Saturday, January 04, 2014

69. Waniliowo-migdałowe pancakes na dobry początek intensywnego dnia ♡

Obudziłam się dopiero o 8. Do późna rozmawiałam wczoraj z mamą. Lubię nasze rozmowy; wiem, że z nią mogę pogadać o wszystkim, jak z najlepszą przyjaciółką. Po przebudzeniu poszłam do pokoju mamy. Wskoczyłam jej pod pierzynę ( zawsze tak robię rano ) i zapytałam, czy wstawić jej kawy i czy ma już ochotę na śniadanie. Ona jak zwykle uśmiechnęła się, ucałowała mnie w czoło i powiedziała, że chętnie coś zje. Z radością udałam się do kuchni. W trakcie gotowania okazało się, że na śniadaniu będzie jeszcze jedna osoba- moja prababcia. Dlatego dziś śniadanie zjadłam w bardzo rodzinnym, wielopokoleniowym gronie- a najśmieszniejsze jest to, że każdy jadł niemalże co innego!:) Ja z mamą postawiłyśmy na waniliowo-migdałowe pancakes. Po chwili przekonała się też do nich prababcia i chętnie wymieniła bułkę z wędliną na ciepłe placuszki. Najfajniejsze było pokazywanie jej, jak je jeść; cierpliwie tłumaczyliśmy jej, jak polać placuszki syropem klonowym, podsuwałyśmy najlepsze dżemy. Do tej pory to ona uczyła nas jajecznicy z pomidorami, jabłecznika, to do niej dzwoni się po przepis na najlepsze na świecie zasmażane buraczki. Teraz nasza kolej by pokazać jej coś nowego.

❄ Waniliowo-migdałowe pancakes ❄


składniki
  • 2 łychy Emilki
  • łycha ricotty
  • 2-3 łyżki mąki pełnoziarnistej
  • jajko
  • chlust mleka
  • łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
  • łyżeczka budyniu śmietankowego
  • odrobina aromatu: migdałowego i waniliowego 
  • kilka migdałów
Białko oddzielam od żółtka, ubijam z cukrem i budyniem. Do żółtka dodaję serki, mąkę, mleko, aromaty i miksuję. Dodaję pianę z białek i posiekane migdały, delikatnie mieszam. Na patelni rozgrzewam kapkę oleju arachidowego i łyżką nakładam ciasto. Smażę na małym ogniu, przed podaniem odsączam z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym.



Po śniadaniu pojechaliśmy na cmentarz do pradziadka. Wracając, wyskoczyłam z mamą z auta i poszłyśmy do galerii. Po paru godzinach przyjechał po nas dziadek. Wróciliśmy do domu ( oczywiście obkupione!) i zrobiłyśmy obiad. Obejrzałyśmy film i... znów pojechaliśmy do galerii! I znów się obkupiłyśmy, haha : ) Dziadek śmieje się, że to jest chore- ale ja naprawdę kocham chodzić na zakupy! A raczej do sklepów. Nie muszę nawet nic kupić; lubię po prostu oglądać różne rzeczy. A to, że teraz nie czuję nóg i jestem zmęczona gorzej niż po randkach z Chodakowską to już inna historia!:)
Naleśniki w każdej postaci

14 comments:

  1. Zabiegany dzień, faktycznie. Ja tez lubię chodzić po sklepach... ale jako jedyna w bliższej rodzinie ;)
    Placuszki wyglądają pysznie, nic dziwnego, że prababcia się do nich przekonała :) Takie wielopokoleniowe posiłki są najlepsze <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na szczęście dość często jadam rodzinne śniadania, bo naprawdę je uwielbiam :)

      Delete
  2. dzień zabiegany, ale widać, że udany! w dodatku rozpoczęty śniadaniem w tak wyjątkowym towarzystwie :) porywam placuszki :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Chętnie bym się podzieliła, prababci jednak posmakowały aż za bardzo i dokładnie wyczyściła z nich talerzyk ;)

      Delete
  3. Ja też uwielbiam łazić po sklepach ! A najgorsze jest w tedy jak z mamą wyciągnę tatę ... my chodzimy a on czeka na ławkach/kanapach :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Biorąc pod uwagę, jak wiele jest fajnych, męskich ubrań dziwię się facetom, że nie lubią chodzić po sklepach :D

      Delete
  4. Wszystko bym wymieniła na takie placki! No może poza owsianką, ale ona jest poza konkurencją. ;) Fajnie mieć taką dużą rodzinę. Ja nawet nie miałam możliwości poznania moich pradziadków...
    Pracowitą sobotę miałaś z tymi zakupami, nie ma co! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Taak, owsianka jako ,, matka naszych śniadań'' nie zalicza się do konkurencji tego typu :)

      Delete
  5. Fajnie tak zjeść śniadanko z rodzinką . U mnie tak nie ma, bo każdy je śniadanie o innej porze.Uwielbiam ten jogurt. Jest taki kremowy i waniliowy
    Ja też dziś byłam w galerii i też się trochę obkupiłam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. U mnie na ogół też każdy je inaczej, jednak jeśli zdarzają się dni, że wszyscy są głodni o tej samej porze to chętnie z nich korzystam ;)

      Delete
  6. Masz bardzo dobre relację z mamą :) I w ogóle tak rodzinnie u ciebie. Zazdroszczę (w pozytywnym tego słowa znaczeniu :))

    ReplyDelete
  7. Też dziś "obchodziłam" się po sklepach :D
    Super pankejki! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję, że twoje zakupy zaowocowały jakimiś fajnymi rzeczami :D

      Delete