Tuesday, February 18, 2014

108. Kokosowo, budyniowo, jaglano ♡

♡ Kokosowa budyniowa jaglanka ♡

ze smażonymi borówkami i bananem

 

 

składniki
♡ 3 łyżki suchej kaszy jaglanej
♡ 200 ml płynu
♡ łyżka syropu kokosowego
♡ łyżeczka wiórek kokosowych
♡ garść mrożonych borówek
♡ kawałek banana
łyżka budyniu śmietankowego + odrobina wody do rozrobienia

Kaszę jaglaną przepłukałam wodą. Wrzuciłam na gotujące się mleko z wodą. Dodałam syrop kokosowy i gotowałam na małym ogniu. Budyń rozrobiłam w wodzie i dolałam do garnuszka. Wmieszałam wiórka kokosowe, odstawiłam całość do ostygnięcia. Borówki wrzuciłam do rondelka, podsypałam odrobiną cukru trzcinowego, podsmażyłam. W słoiczku ułożyłam plastry banana, część jaglanki, borówki, resztkę masy. Włożyłam na noc do lodówki, rano wkroiłam jeszcze kawałek banana i wiórki kokosowe.



Wczoraj też miałam lodówkowe śniadanie. O ile wolę gorące posiłki, o tyle dodatkowe minuty snu, jakie zdobywam dzięki przygotowywaniu wieczorem jedzenia są bardziej kuszące od wizji stania przy rondelku o 4:30. Dlatego bez żalu zajadam zimne śniadanie i popijam je gorącą kawą, coby się nieco rozgrzać przed kolejnym dniem w szkole. A właśnie, jak minął pierwszy dzień po feriach? Lepiej, niż się spodziewałam :) Nauki co prawda jest bardzo dużo, ale obecność znajomych ( którzy zgodnie stwierdzili, że wcale nie widać, że przytyłam!) i wizja piątkowych wagarów działa pokrzepiająco. Pierwszy raz moja klasa wykazuje takie zgranie, aż żal to zmarnować. Poza tym 15 lat ma się tylko raz, jak teraz nie pójdziemy sobie na wagary, to kiedy?! ;) Miałam jeszcze jedną przyjemną sytuację w szkole; w czasie ferii ktoś do mojej szafki wrzucił walentynkową kartkę. Ciekawa mnie ta osoba, a że ciekawska jestem, to zżera mnie aż od środka! Kim okaże się tajemniczy Walenty?

Wczoraj miałam naprawdę dobry dzień. Oby dzisiejszy był równie szczęśliwy. Ale to chyba w dużej mierze zależy od nastawienia. Więc uśmiech na twarz, ciepłe słowo do domowników na pożegnanie, klucze w dłoń. 

Jak miło wyjść z domu, gdy towarzyszy mi słońce, a nie księżyc, gwiazdy i mgła. 

ask instagram blog

27 comments:

  1. Trzymam kciuki, żeby Walenty się ujawnił :)

    ReplyDelete
  2. Piękna dziewczyna to i wielbiciele <3

    ReplyDelete
  3. Wszystko co kocham zmieściło się w tym słoiczku <3
    Miałam podobną sytuacją jak ty tylko mi ktoś wrzucił do skrzynki na listy.
    Nie pozostało nam nic innego jak czekać aż tajemniczy Walenty ujawni swoją tożsamość :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Trochę tajemniczości w życiu nie zaszkodzi!;)

      Delete
  4. tego połączenia nie trzeba zachwalać!
    a pierwszy dzien w szkole widze pełen emocji ;)

    ReplyDelete
  5. Pewnie, ze nie widac! Te dodatkowe kg tworzymy sobie bardziej w glowie niz na brzuuchu ;)
    Piatkowe plany zdecydowanie obiecujace. Nie zawsze trzeba byc wzorowa uczennica w koncu!
    Usmiech nie tylko na twarz, ale tez do glowy i idziemy w slonce, bo rzeczywiscie ksiezyc juz w drodze do szkoly nie towarzyszy :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. zgadzam się, że nie widać - bazując na własnym doświadczeniu! :) wciąż trzymam za ciebie kciuki :)

      a śniadanie wygląda tak pysznie, że nawet nie wiem jak je skomentować ;D

      Delete
    2. Dziękuję Wam bardzo! Przez ten cały czas mnie niesamowicie wspieracie! :)

      Delete
  6. Bardzo smakowita jaglanka, muszę w końcu uzupełnić jej zapasy, bo cały czas nią kusicie :D Zazdroszczę tak zgranej klasy, u nas nigdy by takie coś nie przeszło. A co do tajemniczego wielbiciela... Ja tam się mu nie dziwię - przecież jesteś śliczna. Pozostało nam czekać, aż nabierze odwagi i się ujawni :)

    ReplyDelete
  7. Cieszę się, że u ciebie tak wszystko ładnie się układa! Zazdroszczę wielbiciela, ale z drugiej strony mu się nie dziwię, bo jesteś naprawdę śliczną i miłą osóbką. :)
    A co do śniadania, to na pewno się zainspiruję, bo poprzednia moja jaglanka mnie nie zachwyciła. Może z taką będzie inaczej.Ty to zawsze masz genialne pomysły! :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jejku, dziękuję! Ale to i tak jest przepis do ulepszenia... Wszystko zawsze może być lepsze!:)

      Delete
  8. Mnie niestety w szkole żadna kartka nie spotkała...cóż szkoda fajnie że chociaż Ty masz adoratora! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jestem pewna, że choć kartek nie dostałaś, to gdzieś tam jest Twój adorator!:)

      Delete
  9. Cieszę się, ze u Ciebie jest tak fajnie! :)
    a śniadanko wygląda obłędnie! :)

    ReplyDelete
  10. Chyba jednak nie do końca dobrze u Ciebie... Widziałam tego posta przez chwilę wczoraj na Twoim blogu, co sugeruje, że to nie jest Twoje dzisiejsze śniadanie tylko jakieś poprzednie. Martwię się, że wrzucasz tu swoje zapasy zdjęć, a tak naprawdę znów po cichu popadasz w chorobę i jesz zupełnie co innego. Mam nadzieję, że się mylę, ale wszystko wskazuje na to, że sama siebie chcesz oszukać...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadzam się z Tobą w stu procentach i wcale nie piszę tego złośliwie.
      3 łyżki kaszy na śniadanie to nie jest pełnowartościowe śniadanie.

      Delete
    2. Przecież napisała, że to lodówkowe śniadanie i przygotowała je WCZORAJ, więc może po prostu przez przypadek dodała wpis wieczorem... 3 łyżki kaszy? Może mało, ale zwróćcie uwagę na to, że je ile może, chyba nikt nie lubi wciskać w siebie na siłę...

      Delete
  11. Pyszny blog, wpisuję się do grona obserwatorów i będę wpadać z wizytą częściej :))

    ReplyDelete
  12. No ja się nie dziwię, że dostałaś walentynkę :)
    A śniadanie w słoiczku to coś co kocham <3

    ReplyDelete
  13. Taka piękna, więc gdybyś nie dostała walentynki to bym się zdziwiła :D

    ReplyDelete
  14. 4:30?! nie moja pora ;)
    ale śniadanko cudowne!

    ReplyDelete
  15. Bardzo fajny pomysł w tym słoiczku, łatwo zabrać ze sobą :)

    ReplyDelete