Ciasto, które dawno temu zobaczyłam u Sanmy robiłam już wielokrotnie, jednak zawsze tak samo mnie zachwyca. Jest pyszne, łatwe, niesamowicie kakaowe... A że wczoraj zabrałam się za pasztet z fasoli to postanowiłam ,, dofasolić'' po całej linii i z kolejnej puszki zrobiłam ciasto, a co! :) I śniadanie rozpoczęłam od solidnej dawki kakaa. Dobrze, że upiekłam coś dobrego wczoraj, bo rano obudziłam się totalnie bez apetytu. Jednak łatwiej wepchnąć w siebie pyszne ciasto niż kanapkę.
❄ Kakaowe ciasto fasolowe ❄
zjedzone z dżemem malinowym, ricottą i miodem; kawa
składniki:
♥ puszka fasoli konserwowej ( ja użyłam białej )
♥ 3 łyżki kakao o obniżonej zawartości tłuszczu
♥ słodzik- ja użyłam cukru trzcinowego, ok. 3 łyżki
♥ 3 łychy jogurtu greckiego light
♥ 3 jajka
♥ łyżeczka proszku do pieczenia
♥ 40 g daktyli
♥ łyżeczka syropu rumowo-czekoladowego z Victorii
Fasolę odsączamy i blendujemy. Białka ubijamy ze szczyptą soli
na sztywno. W drugiej misce ucieramy żółtka z cukrem. Do żółtek
dodajemy jogurt, kakao, proszek, syrop, mieszamy. Łączymy z fasolą i
miksujemy dokładnie. Dorzucamy pokrojone w kawałki daktyle i białka.
Mieszamy delikatnie! Ciasto wlewamy do okrągłej formy o średnicy 20 cm,
wyłożonej papierem do pieczenia, aby potem można było łatwiej je wyjąć (
ja wlałam do suchej formy i potem miałam problemy, aby odkleić od niej ciasto ). Pieczemy ok.50 minut w 180 stopniach : )
Miałam
iść na łyżwy. Jednak nie wyszło. Najpierw zaspałam do kościoła i w
biegu wsuwałam śniadanie, mszę przesiedziałam ledwo żywa; strasznie boli
mnie głowa, mam katar, mdli mnie... Ale apetyt już na szczęście wrócił.
Dobrze, bo mama pewnie by się martwiła. W dodatku z nieba wściekle
zacina deszcz ze śniegiem- zgodnie stwierdziliśmy, że łyżwy przekładamy.
Wróciłam więc do domu, zjadłam drugie śniadanie i zabrałam się za
gotowanie. Na obiad duszona wołowinka, na kolację lekki gyros... Od razu
humor mi się poprawił od siedzenia w kuchni :) Teraz tylko muszę trochę
spędzić czasu nad książkami.
Wczoraj
było świetnie; przyjechał do mnie przyjaciel i super spędziliśmy razem
dzień. No, nie licząc spalonych włosów- końcówki przysmażyły mi się, gdy
robiąc herbatę nachyliłam się nad gazem... Nie widać nawet, ale
zaliczyłam niezłego stracha, widząc dymiące się kosmyki! :P
A, mam też do Was osobistą prośbę.... Niech mi ktoś wytłumaczy, jak ugotować płatki ryżowe! Kompletnie sobie z tym nie radzę! :D
Nie wiem, kiedy uda mi się zrobić wszystkie pyszności znalezione w blogosferze, ale ciasto z fasoli muszę wypróbować : )
ReplyDeletekoniecznie :)
DeleteNie zawsze plany wypalają ;)
ReplyDeleteBardzo ciekawi mnie to ciacho :D
Miałaś dziś idealne śniadanko! Muszę zrobić to ciasto, bo wygląda przepysznie ;)
ReplyDeleteWidzę, że dzisiaj kucharzysz. Jestem bardzo ciekawa Twojej wersji sałatki gyros, bardzo ją lubię.
A co do płatków ryżowych. Ja gotuję 40g w 200ml mleka i 50 ml wody. Płatki wsypuję do zimnego mleka, wody i gotuję do zgęstnienia (dość krótko).
w mojej wersji zamiast majonezu jest sos czosnkowy ( jogurt naturalny+odrobina majonezu light+ząbki czosnku, pieprz, sól ) i domowej roboty ogóreczki : )
DeleteSwietny przepis , musze przyznac ze ciasto wyglada idealnie :)
ReplyDeleteFasolowe ale od Ash jest na mojej liscie do zrobienia.
ReplyDeleteI wlasnie fajnie ze o nim przypomnialas.
Ja zawsze spie w kosciele , ale na kazaniu :D
Dzis bede robic maslo kokosowe z twojego przepisu :-)
dlaczego wszystko co robisz wygląda tak smakowicie? Ah :)
ReplyDeleteuwierz mi, nie wszystko! zanim moje pancakes zaczęły przypominać kółka milion razy jadłam w postaci niezidentyfikowanej brei :D
Deleteciasto fasolowe uwielbiam bo zawsze wychodzi xd
ReplyDeletehahah jego największa ( oczywiście obok kaloryczności ) zaleta :)
DeletePierwszy raz widzę kogoś w moim wieku, kto nie je niezliczonej ilości fast-foodów i nie krzywi się na samo słowo 'owsianka'. Zaczynałam myśleć, że jestem trochę dziwna xd Świetny i inspirujący blog :) Ciasto pewnie pyszne, muszę kiedyś spróbować - z takich 'zdrowych słodkości' piekłam tylko jaglane brownie.
ReplyDeleteNie jesteś jedyna! :D Jaglane brownie..? Brzmi ciekawie. Błagam o przepis :)
DeleteBrownie z kaszy jaglanej jest wprost pyszne! Jak tylko przypomnę sobie, jak je zrobiłam, to na pewno się podzielę( inspirowałam się kilkoma przepisami, ale zawsze muszę coś pozmieniać) :) Miło wiedzieć, że nie jestem jedyna. U mnie w szkole coś dobrego to coś z McDonald's - dzisiaj strasznie zniesmaczyłam koleżankę, mówiąc 'syrop klonowy' (jak tak w ogóle można?). Już nie wspomnę jak zareagowali na szpinak w kanapce..
Deleteto tak :
ReplyDeletewlewam ok. 200 ml mleka do garnuszka, dodaję wode, nie wiem ile xd jak zacznie sie gotować, to dodaję ok 50 g płatków (czasem zaszaleję i dam 60, a co! xD) i czekam, aż zmiękną. To tra chwilke tylko, z 5 minut :D
Można dodać budyń, kakao. Nie próbowałam jeszcze z białkiem i pieczonych :D
50 g to ile łyżek?: )
Deleteuwielbiam fasolowe brownie! muszę znowu upiec :)
ReplyDeleteNominowałam Cię do Liebster Blog Award, szczegóły tutaj http://wedlugporroku.blogspot.com/, pozdrawiam!
ReplyDeletedziękuję i również pozdrawiam :)
DeletePierwszy raz widzę takie cudo. Widziałam brownie z buraka, ale z fasoli - to nowość! :)
ReplyDeleteA jeśli chodzi o płatki ryżowe, to nie mam pojęcia :( Ja posługuję się tylko kaszką ryżową...
z buraka też mam plan coś zrobić :)
DeleteCiasto wygląda idealnie, takie czekoladowe i wilgotne :3
ReplyDelete