, chwytając tylko kilka rzeczy, rzeczy, których mieć nie powinnam. Klatka schodowa to smutne miejsce. Ciemno, chłodno. Ale nikt przynajmniej nie patrzy na twoje nadgarstki i oczy pełne łez. Ale nie mam jej tego za złe, że wybuchła. Też bym tak postąpiła, jakby moje dziecko się zabijało na moich oczach już od roku. Na szczęście nie potrafimy być długo pokłócone; za bardzo ją kocham.

Wczorajszy sprawdzian z historii: moja mina po zobaczeniu karty pracy była bezcenna. WTF?! Uczę się historii, więc powinnam znać przyczyny, skutki i ogólny zarys przeszłości, a nie szczegółowe daty i dziwne nazwiska ( Kara Mustafa? Wiem, kto to jest Mufasa, Mustafy nie znam i już ). Takie moje zdanie. Na strzelaniu jednak wyszłam dobrze, czwóreczka jest. Przynajmniej wpadła mi 5 z biologii z odpowiedzi; wyjątkowo podobają mi się obecne tematy, do tego stopnia, że sama się zgłosiłam do odpowiedzi.
Mam nadzieję, że dziś lekcje miną mi szybko. O 15 przychodzą do mnie koleżanki, już nie mogę się doczekać, bo dawno ich nie widziałam. Lubię tak spędzać tygodnie; szybko lecą, gdy każdego dnia jest jakieś spotkanie, jakieś zadanie do wykonania.


Edit :
Zostałam w domu. Mama poszła do pracy wcześniej, ale kiedy ja miałam wychodzić pękła jakaś rura w bloku. Z sufitu na klatce leci gorąca woda, cały blok pływa... Boję się, że nas zaleje. Nie mogę się dodzwonić do mamy, ale babcia poradziła mi zostać. Cóż, mam nadzieję, że nie będzie mama zła...

Sunday, January 26, 2014

91. Peanut jelly ♡

Miały być pancakes, ale o północy zorientowałam się, że ostatnie jajko zużyłam na ciasto dla prababci. A że perspektywa pójścia po nie rano średnio do mnie przemawiała ( czego się spodziewać, gdy za oknem -15?), postawiłam na coś, co jem bardzo rzadko. Pieczywo.

Tak dobrze ♡

♡ Tosty graham z masłem orzechowym i dżemem; kremem pierniczkowym ♡

 banan, suszona żurawina, orzechy ; kawa irish cream 

 




Potrzebowałam tej prostoty. Bardzo.

Cóż, jestem totalnie nieodporna na zimno. Dlatego bez większych skrupułów odpuszczam sobie dzisiaj kościół- zwłaszcza, że w nadchodzącym tygodniu będę tam aż dwa razy. A jak wiadomo, co za dużo, to niezdrowo, nie?

Poza tym, mam trochę lekcji na ten tydzień. Pewnie większość dnia spędzę na nauce ( a przynajmniej mam taki plan ). Ugotuję też jakiś fajny obiad; mam ochotę na coś meksykańskiego- akurat otworzyłam wczoraj mieszankę warzyw z puszki, jest tam bodajże fasola, kukurydza, papryka... Fajnie będzie smakowało z sosem pomidorowym i kurczakiem :) Makaron jadłam wczoraj, więc może dziś jakiś ryż? Się zobaczy, się zobaczy.

Dzień ciast uważam za udany. Tort wyszedł świetny, przyjaciel mamy zachwycony :) Chciałam nadać mu trochę życia, no ale mummy uparła się właśnie na takie ozdoby i kolorystykę. Cóż, klient nasz pan :p Przynajmniej jabłecznik robiony według mojego widzimisię; prababcia zachwycona. Lubię uszczęśliwiać innych! ♡ A tu zdjęcie tortu... Napis mówi sam za siebie ;) Tym razem nie tylko bezy, ale i ażurki domowej roboty :) Wychodzi na to, że jedynym kupnym składnikiem była czekolada i śmietanka. Lubię tak ♡


 tort czekoladowo-wiśniowo-śmietanowy*

* biszkopt nasączony kawą, syropem czekoladowym z rumem i whiski, tort przełożony śmietaną i warstwą domowego, wiśniowego dżemu :)

Tęsknię trochę za latem, za krótką piżamką, za długimi spacerami wieczorem, za upałami i długimi dniami. Ale ta zima też ma coś w sobie. Nie wiem, czy dobrego, czy złego, ale coś tam ma. Skrzypiący pod nogami śnieg, delikatnie opadające, zimne gwiazdki z nieba. Wzorki na szybach samochodów, kolorowe czapki, ciepłe bawarki i grube skarpety.

Tylko szkoda, że tak wiele przypomina.

To już rok. Już rok minął, odkąd wpadłam.

 ask me?
instagram
Wiktoria's daily life

Friday, January 24, 2014

89. Orzechowa jaglanka ♡

W końcu i ja padłam ofiarą zdradliwego budzika i wstałam z lekkim opóźnieniem. Na szczęście nie było na tyle duże, abym mogła do Was nie napisać i nie zjeść śniadania! Bo szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie wyjść z domu ominąwszy ten posiłek :) Poza tym, dziś czeka mnie ciężki dzień, dlatego na śniadanie postawiłam na sycącą kaszę. W mojej ulubionej postaci! ♡




♡ Budyniowa orzechowa jaglanka ♡

z ricottą, bananem, borówkami, masłem orzechowym, czekoladą z borówką, kremem piernikowym i syropem klonowym; kawa orzechowa

Kaszę opłukałam, zalałam mlekiem, podgotowałam. Znów podlałam, ale mlekiem rozrobionym z budyniem orzechowym i syropem orzechowym. Wmieszałam ricottę, przełożyłam do miseczki. Dodałam pokrojonego banana, borówki, czekoladę, masło i krem, całość polałam syropem klonowym.

Dobra, może nie czeka mnie dziś żaden sprawdzian, ale dzień jest ciężki z innego względu. Od paru miesięcy w mojej szkole przeprowadzana jest ewaluacja, podczas której specjalna komisja ocenia naszą pracę w szkole- obserwują nas, nauczycieli, lekcje, piszemy ankiety.... Wybrano też kilku uczniów, z którymi dziś zostanie przeprowadzony wywiad- w tym mnie. Oczywiście nagrywany. Staram się tego po sobie nie okazać, ale strasznie się denerwuję. Co jeśli palnę coś głupiego...?
Cóż, jedyny plus takiego jest taki, że nie mam kilku lekcji. W rezultacie mam tylko muzykę, geografię, religię i fizykę. I w końcu dom, w końcu weekend ♡ No, może nie w końcu, bo jeszcze o 19 mam spotkanie do bierzmowania...


Wczoraj ze strachem zobaczyłam, że nie mam masła orzechowego. Zostały tylko suche resztki na dnie słoiczka. Szybko zerknęłam na stojące w innym słoiczku orzechy. ,, 150 g... okej, robimy!''. I zamiast przygotowywać się do ankiety zaczęłam sobie robić moje kochane masełko. Tym razem obyło się jednak bez spalonego blendera(-ów), złości i brudnej kuchni- wypróbowałam bowiem nowy sposób na masełko. I teraz już wiem, że innego nie potrzebuję- ten jest genialny! Orzechy najpierw podprażyłam, potem przełożyłam na deskę, przykryłam ściereczką i potraktowałam młotkiem, aby nieco je pokruszyć. Potem... wrzuciłam je do maszynki do mięsa. Raz, drugi, trzeci... Z każdym kolejnym masło było coraz bardziej lepkie. Po czwartym razie wydłubałam je z maszynki, przełożyłam do miseczki i zblendowałam, aby wydobyć bardziej oleistą konsystencję. Co prawda było więcej mycia, bo oprócz blendera brudna była maszynka, ale chwila przy zlewie to chyba lepsza alternatywa dla spalonego robota kuchennego?;)

Za to patrzcie, jak to komicznie wyglądało:


A tu gotowe masełko:



Dobra, ja tu pisu-pisu, a czas nieubłaganie leci. Pies prosi o spacer, naczynia w zlewie, a ja w piżamie z kawą w dłoni. Czemu te poranki nie mogą być dłuższe....

Jednak mam chwilę czasu, więc dodaję odpowiedzi na pytania od Pam :*

1. Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie ze słowem ,,ludzie"?
Widzę białe tło i łańcuch ludzi, trzymających się za ręce. Może kiedyś tak będzie, że wszyscy będą w zgodzie...?
2. Pamiętasz jakiś stałe powiedzonko, albo tekst Twoich rodziców, który zawsze Cię denerwował?
,, Gitacha na klawuchę'' XD

3. Lubisz podróżować? Chodzi mi o samą jazdę autem, pociągiem, autokarem, kolejką itd.
Uwielbiam! Zawsze wtedy dobrze mi się śpi :)
4. Jaki jest Twój ulubiony rodzaj pieczywa?
Chałka!
5. Jaka jest Twoja ulubiona lektura szkolna, z całego okresu edukacji?
Morderstwo w orient expressie
6. Jaki jest Twój wymarzony zawód i czy myślisz, że uda Ci się to osiągnąć?
Mi marzy się zawód szefa kuchni. Ale wątpię, czy pójdę w kierunku kulinarii, biorąc pod uwagę moje możliwości językowe i fakt, że w moim mieście do technikum gastronomicznego chodzą same tłuki
7. Jakbyś miała możliwość posiadania egzotycznego zwierzaka, co by to było?
Pewnie chciałabym jakiegoś dzikiego kota :)
8. Musisz wyeliminować ze swojej diety jedną rzecz, którą często jadasz i lubisz, od czego dasz radę się powstrzymać?
Chyba od mięsa
9. Gdybyś mogła wybrać imię sama dla siebie, jakie by o było?
Wiktoria, jestem dumna z tego imienia
10. Pracując w grupie wolisz rządzić, czy raczej umywać ręce od odpowiedzialności?
Chyba rządzić

11. Właśnie wyjmujesz gorący obiad z piekarnika, jesteś piekielnie głodna i nie możesz doczekać się zatopienia zębów w swoim aromatycznym posiłku. Dzwoni koleżanka i chce pogadać, czeka na Ciebie na przystanku, schodzisz do niej od razu, czy prosisz, żeby poczekała aż zjesz?
Pewnie zapraszam na obiad i gadamy u mnie :)

12. Jaka jest potrawa, na którą od dawna masz ochotę i od jeszcze większego dawna ( :P) jej nie jadłaś?
  Cokolwiek z krewetkami, cokolwiek!

A także kilka pytań od Oi ( dobrze odmieniłam?) :)

1. Według jakich proporcji gotujesz zwykle owsiankę? 3/4 łyżki płatków na 200 ml płynu
2. O której godzinie wstajesz? W dni roboczze o 4:30, w weekendy około 7
3. Ostatnio przygotowana potrawa (nie śniadaniowa)? Polenta ze szpinakiem, łososiem i żurawiną
4. Co poprawia ci humor? Gotowanie, spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi, zakupy, sport
5. Masz ulubioną miseczkę/inne naczynko śniadaniowe?  Tak, różowa z ikei <3 br=""> 6. Rankiem kawa, herbata czy jeszcze coś innego? Kawa!
7. Ulubiony dodatek smakowy? Masło orzechowe, zdecydowanie

Thursday, January 23, 2014

88. Tuesday: Klonowa jabłoń ♡

Jak jecie śniadanie? Ja na pierwszy kęs staram się nabrać wszystko- kaszę, dodatki, syropy- tak, aby w całości poczuć, czy dobrze się komponują. I wiecie co? Dziś jest perfekcyjnie. Delikatna, cynamonowa kasza, kwaśne jabłko, słone orzechy, słodki syrop i krem pierniczkowy- no lepiej już być nie może ♡

♡ Cynamonowo-klonowa* manna ♡

* gotowana z syropem klonowym i cynamonem, podana z odrobiną syropu, jabłkiem, przyprawą korzenną, orzechami, masłem orzechowym, kremem piernikowym i ricottą; kawa chai latte



 Dziś manna z 4, a nie 3 łyżek. A te orzechy, to nie wszystkie, które w siebie wcisnęłam. Staram się, bardzo!

 W sobotę zrobiłam też pełnoziarniste cini minnis z przepisu Pauli. Miałam mieszane uczucia, ale wiecie, wyszły cudowne! Cieniutko rozwałkowałam ciasto, więc jest utrachrupiące. Dodałam kilka swoich zmian, a mianowicie: więcej cynamonu, miód akacjowo-rzepakowy zamiast malinowego, kefir zamiast maślanki i olej bodajże sezamowy, zamiast kokosowego :) No, ale w gruncie rzeczy przepis wciąż paulowy więc mogę po prostu napisać : dziękuję Kochana! ♡




I wiecie co, dzięki temu przepisowi zrozumiałam, dlaczego mąka pełnoziarnista jest zdrowsza, lepsza od zwykłej, białej....
.... do rozwałkowania ciasta z pełnoziarnistej spala się więcej kalorii niż ona w rzeczywistości ma, haha! :D Serio, myślałam, że nie dam rady!

,, Projekt tycie '' przebiega póki co bez zbędnych utrudnień. No, prawie. O ile moja psychika na razie siedzi cicho i nie robi wyrzutów o kolejną garstkę orzechów, o tyle żołądek głośno się awanturuje, błagając o litość. Ale staram się, zaciskam zęby i ignoruję go; gdy już naprawdę boli, kładę się na łóżku, aby ,,wyleżakować'' jedzenie. Mówi się, że schudnąć jest łatwiej niż przytyć. Podpisuję się pod tym nogami i rękami. 

Wczoraj w szkole było naprawdę fajnie. Ostatnio ogólnie mam dość dobry humor w szkole. Może to dlatego, że przestałam wciąż liczyć kalorie, kombinować, co mogę zjeść a co nie? Nie czuję presji ,, jak wrócisz do domu to robisz ostry trening bo ugryzłaś batonika od koleżanki ''. Odbija się to trochę na ocenach- w końcu, po tylu latach nauki, udało mi się być najlepszą. Zawsze byłam w czołówce, ale uparcie na drugim, trzecim miejscu w klasie. A tym razem się udało, o dziwo, bez większego wysiłku, bo moim zdaniem ten semestr sobie ,,przebimbałam''. Cóż, średnia 5,13 na to nie wskazuje.
Ale mama powiedziała mi jeszcze coś: Trzeba być mądrym nie tylko w szkole, ale też w życiu. Aluzja od przygody z Aną? Niewątpliwie. Ale słusznie. Jak to się mówi na imprezach : ,, polać jej! '' :)

Mam nadzieję, że dziś też będzie tak fajnie w szkole. I że ogólnie będzie to miły dzień. Wszystko na to w sumie wskazuje- jak po takim śniadaniu można na cokolwiek narzekać, hm?! ♡

Friday, January 17, 2014

82. Jaglana wanilia, waniliowa jaglana ♡

 ❄ Waniliowa* jaglanka ❄

z waniliowym jogurtem, bananem, jabłkiem, cynamonem, orzechami, masłem orzechowym, ricottą i kremem pierniczkowym;kawa




 * gotowana na mleku z łyżeczką syropu waniliowego, później zmieszana z resztą pitnego waniliowego jogurtu

Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Nawet nie wiecie, jak bardzo mi tym pomagacie. Dajecie mi siłę do ciągłej walki, aby po raz enty wstać, otrzepać kolana i na drżących nogach dążyć do wyzdrowienia. Choćbym miała się czołgać, nie poddam się! Obiecuję.
 Dziś już jest lepiej. Wstałam ( a raczej zczołgałam się z łóżka ) i od razu wpadłam na mamę, która szykowała się do pracy. To miłe, zobaczyć ją z rana. Przygotowałam jej kanapki ( to moje zadanie od zawsze, haha ) do pracy, zrobiłam też dla siebie, po czym zabrałam się za śniadanie. O ile wieczorem miałam ochotę na pancakes, o tyle czas i skurczony o 5 rano żołądek nie pozwolili mi wcielić nowego planu w życie. A tak bardzo chciałam użyć nowej mąki kukurydzianej! Ale w sumie nie żałuję. Jaglanki na mleku nie jadłam, tylko na wodzie. Głupia ja. Na mleku jest delikatniejsza, taka słodziutka i mięciutka. W dodatku podwójnie waniliowa. A z tymi dodatkami- biorę w ciemno! ♡

Wczorajszy dzień zaczął się źle. Potem było już tylko lepiej. W szkole mnóstwo śmiechu ( zwłaszcza na wf, kiedy ja i moja przyjaciółka jako jedyne ćwiczyłyśmy i zostałyśmy zmuszone do gry w kosza i ręczną z chłopakami z obu klas- czułam się jak w dżungli! i wymęczyłam za wszystkie czasy :d ). A po szkole byłam w kinie na Wilku z Wall Street. Moim zdaniem super film; zabawny, ale ukazujący w pewien sposób ludzkie słabości. Zupełnie mnie zdobył :)

A może to nie dzięki filmowi, a osobie, która była ze mną tak cudownie mi wtedy było?

Jest piątekpiątekpiątek. Byle do 16, byle do spotkania, byle do weekendu, byle do ferii, byle do wakacji, byle do życia ♡
 

Zostałam nominowana do LBA. Dziękuję Karolinie

Pytania:
1.Kawa z mlekiem czy bez? Z mlekiem :)
2.Mój ulubiony kolor to... różowy!
3.Moja ulubiona herbata to...o smaku słodkiego grzańca
4.Za co lubisz szkołę? za znajomych
5.Czy masz najlepszą przyjaciółkę? na szczęście tak
6.Wprost nienawidzę... fizyki!
7.Jadam mięso/nie jadam, bo... jadam, aczkolwiek rzadko, w sumie to zawsze mama mnie przymusza ;)
8.Wpadam w histerię gdy... łapę się za kieszeń i nie czuję telefonu/kluczy
9.Mój ulubiony deser to... jakieś ultrasłodkie ciacho :)
10.Masz rodzeństwo? brata przyrodniego


A tu moje pytania:
  1. Kolację jesz na słodko czy wytrawnie?
  2. Do pancakes miód, syrop klonowy, jogurt czy coś innego?Co jest Twoim ulubionym dodatkiem?
  3. Co sądzisz o produktach BIO?
  4. Na co wydajesz najwięcej pieniędzy?
  5. Jedziesz gdzieś na ferie?
  6. Jaki masz stosunek do homoseksualistów?
  7. Masz wiele przyjaciół czy jesteś raczej typem samotnika?
  8. Gdy zamykam oczy, widzę...
  9. Wymarzone miejsce zamieszkania? Jak wygląda?
  10. Jesteś lekkoduchem czy raczej twardo stąpasz po ziemii?
  11. Co sądzisz o hipsterach?
Monika, Jula, Pam, Julu$, Cathy, Patrycja, Basiuchna- to Was dziś męczę pytankami :*


Thursday, January 16, 2014

81. Pochwała prostoty ♡

❄ Płatki jaglane z tartym jabłkiem i cynamonem ❄

z orzechami, ricottą, orzechami, kremem pierniczkowym, miodem, pszenicą z amarantusem w melasie, później jeszcze z crunchy naturalnym Sante


Cóż, chciało by się napisać tak wiele, krzyczeć tak głośno. Tak bardzo głośno wołać o pomoc. A kiedy chce już się krzyknąć, słowa więzną w gardle. Łatwiej jest napisać, o wiele. Chyba. W ogóle, wszystko łatwiej zrobić przez internet. Nawet jeść. 


Ciężko jeść, ciężko. Znowu czuję, jak wszystko wraca. Liczenie kalorii, ćwiczenia, wykręty, oddawanie resztek psu. Czuję się taka słaba. Tak mnie to wykrusza.

Byle do weekendu, byle do weekendu, byle do weekendu.

Tuesday, January 14, 2014

79. Cuk-cuk-cuk cukinia! ♡

Wiedziałam co zrobić z kawałkiem cukinii, który znalazłam w lodówce. Od razu przypomniałam sobie cudo, którego jeszcze nie próbowałam. Dziś nadrabiam zaległość i na śniadanie wsuwam

❄ Cukiniowo-kakaową nocną owsiankę ❄

z pomarańczą, korzenną przyprawą, pierniczkiem, orzechami, masłem orzechowym i gorzką czekoladą; kawa chai latte


składniki
  • 3 łyżki płatków owsianych
  • kawałek cukinii
  • mleko
  • łyżka kakao gorzkiego
  • odrobina soku z pomarańczy
  • łyżka syropu do kawy rum z czekoladą
  • dodatki
Wieczorem 150 ml wody zmieszałam z połową łyżki kakao. Zalałam tym płatki i wstawiłam na noc do lodówki. Rano przełożyłam je do garnuszka, podlałam mlekiem, dodałam resztę kakaa i gotowałam. Gdy zgęstniała, cukinię starłam na grubych oczkach, odcisnęłam z nadmiaru wody i dodałam do owsianki. Zmieszałam wszystko, nad garnuszkiem ścisnęłam pomarańcz aby puściła kilka kropel soku, dolałam syropu i zdjęłam z ognia. Przelałam do miseczki. Kawałek pomarańczy pokroiłam, dodałam orzechy, masło, pierniczka, czekoladę, a pomarańczę obsypałam przyprawą korzenną.

 


Jak zwykle pluję sobie w brodę i pytam się, czemu nie zrobiłam tego wcześniej. To jest pyszne!

Wczoraj lekcje skończyłam o 11:40. Nie miałam WDŻ, a na wf poszliśmy na dwór. Nie chciało mi się 45 siedzieć na zimnym betonie i patrzeć, jak chłopcy kaleczą piłkę nożną na naszym pseudo-boisku i wraz z paroma innymi osobami wróciłam do domu. W sumie lepiej- mogłam zjeść obiad, nakarmić psa, zabrać książkę do historii i pojechać na paznokcie, bo jeden mi się odkleił. Znów strasznie zrelaksowałam się u pani Izy, aż mi się nie chciało wracać... Zwłaszcza, że autobus chyba wyczuł, że jestem zmarznięta na kość i postanowił nie przyjechać. Musiałam jechać ,, na raty'', wysiąść daleko od domu i iść na piechotę. W sumie dobrze wyszło, bo rozgrzewka zaliczona. Weszłam tylko do domu, wsunęłam się w wygodniejsze ciuchy i wskoczyłam na orbitrek, potem spotkanie z Ewą. 
Zmęczona, wściekła, spocona, dumna. Wypompowana ze wszystkiego- sił, potu i złości. Tak, aby pojawiła się bezgraniczna satysfakcja i błogostan. Cudowne uczucie.

Odebrałam wyniki badań. I co? I wszystko w porządku! Jedynie witaminy C mam niedobór. Tak się cieszę! Miałam iść dziś do gina, ale nie może się mama dodzwonić... pewnie dziś coś załatwi, także teraz staram się nawet o tym nie myśleć. Będzie dobrze. 

A teraz: byle do weekendu, byle do ferii. Byle do wytchnienia; chcę się wreszcie wyciszyć. Wczoraj mi się w sumie udało, aktywność fizyczna relaksuje najbardziej. I jak wracałam do domu, to słońce akurat zachodziło. Magiczna chwila, której magii nie udało mi się oddać na zdjęciu. Mimo to, chciałam ją zatrzymać. Mimo chłodku, mgły i zmęczenia, ten promyk słońca niósł coś pięknego.




Thursday, January 09, 2014

74. Karob w słoiczku ♡

❄ Karobowa owsianka ❄

w słoiczku po dżemie morelowym, z orzechami, bananem, masłem orzechowym, kremem pierczniczkowym i gorzką czekoladą

 
Jeśli wtorek wydawał mi się ciężki, to wczoraj było mega ciężko. Lekcje skończone o 16; korki na mieście niemiłosierne, w domu byłam przed 17. Szybki obiad i od razu lekcje- zaległe prace na polski, zadania z matmy, ćwiczeniówka z angola... Plus uczenie się na sprawdzian z WOSu i kartkówkę z chemii. O 18 pieskowi zachciało się i trzeba było w tej chwili iść na spacer. Po dotlenieniu stwierdziłam, że muszę się odstresować; trening z ,, Chodakiem'' bardzo mi w tym pomógł. Po skończonym Turbo jakoś chętniej zjadłam leciutkie deseczki i zabrałam się za książki. A dziś będzie podobnie- choć wrócę po 15, to będę musiała się nauczyć do kartkówki z fizyki ( nic nie rozumiem! nie było mnie na lekcji ;c ) i odpowiedzi z historii. Uff, intensywny tydzień. Ale tak to już jest w szkole- możemy mieć luzy nawet dwa czy trzy tygodnie, ale jak mają być sprawdziany, to wszystkie na raz...

Powoli widzę zakończenie masła orzechowego :) Cieszy mnie to, bo owsianka w słoiczku po maśle orzechowym to mi się już pół roku prawie marzy. Poza tym, chcę już zrobić nowe!:) W planach mam także domową tahini; słyszałam jednak, że jest gorzka. Czy mogę dodać do niej odrobinę miodu, żeby była w wersji ,, na słodko''?





Tuesday, January 07, 2014

72. W pół śnie. Powrót do korzeni. ♡

A raczej nie do korzeni, tylko powrót do korzennych smaków. Rozpoczynam chyba wielkie opróżnianie zamrażalnika :) Najpierw były truskawki, potem mak... Teraz przyszedł czas na dynię. Ukochana zupa dyniowa- zrobiona. Dyniowa owsianka- jest. Wyjadanie dyni z miseczki? Coś czuję, że dziś zaliczę ;)

❄ Dyniowo-jabłkowa owsianka ❄

z cynamonem, orzechami, kawałkiem jabłka, masłem orzechowym i kremem pierniczkowym; kawa



Udało się. Wstałam. Myślałam, że będzie gorzej, bo im bliżej do szkoły tym ciężej było mi obudzić się przed 7. Ale dałam radę. Trochę w pół śnie podreptałam do kuchni, zaparzyłam kawę i zabrałam się za owsiankowanie. Jeszcze ,, na dzień dobry '' dałam pić Barbarze ( moja bazylia; mam głupi nawyk nazywania różnych rzeczy :p ) i udałam się na chwilę relaksu. Zjedzenie śniadania, wypicie kawy i ogarnięcie na chwilę facebooka idealnie odstresowuje mnie przed szkołą.

Uff, głęboki wdech. Uśmiech numer 5; idę! :)

Monday, January 06, 2014

71. Makowiec i piernik razem?! Gofry makowe z pastą pierniczkową

Choć większości z Was pewnie przejadł się makowiec, piernik i inne świąteczne smaki to ja wciąż nie mam ich dość. Nie nasyciwszy się nimi podczas świąt wyciągnęłam wczoraj zapas masy makowej z zamrażalnika i odkopałam z dna szafki słoik z pierniczkami- tymi brzydszymi, które nie miały na tyle szczęścia aby zawisnąć na choince, ozdobione lukrem i perełkami z cukru. I tak powstało dzisiejsze śniadanie:

❄Gofry makowe❄

z domową pastą pierniczkową*, dżemem malinowym, dżemem morelowym i miodem; kawa Irish Cofee

 składniki
  • 2/3 szklanki mąki pełnoziarnistej
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1/4 szklanki kefiru
  • jajko
  • szczypta soli
  • łyżka ricotty
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki oleju
  • 1/2 łyżeczki cukru pudru
  • łycha domowej masy makowej
Białko oddzielamy od żółtka, ubijamy na sztywno z solą. Żółtko miksujemy z resztą składników. Dodajemy pianę z białka, mieszamy łyżką. Na rozgrzaną gofrownicę wylewamy ciasto. Pieczemy do zarumienienia. Podajemy z dodatkami.
Z przepisu wychodzą 3 gofry.


❄ Pasta pierniczkowa ❄

inspiracja
  • 50 g pierniczków
  • 50 ml mleka
  • pół łyżeczki masła
  • pół łyżeczki miodu
  • szczypta korzennej przyprawy
Mleko zagrzałam w mikrofali, pierniczki pokruszyłam, zalałam mlekiem. Dodałam masło, miód, przyprawę i zblendowałam. Przechowuję w lodówce.

Lubię jeść gofry. Lubię jeść je w łóżku. Lubię, gdy mój pies leży przy mnie. Lubię, gdy z rozwianymi włosami i w towarzystwie słońca spieszę się na autobus; lubię, gdy na niego nie zdążam. Lubię nerwowym marszobiegiem iść pół miasta do kościoła. Lubię wracać- spokojnym już-truchtem z kościoła do domu. Lubię parzącą w język herbatę, lubię ciepły koc, lubię matematykę, z którą spędzie dziś mnóstwo czasu, bo jutro czeka mnie sprawdzian. Dużo rzeczy lubię. 
Lubię żyć.

Friday, December 27, 2013

61. Lawendowa owsianka w słoiczku po miodzie + piernikowa granola ♡

❄Lawendowa owsianka w słoiczku po miodzie❄

z ricottą, siemieniem lnianym, domowym musem jabłkowym i świeżym jabłkiem

  • 2,5 łyżki płatków owsianych
  • szczypta lawendy suszonej
  • szczypta siemienia lnianego
  • 100 ml wody+100 ml mleka
Mleko z wodą zagotowujemy. Wsypujemy lawendę, płatki, siemię i gotujemy do zgęstnienia. Gorącą owsiankę przelewamy do słoiczka po miodzie. Dodajemy ricottę, siemię, mus jabłkowy i pokrojone jabłko. 




Postanowiłam długo z tą lawendą nie czekać i już dziś dodałam ją do owsianki. Miałam mieszane uczucia, bardzo chciałam ją zjeść, ale bałam się jej smaku... Okazała się być jedną z najlepszych owsianek jakie jadłam! W dodatku rozpuszczony miód cudownie się z nią połączył, przez co była taaka słodziutka! Oby więcej takich owsianek, więcej słoików po miodzie.. Więcej pysznych śniadań! :)

Zauważywszy wczoraj, że mój słoik na granolę świeci pustkami, postanowiłam skorzystać z nieobecności rodziny i upiec nową. Od razu wiedziałam, że postawię na pierniczkową.
 

❄Granola pierniczkowa❄


składniki
  • 250 g płatków ( owsiane, jaglane, otręby )
  • sok z jednej pomarańczy
  • dwie łyżki miodu
  • łyżka syropu klonowego
  • łyżka przyprawy do piernika
  • pół łyżeczki masła orzechowego
Sok z pomarańczy przelewamy do garnuszka, dodajemy miód, masło, syrop i przyprawę. Trzymamy na gazie do rozpuszczenia miodu, zalewamy tym płatki i dokładnie mieszamy. Blachę wykładamy papierem, wysypujemy na nią płatki i rozprowadzamy nieco. Pieczemy 30 minut w 170', co jakiś czas mieszając.
Studzimy w uchylonym piekarniku. Do zimnej granoli dodajemy posiekane orzechy, migdały, pierniczki ( lub co chcecie! )



jogurt naturalny z bananem, granolą pierniczkową i domowym musem jabłkowym

Wczoraj odwiedziła mnie dawna przyjaciółka. Dużo rozmów, dużo śmiechu. Dużo szczęścia.


Znów przespałam całą noc.

ask me?
Wiktoria's daily life 

Wednesday, December 25, 2013

59. Wcale nie lekkie śniadanie; wspomnienie Wigilii ♡

❄Manna piernikowo-makowa❄

z migdałowym aromatem, orzechami, kawałkiem keksa i pierniczkiem




 
Pewnie blogosferę zaatakują zdjęcia lekkich śniadań ( najczęściej składających się z powigilijnych resztek ) po wczorajszym obżarstwie. A ja na przekór zajadam się słodką manną, z masą makową, górą orzechów, z kawałkiem keksa i pierniczkiem. Wcale nie lekko, bo jestem bardzo głodna; mam problemy ze snem i od 4 nie mogę spać. Od tamtej pory nieco zgłodniałam. Poza tym, wbrew pozorom wcale nie napchałam się na Wigilii. Zjadłam tyle, ile chciałam ( no, może oprócz wylizywania bitej śmietany, ale i tak podjadłam jej mniej niż ostatnio, poza tym sprzątanie całego domu było większym wysiłkiem niż nie jeden trening! :) ), a po skończonej kolacji poszłam na wieczorny spacer z mamą i psem. Było dużo śmiechu, bieganiny za psem, skakania i truchtania do ciepłego domu.
Sama wigilia też była po prostu magiczna. Pyszne jedzenie, zadowoleni goście. Wspólne kolędowanie, cudowne prezenty. Wspaniała atmosfera, udokumentowana milionem zdjęć i filmami, które oglądając mało brakowało, żebyśmy się wszyscy nie posikali ze śmiechu. Ze łzami nie wyszło, wszyscy płakali, rycząc głośno ze śpiewu dziadka lub reakcji babci na wymarzone rękawiczki ( ,, Kupiłam sobie taką czapkę, ale na rękawiczki szkoda mi było marnować kasy. Dziękuję Mikołaju!''). Były też łzy wzruszenia, kiedy weszłam z moim tortem i przy całej rodzinie zadedykowałam go dziadkowi. Sprawiłam mu tym wielką radość; mam nadzieję, że nie opuści go ona i w chwilach samotności w Austrii będzie przypominał sobie wczorajszą wigilię.

A tu macie kilka najlepszych zdjęć z wczorajszego dnia:
 



Z siostrą cioteczną, Majeczką ;)

A tutaj z tortem : )


nasz stół wigilijny

i tort w całej okazałości :)