Friday, May 09, 2014

185. Nuta smutku ♡

♡ Owsianka kokosowa ♡

przełożona musem malinowo-bananowym


Ciężkie momenty nastały i wcale nie o nieszczęsnej Anie mówię, a raczej o życiu ( z którym Ana w grze zwanej ,, daj jej kopa, niech pocierpi'' z życiem o dziwo przegrywa ). Jakoś choróbsko w choróbeczkę na poziomie kataru się dla mnie zamieniło, przynajmniej na dni kilka. Na jak długo- nie wiem. Ale póki co, ważniejsze sprawy na głowie mam i z pewnością nie ma dla nich miejsca dla Anuli.
Muszę przywdziać zbroję cierpliwości, ciężką, niewygodną, niedopasowaną. Na twarz opuścić obojętny hełm, a serce, kruszące się z każdym dniem coraz bardziej, schować do szkatułki i zakopać głęboko. Może skropić słonymi łzami, coby rosło niby róża. O szkarłatnych płatach, suchej łodydze i skurczonych liściach, przypominających zaciśnięte piąstki niemowlaka.
Niczym wojownik, przywdziawszy zbroję, trzymając w ręku miecz miłości, kroczę przez życie, walcząc o szczęście.

 Mimo wszystko będę miła dla nauczycieli ( a w szczególności dla jednej nauczycielki )

instragram blog

30 comments:

  1. mus malinowo-bananowy, widzę po raz pierwszy :) dasz radę, jesteś silną dziewczyną :]

    ReplyDelete
    Replies
    1. serio? mi się wydaję, że widziałam go już miliony razy ;)
      cieszę się, że tak myślisz!

      Delete
  2. Wieze wvciebie i mam nadzieję że będzie dobrze ♥ cudowne smaki i ten mus genialnie ♥

    ReplyDelete
  3. Mmmm ale ślicznie wygląda ten parafait <3
    Kochana dasz sobie radę, wierzę w ciebie :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. wiele potrafię zrobić dzięki wierze;)

      Delete
  4. Jejku, ale z Ciebie poetka!
    Coś niesamowitego, takie zwykłe zdanie tak ubarwić słowami, żeby brzmiało jak coś niezwykłego.
    Świetna owsianka ! :)
    Trzymaj się, bądź silna i walcz! Ana nie jest tego warta. Zasuń jej takiego kopa, żeby poleciała na księżyc i już nie wróciła.
    Wiki, pokochałam serniczki! Ale w wersji na zimno : D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Choroba w sumie po raz pierwszy od dawna nie jest moim głównym problemem, niemniej chętnie dałabym jej bilet na księżyc- obowiązkowo w jedną stronę!

      Delete
  5. Świetnie piszesz, dziewczyno! Jak czytałam twoje ostatnie porównania, to miałam opad szczęki, że taka młoda osoba może tak pięknie wszystko ubrać w słowa. Podziwiam cię!
    A z tą aną to masz rację. Ona nawet nie zasługuje na dużą literę tak jak ty piszesz, a co dopiero na to, żebyś się jej poddała. Trzymaj się :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi miło! Pisanie jest dla mnie największą pasją i wszelkie pochwały są na wagę złota!

      Delete
  6. Czy Ty coś piszesz? Jakieś wiersze, poematy? Jeśli nie to... zacznij!
    Na pewno wygrasz tę walkę. Tyle już osiągnęłaś, więc i tym razem się powiedzie. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Piszę, piszę... póki co do szuflady, może kiedyś bardziej serio się tym zajmę ;)

      Delete
  7. Ale cudowna warstwowa szklaneczka *.*
    Wierzę w Ciebie ;*

    ReplyDelete
  8. Proszę Cię kochana nie pisz o chorobie jak o osobie i to jeszcze z dużej litery...
    Poza tym ślicznie piszesz i bardzo dobrze rozumiem co teraz możesz czuć.
    Trzymaj się :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. dokładnie to samo chciałam napisać w kwestii pisania o ,,Ance"
      i trzymaj się no, co tu więcej można napisać- żadne słowa pokrzepienia nic nie zdziałają, sama dla siebie musisz być silniejsza od przeciwności :)

      Delete
    2. Też nie lubię personifikowania choroby. Piszesz o niej jak o kimś bliskim, ważnym, czymś przyjemnym, a tak nie jest

      Delete
    3. Chodziło mi raczej o podkreślenie groteskowości całej tej choroby, może w nieco satyryczny sposób, bynajmniej nie jest ona kimś ważnym czy bliskim. Ale prawdę powiedziawszy, w najgorszych momentach choroby wyobrażałam sobie Anę jako konkretną osobę, więc personifikowanie jej jest w sumie przedstawieniem ,, mojej Any'', mojej słabości, mojej choroby. Choć jest powszechna, to chyba każdy nieco inaczej ją odbiera ;)
      A za słowa pokrzepienia gorąco dziękuję!

      Delete
  9. kocham twój dzisiejszy wpis, naprawdę

    ReplyDelete
    Replies
    1. strasznie ciepło się na sercu robi, jak się takie komentarze czyta!

      Delete
  10. Wow, koniecznie musze wyprobowac! :) pierwszy raz widze takie polaczenie

    ReplyDelete
  11. Świetnie piszesz. Naprawdę. Bardzo dojrzale, aż widać, jak bardzo wrażliwa jesteś... Piszesz może jakieś wiersze?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Raczej do wierszy mnie nie ciągnie, wolę opowiadania, krótsze lub dłuższe ;)

      Delete
  12. mogłabym godzinami czytać ten opis, naprawdę!
    trzymaj się :*
    śniadanko pierwsza klasa!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj, po kilku godzinach mógłby nieco stracić na atrakcyjności ;) Niemniej dziękuję!

      Delete
  13. Czytam już to któryś raz i jestem pod wrażeniem w jaki sposób potrafisz swoje myśli ubrać w słowa.
    Sniadanie wygląda bardzo pysznie i delikatnie ;)
    Trzymaj się ;)

    ReplyDelete
  14. "Niczym wojownik, przywdziawszy zbroję, trzymając w ręku miecz miłości, kroczę przez życie, walcząc o szczęście." - świetnie sformułowane! chciałabym być tym wojownikiem... ty za to walcz, masz przecież tyle siły! wierzę w ciebie (:

    ReplyDelete