♡ Kokosowa budyniowa jaglanka ♡
ze smażonymi borówkami i bananem
składniki
♡ 3 łyżki suchej kaszy jaglanej
♡ 200 ml płynu
♡ łyżka syropu kokosowego
♡ łyżeczka wiórek kokosowych
♡ garść mrożonych borówek
♡ kawałek banana
♡ łyżka budyniu śmietankowego + odrobina wody do rozrobienia
Kaszę
jaglaną przepłukałam wodą. Wrzuciłam na gotujące się mleko z wodą.
Dodałam syrop kokosowy i gotowałam na małym ogniu. Budyń rozrobiłam w
wodzie i dolałam do garnuszka. Wmieszałam wiórka kokosowe, odstawiłam
całość do ostygnięcia. Borówki wrzuciłam do rondelka, podsypałam
odrobiną cukru trzcinowego, podsmażyłam. W słoiczku ułożyłam plastry
banana, część jaglanki, borówki, resztkę masy. Włożyłam na noc do
lodówki, rano wkroiłam jeszcze kawałek banana i wiórki kokosowe.
Wczoraj
też miałam lodówkowe śniadanie. O ile wolę gorące posiłki, o tyle
dodatkowe minuty snu, jakie zdobywam dzięki przygotowywaniu wieczorem
jedzenia są bardziej kuszące od wizji stania przy rondelku o 4:30.
Dlatego bez żalu zajadam zimne śniadanie i popijam je gorącą kawą, coby
się nieco rozgrzać przed kolejnym dniem w szkole. A właśnie, jak minął
pierwszy dzień po feriach? Lepiej, niż się spodziewałam :) Nauki co
prawda jest bardzo dużo, ale obecność znajomych ( którzy zgodnie
stwierdzili, że wcale nie widać, że przytyłam!) i wizja piątkowych
wagarów działa pokrzepiająco. Pierwszy raz moja klasa wykazuje takie
zgranie, aż żal to zmarnować. Poza tym 15 lat ma się tylko raz, jak
teraz nie pójdziemy sobie na wagary, to kiedy?! ;) Miałam jeszcze jedną
przyjemną sytuację w szkole; w czasie ferii ktoś do mojej szafki wrzucił
walentynkową kartkę. Ciekawa mnie ta osoba, a że ciekawska jestem, to
zżera mnie aż od środka! Kim okaże się tajemniczy Walenty?
Wczoraj
miałam naprawdę dobry dzień. Oby dzisiejszy był równie szczęśliwy. Ale
to chyba w dużej mierze zależy od nastawienia. Więc uśmiech na twarz,
ciepłe słowo do domowników na pożegnanie, klucze w dłoń.
Trzymam kciuki, żeby Walenty się ujawnił :)
ReplyDeleteJa też!: )
DeletePiękna dziewczyna to i wielbiciele <3
ReplyDeleteA tak zaraz wielbiciele!;)
DeleteWszystko co kocham zmieściło się w tym słoiczku <3
ReplyDeleteMiałam podobną sytuacją jak ty tylko mi ktoś wrzucił do skrzynki na listy.
Nie pozostało nam nic innego jak czekać aż tajemniczy Walenty ujawni swoją tożsamość :D
Trochę tajemniczości w życiu nie zaszkodzi!;)
Deletetego połączenia nie trzeba zachwalać!
ReplyDeletea pierwszy dzien w szkole widze pełen emocji ;)
też je uwielbiam!
DeletePewnie, ze nie widac! Te dodatkowe kg tworzymy sobie bardziej w glowie niz na brzuuchu ;)
ReplyDeletePiatkowe plany zdecydowanie obiecujace. Nie zawsze trzeba byc wzorowa uczennica w koncu!
Usmiech nie tylko na twarz, ale tez do glowy i idziemy w slonce, bo rzeczywiscie ksiezyc juz w drodze do szkoly nie towarzyszy :)
zgadzam się, że nie widać - bazując na własnym doświadczeniu! :) wciąż trzymam za ciebie kciuki :)
Deletea śniadanie wygląda tak pysznie, że nawet nie wiem jak je skomentować ;D
Dziękuję Wam bardzo! Przez ten cały czas mnie niesamowicie wspieracie! :)
DeleteBardzo smakowita jaglanka, muszę w końcu uzupełnić jej zapasy, bo cały czas nią kusicie :D Zazdroszczę tak zgranej klasy, u nas nigdy by takie coś nie przeszło. A co do tajemniczego wielbiciela... Ja tam się mu nie dziwię - przecież jesteś śliczna. Pozostało nam czekać, aż nabierze odwagi i się ujawni :)
ReplyDeleteOby jak najszybciej!; )
DeleteCieszę się, że u ciebie tak wszystko ładnie się układa! Zazdroszczę wielbiciela, ale z drugiej strony mu się nie dziwię, bo jesteś naprawdę śliczną i miłą osóbką. :)
ReplyDeleteA co do śniadania, to na pewno się zainspiruję, bo poprzednia moja jaglanka mnie nie zachwyciła. Może z taką będzie inaczej.Ty to zawsze masz genialne pomysły! :D
Jejku, dziękuję! Ale to i tak jest przepis do ulepszenia... Wszystko zawsze może być lepsze!:)
DeleteMnie niestety w szkole żadna kartka nie spotkała...cóż szkoda fajnie że chociaż Ty masz adoratora! :)
ReplyDeleteJestem pewna, że choć kartek nie dostałaś, to gdzieś tam jest Twój adorator!:)
DeleteCieszę się, ze u Ciebie jest tak fajnie! :)
ReplyDeletea śniadanko wygląda obłędnie! :)
Chyba jednak nie do końca dobrze u Ciebie... Widziałam tego posta przez chwilę wczoraj na Twoim blogu, co sugeruje, że to nie jest Twoje dzisiejsze śniadanie tylko jakieś poprzednie. Martwię się, że wrzucasz tu swoje zapasy zdjęć, a tak naprawdę znów po cichu popadasz w chorobę i jesz zupełnie co innego. Mam nadzieję, że się mylę, ale wszystko wskazuje na to, że sama siebie chcesz oszukać...
ReplyDeleteZgadzam się z Tobą w stu procentach i wcale nie piszę tego złośliwie.
Delete3 łyżki kaszy na śniadanie to nie jest pełnowartościowe śniadanie.
Przecież napisała, że to lodówkowe śniadanie i przygotowała je WCZORAJ, więc może po prostu przez przypadek dodała wpis wieczorem... 3 łyżki kaszy? Może mało, ale zwróćcie uwagę na to, że je ile może, chyba nikt nie lubi wciskać w siebie na siłę...
DeletePyszny blog, wpisuję się do grona obserwatorów i będę wpadać z wizytą częściej :))
ReplyDeleteNo ja się nie dziwię, że dostałaś walentynkę :)
ReplyDeleteA śniadanie w słoiczku to coś co kocham <3
Taka piękna, więc gdybyś nie dostała walentynki to bym się zdziwiła :D
ReplyDelete4:30?! nie moja pora ;)
ReplyDeleteale śniadanko cudowne!
Jaka pychotka.
ReplyDeleteBardzo fajny pomysł w tym słoiczku, łatwo zabrać ze sobą :)
ReplyDelete