Lekcje skończyłam wczoraj wcześniej, w domu więc byłam już koło 12. Poćwiczyłam, odrobiłam lekcje. Obiad zrobiłam. Przy laptopie siadłam, znów do książek zajrzałam, nie znalazłszy tam jednak nic, czego jeszcze nie zdążyłam się nauczyć znów wróciłam przed jasny ekran komputera. Nudząc się niemiłosiernie znów poćwiczyłam. Posprzątałam. Paznokcie pomalowałam. Ubranie do szkoły przygotowałam. Jednym słowem- zbyt duża ilość wolnego czasu też mi nie służy. Choć w sumie dnia do końca nie zmarnowałam, bo udało mi się poznać nowy przepis, a raczej go opracować. I coby samolubem się nie okazać, w podwójnej porcji go zrobiłam choć drżałam z przerażenia czy aby nie otruję Babci kochanej.
♡ Jednoporcjowe ciasto marchewkowo-kokosowe ♡
podane z cynamonową ricottą, prażonymi jabłkami i masłem orzechowym
składniki ( na 2 porcje )
♡ pół dużej dość marchewki
♡ 1/3 banana
♡ 5,5 łyżki mąki pełnoziarnistej
♡ 2 jajka
♡ 1,5 łyżeczki budyniu waniliowego
♡ łyżeczka proszku do pieczenia
♡ 1,5 łyżki cukru trzcinowego
♡ łyżka ricotty
♡ 1,5 łyżki jogurtu greckiego
♡ łyżka syropu kokosowego
♡ łyżeczka przyprawy piernikowej
♡ łyżeczka cynamonu
Białka oddzieliłam od żółtek, ubiłam na sztywno z budyniem i cukrem. Żółtka zmieszałam widelcem z mąką, rozgniecionym bananem, startą na małych oczkach marchewką, proszkiem do pieczenia, jogurtem, syropem, ricottą, cynamonem i przyprawą. Połączyłam obie masy, delikatnie mieszając łyżką. Przelałam do naczyń wyłożonych papierem do pieczenia. Piekłam w 180 stopniach ( pod koniec pieczenia zmniejszając temp. do 160 ) jakieś 40 min. Wystudziłam, rano zjadłam z dodatkami.
Dziś zaliczyć tylko odpowiedź z historii muszę, co z chęcią w sumie zrobię, jako, że ustny sprawdzian jest moją ulubioną formą oceniania wiedzy. Może dlatego, że wygadana jestem jakaś? A może dlatego, że nawet jeśli na pytanie odpowiedzi nie będę znała, to chociaż pięknym słownictwem i bogactwem języka zdobędę serce nauczycielki? Tak czy siak, nie obrażę się, jeśli potrzymacie za mnie kciuki. Nauka nauką, ale szczęściu też trzeba dać szansę się wykazać ;)
Ciiiiaccchho z marchewki to jest to co muszę jak najszybciej wypróbować !
ReplyDeleteKciuki oczywiście będą trzymane a jak żeby inaczej :D
Daj wieczorem znać na fb jak poszło :)
Zamelduje sie jak wroce ;)
DeleteWrócić o 12 do domu- to byłby cud! Chociaż ja ten czas raczej poswiecilabym na nadrobienie nieprzespanych godzin ;)
ReplyDeleteTeż zawsze odpowiedzi ustne lubilam, bo właśnie niewiedze mogłam nadrabiać humorem. Chociaż na kartkowkach nadal potrafię dodać coś od siebie ;) (patrz: narysowanie Gargamela z kotem mówiącego ,,no, Klakier, tym razem nam się uda!" Gdy pisałam kartkowe z materiału z który dlugi czas miałam problem).
Jeśli babcia będzie się (zupełnie nieuzasadnienie) bała zjeść ciasta, to proszę kierować je na moj adres ;)
Babcia ciasto zjadla, żyje i jest zachwycona :)
DeletePysznie wygląda! :) A kciuki też będę trzymać, bo i tak nie mam nic ciekawszego do robienia na wykładach... ;)
ReplyDeleteStudia sa az tak nudne?:(
DeleteCiasto marchewkowe - uwielbiam! :D Po takim śniadaniu historia na pewno pójdzie dobrze, ale i tak będę trzymać kciuki :) Mam nadzieję, że babci ciasto smakowało. Inaczej chyba być nie mogło, wygląda świetnie :) A jeszcze z takimi smacznymi dodatkami? No way :D
ReplyDeleteTak, smakowała jej :)
DeleteTak, smakowała jej :)
DeleteSpróbować marchewkowca okazji jeszcze nie miałam! Nie wiem czemu tak wiele osób to ciacho odrzuca- dla mnie brzmi intrygująco ;)
ReplyDeleteA kciuki za Ciebie oczywiście trzymam ;)
Tez mnie to dziwi. Ciasto jest pyszne, wilgotne, aromatyczne i daje duże pole do popisu! Nie wiem, ludzie po prostu sie boja warzyw na słodko ;)
DeleteJa uwielbiam marchewkowca a Tobie wyszedł idealny :)
ReplyDeleteTrzymam kciuki :D
ReplyDeleteTakim ciachem to ja też dałabym się chętnie otruć :P
Na szczescie trujących właściwości nie ma, jedynie poziom szczęścia podnosi w człowieku :)
DeleteWidzę, że role się odwróciły: to wnuczka piecze babci.
ReplyDeletePS wchodzę tutaj od dość dawna, przyglądam się Twoim "zmaganiom" i trzymam kciuki, żeby było coraz lepiej. Dzień dobry ;)
Dobry dobry! Dziekuje ci bardzo :) w babcie lubie rozpieszczać, nikt tak nie docenia mojej kuchni jak ona!
Deleteczasu nigdy za wiele! ;)
ReplyDeletea ciasto z takimi dodatkami mogłabym zjeść ;)
Czas... raz za dużo, raz z a mało :C
Deleteto powodzenia! Na pewno dasz radę :)
ReplyDeleteZdolniacha jesteś zarówna jak i w pichcenia jak i w szkole <3Dasz rade , a babci zazdroszcze ze upieklas tez dla niej <3
ReplyDeleteNie miałabym serca jeść takich pyszności sama :)
Deletejuż miałam pytać, czy babci posmakowało, ale widzę w komentarzach, że tak :) musiała być nieźle zdziwiona, jak zobaczyła, że wnuczka podaje jej ciasto z marchewki :D
ReplyDeletetrzymam kciuki w takim razie! :)
Nie była w sumie zdziwiona, przywykła już do wypieków z fasoli i soleniu owsianki. Bardziej szokiem był dla niej pyszny smak aniżeli składniki ; )
DeleteNastępnym razem dla mnie mogłabyś upiec takie cudo, bo uwielbiam ciasto marchewkowe! <3
ReplyDeleteja od dziś też!:)
DeleteJuż sobie przeczytałam, że babci smakowało :) i dobrze, bo babcie czasem mają specyficzne podniebienie ;)
ReplyDeletemam nadzieje, że w szkole dobrze ;)
O dziwo babcia podziela moje upodobania smakowe : )
DeleteMocno kciuki trzymam!
ReplyDeleteŚniadanko musiało być boskie. Chciałabym mieszkać z babcią i jej gotować :P
Nominowałam Cię do lba :)
Dziękuję, odpowiem jutro : )
DeleteA co mieszkania z babcią- już niedługo, stety i niestety
W takim razie kochana trzymam kciuki ;)
ReplyDelete3mam kciuki! ;**
ReplyDeletea ciastkoo wygląda smakowicie i na pewno tak było :)_
A ja się zawsze stresuję przed odpowiedziami ustnymi, nie lubię mówić na forum klasy :D
ReplyDeleteAle ciasto wygląda bosko <3