♡ Jęczmienny krem ala szarlotka ♡
składniki
♡ ok. 4 łyżki ugotowanej kaszy jęczmiennej
♡ odrobina mleka
♡ łyżeczka cynamonu
♡ łyżka syropu klonowego
♡ łyżeczka trzcinowego cukru ( nie cała )
♡ 2 łychy domowego musu jabłkowego
♡ kawałek banana
♡ kawałek jabłka
♡ łyżeczka masła orzechowego
Kaszę zalałam mlekiem, dodałam cynamon, cukier, łychę musu jabłkowego i zmiksowałam. Przelałam krem do słoiczka, w połowie układając warstwę musu i przykrywając ją resztą masy. Włożyłam na noc do lodówki. Rano ułożyłam na wierzchu pokrojonego banana, jabłko i masło orzechowe.
Ostatnio dziką mam ochotę na wszelkiego rodzaju kremy, koktajle i zupy. Ja, zagorzała przeciwniczka płynnych form obiadu sama proszę babcię o grzybową, robię na drugie śniadanie koktajl z owoców lata i blenduję kaszę. I dzięki przygotowaniu tejże kaszy wieczorem zyskałam kilka dodatkowych chwil rano w łóżku; bo o ile dręczą mnie kłopoty ze snem, o tyle pobudka o 4:30 nie jest moim wymarzonym porankiem, oj nie. Więc przysłowiowo zjadłam ciasto i mam ciasto; bo i się wyspałam, i śniadanie pyszne zjadłam, i kawę wypiłam, i post dodałam. Plan działania zaliczony w pełni!
Wczoraj wieczorem była mała rodzinna narada. Zdecydowaliśmy się na ponowne podjęcie leczenia, tym razem z daleka trzymając się od szpitala, bo już wystarczająco dał mi popalić pobyt tam. Szukamy dobrego psychologa, w międyczasie odwiedzę też szkolną pedagog, która rozmawiała ze mną kilka(naście?) razy gdy moja choroba była jeszcze w dość początkowym stadium, no i może dwa-trzy po wyjściu ze szpitala. Ale najważniejsze jest to, że mama zgodziła się na powrót do jazdy konnej.
Czas leci szybko, minuty mijają niepostrzeżenie. Niestety autobus czekać na mnie jedną nie będzie, dlatego jedną ręką kończę pisać post, drugą czeszę włosy, myślami przeczesuję szafę w poszukiwaniu stroju, a kątem oka zerkam nerwowo na wskazówki zegara. Powrót w szkolne mury dobrze mi zrobi. Trochę czasu wśród ludzi jeszcze nikomu na złe nie wyszło! :)
A jak waga? 44 kilo, i jestem happy. Mama powiedziała, że więcej tyć nie muszę. To dobrze, bo chyba bym już nie przeżyła ; )
Patrz znowu się zgrałyśmy się ze śniadaniem . U ciebie jęczmienna a u mnie owsiana - pycha <3
ReplyDeleteSuper że mama się zgodziła na konie . One i terapia u pani psycholog na pewno pomogę Ci lepiej niż pobyt w szpitalu ( brrrrr :() :*.
Miłego dzionka :*
No popatrz, telepatia jednak istnieje ;)
DeleteWszystko się ułoży. :)
ReplyDeleteCudowny krem!
Oby : )
DeleteCoś fajnego serwujesz :)
ReplyDeleteno i nowość jakaś ;)
DeleteJęczmiemna rządzi <3 będzie okej , już się zaczyna układać ja trzymam kciuki <3
ReplyDeleteTeż lubię jęczmienną <3
DeleteDziękuję, ja za Ciebie też :)
śniadanko miałaś fantastyczne! :)
ReplyDeleteCieszę się, że u Ciebie wszystko się powolutku układa! :)
Miłego dnia w szkole! :)
dziękuję ; ) choć nie powiedziałabym, że się układa ; )
DeleteSuper śniadanie, też dzisiaj jadłam krem, tylko, że owsiany i trochę inaczej zrobiony :) Twoja słoiczkowa szarlotka wygląda naprawdę apetycznie, jak zawsze :D Świetnie, że Twoja mama zgodziła się na konie, to na pewno dużo Ci pomoże. Zwierzęta czasami rozumieją więcej niż ludzie, jeśli wiesz co mam na myśli :) 44 kilo? To jak ja ;p Tylko, że musisz cały czas o tę wagę walczyć, bo moja cały czas się waha i często spada... Przyjemnego powrotu do szkoły! :D
ReplyDeleteA jaki masz wzrost, jeśli mogę wiedzieć? :)
DeleteJasne, że możesz :) Ok. 158 cm, pewności nie mam, bo mogłam troszkę urosnąć od czasu ostatniego mierzenia.
DeleteJa ostatnio takie konsystencje przyjmuje jeszcze chetniej, bo rosnace zeby (,,madrosci", jasne :D) zyc nie daja
ReplyDeleteNawet ni wiesz jak sie ciesze, ze Ci sie udaje. U mnie tez wagowy progres. Moge zapytac ile kg bylo przed tymi 44 na liczniku? A leczenie to swietny pomysl! O ile kilka pierwszych wizyt wydawalo mi sie bezsensownych (i strasznie sie denerwowalam, ze ktos mi tak czas marnuje!) To teraz wiem, jak bardzo ono pomaga. I powrotu do jazdy zazdroszcze. Mi sie to marzy, bo to taka najwieksza pasja byla, ale niestety to dosc drogie hobby
Cóż, najniższa waga ( bo wnioskuję, że o takową Ci chodzi ), jaką osiągnęłam to 38 kg. I wiem, wiem, to brzydka, mała ( a nawet ZBYT mała ) i niebezpieczna waga. Jestem tego świadoma. Po prostu... wolałam siebie wtedy.
DeleteTak samo myślałam siedząc u psychologa rok temu, ale wtedy nie przyjmowałam do siebie świadomości o chorobie. Może teraz łatwiej będzie mi z nim porozmawiać?
Wydaje mi się, że psychoterapia to dobry krok. A powrót do szkoły na pewno wyjdzie Ci na dobre.
ReplyDeleteŚniadanie jak zwykle pomysłowe. I jak zwykle aż mi ślinka cieknie, zwłaszcza że moja owsianka dopiero do garnka weszła. ;)
Twoja owsianka też pobudza apetyt :)
DeleteWiększe tragedie ludzie przeżywają niż waga 44+ ;P
ReplyDeleteAle terapia to dobry krok. Tylko szukaj dobrego terapeuty. Kogoś przed kim się otworzysz i nie będzie to na zasadzie ,, -co tam? - fajnie -no to fajnie".
Też dziś wracam do ludzi ;]
Miłego dnia :*
Innym dajesz rady by przytyć, a sama chudniesz. Weź się lepiej za siebie.
DeleteNiestety tak do tej pory było... Ciesze się, że nie jestem sama w tym ,, powrocie do rzeczywistości'' , hehe ; D
DeleteŚniadanie w słoiku zawsze dobre. Zresztą jak ktoś uwielbia jabłka..;)
ReplyDeleteA można zapytać o Twój wzrost?
155-156 było jakoś rok temu, pewnie mniej więcej tyle jest obecnie ; )
DeleteDobra robota! I nie poddawaj się, jesteś piękną dziewczyną, nie warto tracić zdrowia dla nędznych cyferek :)
ReplyDeleteA terapia świetny pomysł, ja chodzę już jakieś 14 miesięcy a dopiero teraz, tak naprawdę, zaczyna się coś dziać.
Powodzenia :)
Cieszę się, że Tobie pomogło; mam nadzieję, że i mnie również się uda!:)
DeleteJakoś we wrześniu przestałam blogować, później zablokowałam dostęp do bloga więc nikt na niego nie zaglądał.
DeleteBardzo ciekawy przepis! Dziękuję za udział w akcji "Zainspiruj się kaszą!" :)
ReplyDeleteTo czysta przyjemność!
DeleteWiecej nie musisz? Nie rozumiem Twojej mamy.
ReplyDeleteBędąc nie wdrążonym w temat Anonimem ciężko rozumieć cokolwiek ;)
DeleteSuper, że się układa :)
ReplyDeleteZnajdź naprawdę dobrego psychologa, to podstawa.
Ale u Ciebie widać chęci i poprawę, a to jest najważniejsze!
W końcu nadeszły ; )
DeleteBardzo moje smaki :) Korzennie, cynamonowo, ten zapach rano pobudza mnie do życia
ReplyDeleteSą takie zestawienia, które po prostu pozostają nie do rozbicia ; )
Deletesuper, że wszystko zmierza ku dobremu :) mama zgodziła się na powrót do jazdy konnej, bo widzi pewnie jakie postępy zrobiłaś i bardzo dobrze! trzymam kciuki za znalezienie dobrego psychologa :)
ReplyDeletejuż drugi raz widzę dzisiaj szarlotkę na śniadanie, kusicie! :D
A co! Szarlotka o poranku to świetny pomysł! ;)
DeleteCieszę się, że u Ciebie już jest tak dobrze! Śniadanko musiało być przepyszne ;)
ReplyDeleteA Twoja mina na zdjęciu bezcenna, jesteś prześliczna ;)
Dziękuję Ci <3
DeleteNo proszę gratulacje! Zazdroszczę jazdy konnej ,jak na razie u mnie nie ma na niej funduszy :/
ReplyDeleteWszystko jeszcze może się zmienić!;)
DeletePrzepraszam jeżeli to nieodpowiednie pytanie... Ale ile masz wzrostu? :(
ReplyDeleteSory, zauważyłam że jest na asku, nieważne
Deletenie ma sprawy ; )
DeleteCieszę się, że u ciebie się coś dzieje w dobrym kierunku! Mam nadzieję, że 44kg to jest wystarczająco, żebyś była zdrowa ciałem i duchem :)
ReplyDeleteja też- bo więcej tyć nie dam rady!
DeleteTo dobrze, że zanotowałaś wagowy postęp :) I założę się, że tych 4 kg wcale nie widać! Nadal jesteś szczuplutka :)
ReplyDeleteA taki krem na śniadanie - pychota!
Bardzo to podnosi na duchu;)
DeleteDobrze, że wszystko idzie w lepszym kierunku :) Trzymaj tak dalej :) Słoiczkowe śniadanie to jest to :)
ReplyDelete