Wczorajszy dzień był cudowny, gdyż bardo dużo czasu mogłam spędzić w kuchni, robiąc przepyszny obiad i pierniczki. Jestem taka zadowolona, to pierwszy raz, kiedy na mojej choince zawisną te wspaniałe, aromatyczne ciasteczka... Cieszy mnie, że pomimo zatartych, świątecznych tradycji w moim domu, nikt nie ma nic przeciwko, jeśli chcę wprowadzić jakieś nowe zwyczaje.
Co do samych pierniczków, wyszły obłędne! Ten zapach, ten smak... Tak bardzo kuszą! Ale muszą jeszcze dojrzeć, dlatego zamknęłam je w szczelnie zamkniętych słoikach. Jednak żeby nikomu się nie dłużyło do świąt, kilka sztuk zostawiliśmy do podjadania w tak zwanym międzyczasie, żeby ,, patrzeć czy już dojrzały ''. A tak na serio, to są takie dobre, że po prostu nie da się ich nie zjeść :)
Moje śniadanie też już pachnie świętami. Zresztą, wszędzie już czuć zapach bożego narodzenia. W galeriach świąteczne dekoracje, w telewizji świąteczne reklamy... Strasznie mnie to cieszy, okres okołoświąteczny jest najcudowniejszym, najbardziej magicznym czasem. Nawet krótkie dni i szare chmury na niebie nie są w stanie popsuć mi humoru.
A tymczasem trzeba jeść śniadanie...
Manna z przyprawą do piernika, syropem klonowym, plastrami jabłka, cynamonem, domowym musem jabłkowym i pierniczkami.
Teraz byle do grudnia ♡
Muszę kupić przyprawę do piernika!
ReplyDeleteŚliczne pierniczki Ci wyszły :)
najlepsze dodatki do kaszki ;)
ReplyDeletePiernikowa ! Cudo (:
ReplyDeleteja też w tym roku planuję domowe pierniczki na choince, o ile oczywiście uda mi się ten pomysł wyperswadować mojej mamie, która jest główną dekoratorką w domu. :D a jeżeli nie na choince, to przynajmniej w brzuchu!
ReplyDelete