Monday, January 27, 2014

92. Cynamonowy kaiserschmarren ♡

Siły już nie mam, wyniszcza mnie to tycie. O ile ranki są w porządku, o tyle wieczory to męczarnia; bolący, wzdęty brzuch i odruch wymiotny. I choć wyglądam grubiej i czuję się grubiej, waga stoi...Czasem chciałabym po prostu usnąć i obudzić się w innym ciele, w innym miejscu... W innym życiu.

Jedni w poniedziałkowe poranki śpią, inni szykują się do szkoły. A ja robię te dwie rzeczy na raz; wciąż w półśnie, z zamkniętymi oczami, zaparzam kawę, wyciągam z lodówki jajka i robię śniadanie, które od dawna chodzi mi po głowie. Śniadanie, z którym zwlekałam stanowczo za długo.

♡ Cynamonowy omlet kaiserchmarren ♡

z bananem, domowym kremem cini-minnis* i cukrem pudrem


składniki
 ♡ 2 jajka
 ♡ łyżeczka mąki kukurydzianej
 ♡ pół łyżeczki cukru pudru
 ♡ łyżeczka cynamonu
 ♡ banan
 ♡ łyżeczka kremu cini minnis*
 ♡ odrobina masła klarowanego

Białka oddzieliłam od żółtek, ubiłam na sztywno z cukrem pudrem. Żółtka rozmieszałam odrobinę z mąką i cynamonem, dodałam do miski z białkami i zmiksowałam. Na patelni rozgrzałam masło, wylałam masę, smażyłam, aż pojawiły się pęcherzyki. Ściągnęłam na deskę ( tracąc przy tym pół omleta XD ), przerzuciłam na drugą stronę i znów ułożyłam na patelni. Gdy doszedł, rozcięłam go na mniejsze kawałki drewnianą szpatułką. Przed podaniem posypałam odrobiną cukru pudru, dodałam banana i krem cini minnis.




O mamciu, jakie to dobre! To zadziwiające, jak coś, co wygląda tak nieatrakcyjnie, jest tak pyszne i niesamowite w smaku. Tak rozpocząć tydzień to ja rozumiem!

W przepisie użyłam kremu cini minnis. Nie, to nie najnowszy, kupny wynalazek ze składem dłuższym niż statut mojej szkoły. Zrobiłam go z domowych płatków cinni minnis, zmuszona przez brak kremu pierniczkowego; potrzebowałam czegoś podobnego, bo wymarzył mi się taki krem jako dodatek do dzisiejszego śniadania, ale pierniczkowego robić nie chciałam, gdyż zamierzam zjeść śniadanie w słoiczku po nim. Więc dziś coś podobnego, ale jednak innego; innego w konsystencji, innego w smaku- ale bynajmniej nie gorszego!

 ♡ Krem cini-minnis  ♡


składniki
 ♡ duuuuża garść płatków cini minnis ( można użyć kupnych, ale wtedy dajcie mniej miodu, gdyż są o wieeele słodsze)
 ♡ chlust mleka, tyle, aby lekko zatopić w nim płatki
 ♡ łyżeczka miodu
 ♡ łyżeczka cynamonu
 ♡ pół łyżeczki masła

Płatki zalałam na 10 minut ciepłym mlekiem. Dodałam miód, cynamon, masło i zblendowałam.

Można domowo? Można! :)


Notabene to ostatni tydzień szkoły; wyliczam już ostatnie dni do ferii ♡ Szybko zlecą, czuję to; kilka sprawdzianów, myślę że dam radę. Jutro spotkanie z przyjaciółką, środa ginekolog, czwartek i piątek zarezerwowany dla Mojego ♡ Poza tym, wraz z końcem tygodnia przyjeżdżają dziadkowie z Austrii. Stęskniłam się już za nimi i nie mogę się doczekać, kiedy ich zobaczę!
Żałuję, że ferie spędzę raczej w domu, a nie w Austrii. Mama jednak ma dużo pracy, a bez niej ten wyjazd nie miałby dla mnie wartości. Chociaż wizja wypoczynku i słodkiego lenistwa w domu wcale nie jest taka zła... Oh, piątku, przybywaj! ♡

A póki co ubieram się w najcieplejsze ubrania, wciągam na głowę kaptur, łapę szybko termos z herbatą i wybiegam na autobus. Trzymajcie kciuki; może nie zamarznę! ♡

Hello :)

 



36 comments:

  1. Dobrze ze się nie poddajesz :* pyszniee , masz rację idealnie zaczęły tydzień <3 mam nadzieję ze nie zamarzniesz !!

    ReplyDelete
  2. Kurcze, strasznie mi Cię szkoda. Zaufaj mi, że to 'tycie' istnieje tylko w twojej głowie. Nikt tego nie widzi, jedynie Tobie się tak wydaje. Skoro coś nie istnieje, to warto o tym nie myśleć, hę?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Własnie to jest najgorsze, że choć pewnie większość ludzi nie zauważy mojego przytycia, to ja będę miała tego świadomość.

      Delete
  3. Replies
    1. ja też, ja też! i to chyba w każdej kompozycji smakowej ;] bo niby to tylko omlet, ale jednak jest w nim coś co zdecydowanie na plus odróżnia go od pozostałych ;p

      Delete
  4. ten krem pomysłowy i to bardzo ;)

    ReplyDelete
  5. Kochana nie poddawaj się zostało ci naprawdę niewiele o wyzdrowienia.
    Ale musisz też koniecznie zaakceptować siebie taką jaką jesteś :)
    Ten omlet bardzo mnie kusi i chyba taki sobie niedługo zrobię
    I ten krem <3

    ReplyDelete
  6. Zwlekam z tym omletem od lat (chyba bez przesady :P) Ciekawe kiedy mi się uda go w końcu zrobić, zawsze coś innego mnie kusi :P

    Nie musisz jeść dużo więcej i cierpieć z bólu.
    Możesz zjeść kostkę chudego twarogu- nie dostarczyć tym samym nic wartościowego organizmowi, ale się napchać, a możesz usmażyć dzisiejszy omlet nie na ociupinie masła klarowanego, ale na pełnej łyżce. Ilościowo nie poczujesz, a organizmowi coś dostarczysz.
    Możesz zjeść kilka razy po garści orzechów, albo na deser zjeść krem z awokado i czekolady. Uwierz mi, że się nie napchasz a poczujesz się lepiej :)

    ReplyDelete
  7. Zrób mi takie śniadanko i krem, jestem zachwycona! :)
    Ja nadal uważam, że przytyć jest dużo łatwiej niż schudnąć. Nie rozumiem dlaczego nie usmażyłaś omleta na łyżce masła, 2 łyżkach mąki i nie dodałaś łyżki kremu cini minis? Nie poczułabyś, że zwiększyłaś porcję, a kalorii było by troszkę więcej. Gdybyś zjadła 4-5 właśnie takich posiłków to byś przytyła. Ja ważę więcej o 0,5kg a wypiłam dodatkowo tylko kawę z mlekiem. Więc wiesz, uważam, że przytyć łatwo (i nie mówię o wahaniach wagi, bo mi się utrzymuje). W każdym razie mam nadzieję, że te rady weźmiesz do serca. Trzymam kciuki!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Najgorsze w tyciu jest chyba ta niechęć do jedzenia, coraz większe obrzydzenie nim..

      Delete
  8. na początku takie omlety wychodziły mi mimowolnie- bo zawsze się rozpadały :P

    wiem, że to nie jest łatwe i być może nie spodoba ci się to co tu napiszę, ale trudno, nie musi się podobać: moim zdaniem powinnaś przestać się no.. oszukiwać. nie znam osoby, która robi omlet z 2 jajek z 1 łyżką mąki. podstawowy przepis jest w stosunku 1:1, a ty spokojnie możesz sobie ,,pozwolić" na oh! dodatkową łyżeczkę mąki. masła nie musi być odrobinka, tylko 3 odrobinki. nie mówię, że omlet ma pływać w tłuszczu, bo to nie pączek, ale taki na nie nieomal suchej patelni nie tylko łatwiej się smaży, ale też zupełnie inaczej smakuje. a masło jest zdrowe (zdecydowanie bardziej, niż ten cukier puder, który dodałaś do swojego śniadania). chcesz zjeść sałatkę? ok, też je lubię! ale wkrój do niej fetę/jajko/szynkę (polecam szwarcwaldzką, pyszna jest!), dodaj prażonego słonecznika i oliwę, a jeśli chcesz- np gotowaną kaszę. nie musisz jeść chudego twarożku, półtłusty jest nie dość, że smaczniejszy, to ma lepszą konsystencję. za szybko na mięso inne niż drobiowe? ok, ale zamiast piersi zjedz udko czy skrzydełko. mleko w przepisie? no to 1:1 z kokosowym!
    i nie piszę tego złośliwie, nie mam Ci za złe, bo wiem, że nie jest lekko i sama czasem kombinuję ,,co by tu odjąć" ale zaraz mówię sobie, że właśnie oddalam się od zdrowia i od po prostu szczęścia, bo choroba niestety je zabiera, wcześniej czy później. także nie traktuj tego jako ataku, broń boże, tylko przyjacielską radę, szczerą bardzo. bo wiem, że czasem trzeba ,,dostać po głowie", żeby coś sobie uświadomić ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Popieram. To nie Twój żołądek "się buntuje", tylko umysł. Na pewno nie przytyłaś - nie zdziwiłabym się, gdybyś schudła. Kuźwa, dziewczyno, oszukujesz się sama!
      Mówiąc prosto z mostu; w szpitalu na dzień dobry byś dostała 3000kcal + odżywki - tak tam jest. I wiesz co? Jakoś nikt przez pęknięty żołądek nie umarł, a i na tym dziewczyny czasem chudły.
      Pisałam, że delikatnie, że pomału, ale Ty po prostu się ze sobą cackasz.
      Pomyśl tylko; jest początek roku, możesz zrobić wszystko, być zdrowa!
      Czego chcesz - uśmiechu, zdrowia, radości czy ciągłej obsesji, liczenia, ważenia?
      To Ty sama się trzymasz, nikt za Ciebie tego przysłowiowego schabowego nie zje, taka prawda. Ty jesteś panią swojego życia, Ty decydujesz, jak będzie ono wyglądało.

      Delete
    2. Cóż, mi trochę żal było kroić omleta, bo nawet ładny wyszedł... Ale miał być cesarski, więc nie było rady!
      Zdaję sobie sprawę z błędów, jakie popełniam. Ale choć zawsze chcę się starać, starcza mi jedno spojrzenie w lustro żeby znów cierpieć. Więcej jedzenia, mniej sportu- to dla mnie trochę jak cofanie się do czasów, kiedy miałam nadwagę. Boję się powrotu do tego stanu. Boję się tego, jak bardzo siebie znienawidzę.
      Oliwka: Wiem, jak sprawa wygląda w szpitalu... Doświadczałam tego pięć tygodni, i owszem, schudłam na tamtym jedzeniu. Tylko to straszne jest, gdy raz idę, gotuję, jem co chcę i ile chcę, a potem przez to cierpienie nie mogę patredzeć na jedzenie...

      Delete
    3. Wiki myślałaś o jakiejś terapii ? Może psycholog dużo by dał ... mogłabyś się wygadać wyrzucić złe emocje - wypłakać je .

      Delete
    4. Też zaczynam mieć wrażenie, że to właśnie psychika Cię blokuje. Nie musisz jeść nie wiadomo jakich ilości, wystarczy że dodasz kaloryczne (ale zdrowe) tłuszcze np. orzechy. I wydaje mi się, że pomysł z terapią jest całkiem dobry.
      Trzymaj się ;*

      Delete
    5. Jeszcze jakiś czas temu byłam w podobnej sytuacji. Cackałam się z jedzeniem, udawałam, że wszystko jest ok, prowadziłam śniadaniowca i wrzucałam fotki pysznego jedzonka (tylko szkoda, że w zbyt małych porcjach).
      Teraz zrobię wszystko żeby naprawić rozstrojony i osłabiony organizm. Między innymi mam słabą pracę serca, możliwe, że jest to bradykardia i mogę trafić do szpitala żeby mnie dokładniej zbadali. Choć czasem krzywo patrzę w lustro i chciałabym zmienić to czy tamto to stawiam sobie jako pierwsze odzyskanie miesiączki.
      Bo jak 17-letnia dziewczyna może nie mieć okresu? :O A straciłam go mając 15 przez tą su*** anoreksję.

      Trzymaj się Wiktorio. Ściskam za Ciebie bardzo mocno kciuki! :*



      Delete
  9. uroczy ten twój psiak :)

    nie poddawaj się i walcz z tą złą stroną, która podszeptuje ci takie myśli. skoro waga stoi to nie ma szans, abyś wizualnie się zmieniła :) może zmniejsz porcje, ale jedz bardziej kaloryczne potrawy? nie jedz objętościowo, tylko jakościowo a żołądek trochę odpocznie, bo nie będzie tak przeciążony :) suszone owoce, orzechy, łosoś...czekolada! :D wierzę w Ciebie :*

    a tym kremem to jeszcze bardziej zachęciłaś mnie do zrobienia tych płatków :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Płatki polecam zrobić, tylko uzbroić się w cierpliwość i dużo siły znaleźć w łapkach- rozwałkowywanie ciasta to hardcore :D

      Delete
  10. Trzymaj się kochana! Może jesz za duże ilości? Mogłabyś postawić na wyższe wartości odżywcze i kaloryczność, żeby ograniczyć nieco ilość jedzenia, tak myślę.
    Kaiserschmarren jadłam tylko w wersji oryginalnej, chyba czas spróbować czegoś innego. Ten cynamonowy brzmi pysznie! :)

    ReplyDelete
  11. Ja myślę jak Oliwka że to Twój umysł Ci wmawia że przytyłaś , że wyglądasz grubiej .
    Weź się w garść ! Trzymam kciuki ;)

    ReplyDelete
  12. kaiserschmarren <3 wlaśnie w Austrii jadłam pierwszy raz, u dziadków. pyszne!
    a ten krem? nie widziałam doskonalszej rzeczy!

    ReplyDelete
  13. ciekawy pomysł na krem :))

    ReplyDelete
  14. Co do szablonu:
    cały szablon oparłam na jednym z podstawowych, tych dostępnych, ale potem zastosowałam kilka kodów css (w edycji szablonu jest coś takiego jak 'dodaj arkusz css'), zmieniłam tło, a nagłówek zrobiłam w gimpie :)

    Jeżeli chciałabyś się w to wgłębić (i lubisz takie komputerowe zadania), to możesz napisać do mnie na maila i dałabym Ci jakieś przydatne linki itd. :*

    ReplyDelete
  15. Omlet, banan i krem cini minis - musiało być wybitnie pyszne! Dziewczyny Ci dobrze radzą, przynajmniej tak mi się wydaje : )

    ReplyDelete
  16. Oj, masz rację... Tycie jest okropne i bardzo trudne. Najgorzej jest wieczorami i po posiłkach, gdy brzuch jest taki wzdęty i są nudności :( Ja mam trochę inaczej niż Ty, bo często czuję się tak "ciężko", ale tylko jak zjem za dużo, nie odczuwam "grubości". Tak naprawdę, to nie widzę różnicy w moim wyglądzie (widzę to tylko porównując zdjęcia, po nogach), to inni to robią, chociaż czasami i koleżanki nie wierzą, że przytyłam prawie 9 kilo (jestem z siebie dumna :)) i chcę przytyć więcej - Tobie też tego życzę. Nawet jeśli czasami patrzę krytycznie na np. brzuch, to tylko pod tym względem, że nie jest jeszcze ładnie wyrzeźbiony, ale pracuję nad tym:) Nie chcę Cię urazić, ale myślę, że dziewczyny mają trochę racji - cały czas korzystasz z lekkich produktów, gotujesz dietetycznie i na tym wiele nie uzyskasz, a przecież da się kaloryczniej i jednocześnie zdrowo :) Ja przytyłam, zamieniając jogurt na śmietanę. Robiłam sobie takie zapiekane śniadania, podwieczorki - np. kasza jaglana, owoce, śmietanka 30% albo 36% i jakieś bakalie, czekolada, masło orzechowe :) Nie czułam się ciężko, a aż strach pomyśleć, ile kalorii tam było. Musisz zatem zwiększyć kaloryczność, nie powiększając ilości - np. dodatkiem kremówki do owsianki, manny - a tak smakuje pysznie. Zbyt duże przerwy też robią swoje - u niektórych tycie, u innych chudnięcie; tak powiedziała moja dietetyczka - a czytałam u Ciebie na asku, że jedna przerwa wynosi 5h. Tak się składa, że też wstaję przed 5 i śniadanie jem o 5:30. Potem jem około 8 jakiś owoc, czasami owsiane ciastko, smoothie, a potem około 11:30 jem właściwe drugie śniadanie. Może powinnaś spróbować czegoś takiego? Żeby jednak ten posiłek był. Jakikolwiek.
    Śniadanie pewnie przecudownie pyszne (jak wszystko co zawiera cynamon :D), aż nabrałam ochoty. U mnie dzisiaj tosty francuskie bananowe ( z cynamonem oczywiście), które też się bałam przygotować, ale się przemogłam i nie żałuję. Było pysznie :)
    Pozdrawiam i trzymam kciuki :)

    ReplyDelete
  17. Mam taką samą sytuację jak ty. Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. Muszę przytyć. Od 2 lat nie mam miesiączki, a waga lekko się tylko odbiła od tej mojej najniższej. Zgadzam się z tymi wcześniejszymi komentarzami i bardzo dużo mi też pomogły, bo tyczą się także mnie. Mam wrażenie, że oszukujemy się. Tutaj niby słodko, ale chudziutkie mleczko, twarożek i wgl. Nie mówię, żebyśmy opychały się golonkami i fast foodami, ale jeśli tak bardzo lubimy urozmaicać swój jadłospis, to może wprowadzić bardziej kaloryczne produkty? Napisz do mnie na e-maila jeśli zechcesz. Możemy zwalczyć to razem :)

    ReplyDelete
  18. Te wypowiedzi powyżej dały mi dużo do myślenia, ja również próbuję przytyć Parę dni niby jem więcej, myślę że już będzie dobrze, jednak znowu to powraca, ta obawa, ze będę gruba i wgl :(
    czeka mnie jeszcze długa walka ale myślę, że mi się uda. I w Cb też wierzę!:) I mocnoooo trzyma kciuki :*
    Pozdrawiam cieplutkoo :)

    ReplyDelete