Moja mummy poprosiła mnie, żebym dziś na obiad zrobiła polentę, którą uwielbia. Tym razem nie dodałam do niej żadnych przypraw, więc była, że tak powiem, ,, smakowo neutralna''. Dzięki temu mogłam kawałek odkroić i zjeść sobie na śniadanie- tym razem w wersji na słodko :) Choć słodkiego było tam nie wiele- kawałki czekolady nie zdołały stłamsić kwaśnego sosu borówkowego. I tak jest może lepiej. A nawet idealnie ♡
♡ Polenta podsmażona na maśle ♡
z sosem borówkowo-kokosowym, wiórkami kokosa, czekoladą gorzką z borówkami i orzechami, malinami; kawa irish cream
składniki
- 250 g kaszy kukurydzianej
- litr wody
- Sos: garść borówek, odrobina wody, odrobina soku z cytryny
Wodę zagotowujemy, wsypujemy kaszę i intensywnie mieszamy. Gotujemy, aż stanie się bardzo sztywna, przelewamy do kwadratowego naczynia ( ja do foremki ) i zostawiamy na noc. Rano odkrajamy kawałek, rozgrzewamy na patelni odrobinę masła i podsmażamy na nim polentę. Odsączamy z tłuszczu. Borówki ( mrożone ) umieszczamy w garnuszku, zalewamy wodą, gotujemy, aby się rozmroziły, dodajemy sok z cytryny i blendujemy. Polewam nim polentę. Podajemy z dodatkami.
Póki co ładnie się trzymam. Choć ciężko jest, nie powiem. Mam już dość jedzenia przez to ciągłe podjadanie. Bo naraz nie jestem w stanie zjeść większej porcji, dojadam więc ,, pomiędzy''. Jednak pozwoliłam sobie na odrobinę ćwiczeń wczoraj i oprócz brzuszków wskoczyłam na orbitrek- ale, ale! Zaraz po tym zjadłam banana. Więc w sumie wyszło na plus, prawda?
W ogóle nie wiem, jak się do tego wszystkiego zabrać. Szperałam trochę w necie, ale rozbieżność i głupota niektórych wątków na forach tak mnie skołowała, że teraz jestem totalnie zagubiona. Myślę, że Wy będziecie w stanie dać mi kilka rad, więc z głębi serca: Jak przytyć? Oczywiście przytyć, a nie roztyć się od siedzenia w McDonald's i od zerowego ruchu. Będę bardzo wdzięczna za jakieś sensowne rady. Liczę na Was, misie! ( :
Dziś za to obudziłam się i zobaczyłam tonę białego, ślicznego puchu za oknem. Szkoda, że tak późno, ale lepiej teraz niż nigdy! Boję się tylko, że pod śnieżną kołderką czai się śliski lód. Mój tyłek ma już dość wywrotek! Czasem to prawdziwe utrapienie, mieć kościste tyły... Niestety nie widziałam się rano z mamą, bo wyszła wcześniej do pracy, ale ma to swoje dobre strony- gdy po 16 wrócę do domu, ona-mam nadzieję- będzie już na mnie czekała. Lubię, gdy razem jesteśmy, łatwiej zjeść mi z kimś niż w samotności. Prościej.
Wczorajszy dzień był lżejszy, niż przypuszczałam- mimo, że miałam dwa polaki, a potem dwie matmy pod rząd. Na jednej godzinie polskiego sprawdzian, na drugiej- treny. Szybko minęło. Na matmie zaś ćwiczenia na interaktywnej tablicy, w dodatku tak proste, że 99% klasy się obijało, a na drugiej luźna lekcja. Chociaż w sumie każda matma jest luźna- za sprawą mojej nauczycielki, która jest naprawdę cudowną kobietą. Pink floyd lecący w czasie, gdy pani tłumaczy funkcje? Normalka. Herbata podczas lekcji? Standard. Śmiechy, opowieści z dzieciństwa, facebook? Nic nowego. A o dziwo, matmę rozumie każdy. Magia ♡
Znów się rozpisałam. Czasem tego bloga traktuję jako pamiętnik, a zdjęcia śniadań wrzucam przy okazji. Ale wiecie, to pomaga. Bardzo. Dziękuję ♡
też chciałabym taką polentę na obiad! Twoja mama to ma dobrze ;)
ReplyDeletezdrowo przytyć na pewno jest ciężej niż zdrowo schudnąć. ja od 14 roku życia ważę tyle samo i jest tak jak być powinno. a co można zrobić u Ciebie? spróbowałabym czegoś na zasadzie odwróconej diety grupy krwi. bo każda grupa ma jakieś predyspozycje do tycia pod wpływem konkretnych produktów. i nie są to wcale niezdrowe rzeczy (np. dla grupa A jest to banan).
Cóż, poczytam trochę na ten temat ;)
DeleteChcesz szczerej odpowiedzi? Normalnie.
ReplyDeleteOd super-zdrowego jedzenia nie przytyjesz. Spójrz na to, jak jedzą Twoje koleżanki. Idź z chłopakiem na kawę i ciacho. Zjedz kolejny kawał ciasta na deser po niedzielnym obiedzie u babci. To nie Ty nie jesteś w stanie jeść więcej, to coś Cię trzyma, choroba Cię trzyma.
Pewnie powiesz, że chcesz przytyć, ale "w mięśnie" - też tak mówiłam. Ale prawda jest taka, że bez tkanki tłuszczowej nie masz najmniejszej szansy na zbudowanie fajnej, kobiecej sylwetki.
Poza tym - do odzyskania miesiączki potrzebny jest właśnie tłuszcz. Wcinaj orzechy do filmu, nie odmawiaj sobie masła orzechowego - ot tak, jako przekąskę, smaż na oleju/maśle, nie odsączając potem super-hiper-dokładnie całego jedzenia.
Chcesz być zdrowa czy idealna? Nie ma możliwości połączenia tych dwóch cech.
A wbrew pozorom ta druga wcale nie jest taka fajna. Jedzenie może być przyjemnością,
a nie obsesją czy obowiązkiem. Nie przeglądaj godzinami blogów kulinarnych, przepisów - idź na spontana, a wszystko pójdzie jak po maśle.
Jakbyś chciała popisać czy coś, daj znać, jeśli tylko będę umiała, chętnie pomogę. (;
Popieram :) Oliwia dobrze to ujęła :)
DeleteA jeśli nie będę w stanie się zatrzymać? I będę tyla i tyła? ;<
DeleteA jeśli babci urosną wąsy, to co wtedy? (; To przyszłość, nie ma co się nią przejmować. Poza tym, to takie banalne - każda chora tak myśli. Ja też tak myślałam. Psychiatra powiedział, że każda jego pacjentka zadaje dokładnie to samo pytanie. I jakoś do tej pory żadna nie przekroczyła normy wagowej.
DeleteOliwia ma rację. Jedząc zdrowo i ćwicząc najwyżej utrzymasz wagę, ale na pewno nie przytyjesz. Tłuszcz jest po prostu potrzebny organizmowi do miesiaczkowania, dlatego nie ograniczaj się i postaraj się zmniejszyć ilość ćwiczeń :)
DeleteOliwia jest mądra. Słuchaj jej :*
DeleteTrzymam za Ciebie kciuki :)
Kochana, przede wszystkim nie szukaj porad na stronach internetowych. Naucz się na nowo słuchać siebie. Mój organizm, to nie Twój organizm, więc moje rady niewiele Ci dadzą.
ReplyDeleteNie traktuj tego jako wyzwanie :muszę przytyć, bo to jest przytłaczające.
Zacznij czerpać radość z życia, po prostu. Jesteś gdzieś ze znajomymi, kupują chipsy, nie wierzę, że nie chcesz normalnie ze wszystkimi pochrupać. Zrób to.
Tak jak poprzedniczki powiem Ci, że od hiper zdrowego jedzenia,, nie przybierzesz na wadze. Nikt Ci nie każe zmieniać nawyków żywieniowych na złe, ale na normalne, elastyczne. 4 razy w tygodniu je się delikatnego kurczaczka, a raz hamburgera, no życie. ;]
Muszę się w końcu przełamać... ale na hamburgera jeszcze za wcześnie ;)
DeleteAle pyszne śniadanko. Od dawna chciałam zrobić sobie taką polentę ale jakoś zawsze coś mi wypadało . A co to za czekolada gorzka z borówkami ?
ReplyDeletehttp://ezakupy.tesco.pl/pl-PL/ProductDetail/ProductDetail/2003010864806 ; )
DeleteMiałam kiedyś polentę w domu, ale nie umiałam się tym "obsługiwać" i w zasadzie tylko kaszki robiłam i placki. Zjadłabym taką smażoną na maśle i to w wersji wytrawnej właśnie. Chociaż może następnego dnia też postawiłabym na takie śniadanko... :)
ReplyDeleteTrzymaj się, trzymaj! Ja żadnej złotej rady na przytycie nie mam (może poza jedną - bożonarodzeniowe obżarstwo, ale to dopiero za rok bez miesiąca).
U mnie śniegu mało.
Ja też miałam fajną matematyczkę, do dziś Ją wspominam z uśmiechem. A do tego perfekcyjnie naszą klasę do matury rozszerzonej przygotowała.
To zapraszam do mnie, u mnie dużo polenty się ostało ; )
DeleteAż uśmiech się na twarzy maluje, kiedy czytam o Twoich postępach :) Co do pytania: jedz dużo suszonych owoców, orzechów, pij soki owocowe (te nie słodzone :), spożywaj produkty bogate w zdrowe tłuszcze - na przykład awokado :) małymi kroczkami osiągniesz sukces! :)
ReplyDeleteUpadek na śniegu zawsze mniej boli od tego na betonie ^^ zazdroszczę Ci nauczycielki, gdybym ja miała tyle szczęścia to pewnie dalej ten przedmiot nie sprawiałby mi żadnej trudności, niestety już w gimnazjum trafiliśmy na nauczyciela, który nas niczego nie nauczył...
uświadomiłaś mi, że wieki nie jadłam polenty...muszę nadrobić! :D
Oh, uwielbiam awokado, chyba faktycznie muszę kupić :)
Deleteja niestety odnośnie Twojego pytania nie jestem w stanie pomóc, bo mi samej mizernie idzie, ale trzymam za nas obie kciuki :)
ReplyDeletemi też udało się trafić na cudowną nauczycielkę od matematyki, ani w gimnazjum, ani I klasie liceum nie mogłam ich znieść. teraz się przeniosłam i mam najlepszą matematykę na świecie, choć Floydzi w tle (niestety!) nie lecą ;)
obie damy radę <3
DeleteSwietnie wygląda ta polenta , nigdy nie jadłam i muszę koniecznie spróbowac <3 Twoje posty są cudowne zawsze tak idelanie napisane , że aż chce sie czytac naprawdę <3 Trzymam za ciebie kciuki będzie super <3
ReplyDeletemusi być :)
Deleteno to piąteczka, też muszę jak najszybciej przytyć, dla mnie też nie jest to łatwe ale nie możemy się poddawać, musimy w końcu to przezwyciężyć! :) Przecież chcemy być zdrowe co nie?:)
ReplyDelete3mam kciuki! :)
a śniadanko genialne! :)
powodzenia !:)
DeleteJak przytyć ? Jednym wydaje się to banalnie proste a wcale tak nie jest jeśli głowa na to nie pozwala ... wiem coś o tym . W każdym razie powoli musisz rozpychać żołądek bo jest skurczony . Ja zaczęłabym od zwiększenia porcji ,bo kochana owsianka z 3 łyżek płatków to trochę mało ... porcje rób z 5 łyżek - mimo że nie będziesz miała siły zjedz na siłę . Wiem że to nie jest przyjemne ale po jakimś czasie przyzwyczaisz żołądek . Ruch jak najbardziej wskazany ale po nim musisz coś zjeść . Dobrze zrobiłaś z tym bananem ;) No i pamiętaj ! Nie odmawiaj sobie niczego - zobaczysz cukierka - zjedz go , ktoś zaproponuje kawałek tortu - zjedz go .
ReplyDeleteTrzymam kciuki !
Polentę tez lubię :)
ReplyDeleteA co do dalszej części to zgadzam się z przedmówcami (?)
I nie szukaj niczego w internecie, tez to robiłam i to nie pomaga - słuchaj siebie a nie innych.
Mi przytycie wydaje się bardzo łatwe, ale wiem, że takie nie jest. Trzymam kciuki, wiedziałam, że jesteś silną dziewczyną. Chyba zaraziłaś mnie motywacją do wyzdrowienia ;)
ReplyDeleteSmażona polenta - mi nie wyszła, ale Twoja wygląda idealnie!
Cieszę się, że cię tym zaraziłam :)
DeleteOczywistym jest, że wszystkie nie chcemy przytyć niezdrowo od jedzenia tradycyjnych polskich schabowych z ziemniakami oraz marchewką z duużą ilością zasmażki. Tak, jak pisały dziewczyny jestem za tym, by małymi kroczkami zwiększać, nie tyle porcje, bo one mogą być nadal niewielkie, co kaloryczność danych produktów: owsiankę zamiast na mleku 0.5% rób na bardziej tłustym, podjadajmy między posiłkami owoce, świeże jak i suszone, orzechy, pozwalaj sobie od czasu do czasu na pyszną, świeżą bułkę z masełkiem. :) Jedzenie sprawia ogromną przyjemność, tylko musimy sobie uświadomić, że od łyżeczki masła bądź oleju, na którym usmażymy placuszki nie przybędzie nam w boczkach lub brzuchu nie wiadomo ile kilogramów :) Może powtarzam komentarze dziewczyn, ale kluczem do zdrowej, fajnej sylwetki, dobrego samopoczucia bez oznak zmęczenia i prawidłowego funkcjonowania organizmu są jedzone w miarę równych odstępach czasu pełnowartościowe posiłki obfitujące w świeże warzywa, owoce, kasze, chociaż z pewnością Ty to wszystko wiesz. ;) Sama przez to przechodziłam i wiem, że przyczyna leży w psychice, musisz sobie, kochana, uświadomić, że więcej nie znaczy gorzej! ^^ Jesteś przepiękną dziewczyną, z tego, co czytam wnioskuję, że bardzo inteligentną i kilka kilogramów z pewnością Ci tego nie odbierze - wręcz przeciwnie - będziesz czuła się lepiej, będziesz miała więcej energii i Twoje życie naprawdę będzie o wiele mniej jałowe :) Co do jedzenia słodyczy to z własnego doświadczenia wiem, że to nie zawsze jest dobre, zwłaszcza dla chorego na ed. Zamiast cukierków, wysokokalorycznych ciast i ciastek róbmy własne słodycze - będą o wiele zdrowsze, a co za tym idzie, będziemy miały świadomość, że wprowadzamy do naszego organizmu coś więcej niż cukier i utwardzony tłuszcz. ;) Owsiane ciasteczka, orzechy w karmelu...propozycji jest wiele. ;) W każdym razie życzę powodzenia, silnej woli i więcej pysznych śniadanek. Pozdrawiam Cię cieplutko - Ola :)
ReplyDeleteDziękuję za miłe słowo : )
DeleteTwoje śniadanko śliczne, widywałam już smażoną polentę i chyba warto spróbować. Co do pytania, to się nie znam, więc nic nie doradzę. Podpisuję się tylko pod innymi komentarzami, bo dobrze piszą : )
ReplyDeleteTak jak w innych komentarzach jest już napisane - wszystko małymi kroczkami. Zamiast jogurtu, mleka 0 % i chudego serka, sięgnij po półtłuste lub pełnotłuste produkty. Owsianki gotuj na samym mleku, nie wodzie, ja używałam też zamiast jogurtu, a czasami nawet zamiast mleka śmietany 30 % albo 36 %. Jeśli po prostu będziesz zwiększać kaloryczność, a nie wielkość porcji, to nawet nie powinnaś tego poczuć :) Tak było ze mną i w sumie to nadal trochę jest. Co do śniadania... Mam kolejny powód, by kupić kaszę kukurydzianą ;)
ReplyDeleteAle mówię ci naprawdę przestań ćwiczyć bo przez to okres może ci się nie pojawić mówię z własnego przykładu. Organizm i tak ma braki i przy wysiłku fizycznym to po prostu nic nie da. Ja jak przestałam cwiczyć i przy tabletkach okres się pojawił po 1-2 miesiącach, jak zaczełam ćwiczyć znów zniknał ( a jem sporo w tym tłuszcze, uwielbiam wszelkie orzechy i masła orzechowe). Więc teraz znowu nie ćwiczę... ograniczam się do w-f w szkole i spacerów. Jeśli chcesz być zdrowa, mieć dzieci to przestań się tym przejmować i po prostu żyj. Znajdź sobie inne zajęcia, jedz i bądź szczęśliwa. To jedyna prawidłowa droga... trzymam za ciebie kciuki <3
ReplyDelete