Monday, December 30, 2013

64. Cynamon, gruszka i orzech ♡




❄ Cynamonowa manna ze smażoną na maśle gruszką, tartym włoskim orzechem i domowym masłem orzechowym, kawa orzechowa ❄


Tego mi było trzeba.

Wczorajsze chrzciny były prawdziwą komedią, choć nie każdemu było do śmiechu. Mój wujek jest najbardziej roztrzepaną osobą, jaką znam; mimo, że w tym roku stuka mu trzydziestka wciąż przypomina mi siedemnastoletniego chłopaka. Do przewidzenia było, że o 11 zorientuje się, że ma nieuprasowaną koszulę i brudne buty, podczas gdy o 11:30 rozpoczynały się chrzciny... Chyba jednak coś nad nim czuwa i o dziwo nikt się nie spóźnił; jedynie jego narzeczona, zdenerwowana czekaniem na niego, postanowiła piechotą iść z córeczką do kościoła. Nie wspomnę, jak wściekłą minę miała.
Kościół znajdował się niedaleko jej domu, na wsi, koło Kielc. Przyjechaliśmy tam i od razu zobaczyłam różnicę między moim miastem a Jaworznią. Chociażby kościół- był wielkości połowy sali gimnastycznej, wypełniony po brzegi mieszkańcami i oczywiście bez ogrzewania. Zmarzłam na kość, słuchając listu o... właśnie, o czym? O feministkach, homoseksualistach... Moja mina chyba wystarczająco wyrażała moją pogardę dla słów księdza. 
Chrzest dłużył mi się strasznie, bo jestem zupełnie nieodporna na zimno. Już nie mogłam się doczekać, aż opuścimy ten chłodny ,, kościół ''. 

Naprzeciwko kościoła znajduje się dość duży lokal. Zupełnie nie pasował do otoczenia wsi; był bardzo elegancki i naprawdę mi się tam podobało. Gorzej z jedzeniem- cała rodzina jadła kotlety devolay, ale ja nie jem panierowanego mięsa, wuj miał zamówić więc dla mnie coś zdrowszego. Dostałam gotowaną, zupełnie niedoprawioną ( serio, nawet grama pieprzu tam nie było !) pierś z kurczaka, rozgotowane i mocno przesolone warzywa ( ziemniaki, marchew, kalafior i brokuł ). Odesłałam to do kuchni. W zamian zamówiłam sałatkę Cezar, bez sosu i grzanek. Ta już była pyszna :)
Tort okazał się największą sensacją. Cała rodzina, zarówno moja, jak i narzeczonej wujka była zachwycona. Poczęstowaliśmy nim też właścicieli restauracji- oni też wyrazili swój podziw. A ja szczerzyłam się jak paw, widząc jak kelnerka wkłada sztuczny ogień w mój tort, który nagle rozbłysł jak najjaśniejsza gwiazda.


Zostawiliśmy na Jaworzni aparat. Dziś po południu przywiezie go wujek, więc jutro wrzucę kilka zdjęć :)


ask me?
Wiktoria's daily life 

16 comments:

  1. przykre jak anoreksja i strach przed jedzeniem i kaloriami ('nie jem panierowanego mięsa', 'zamówiłam sałatkę Cezar, bez sosu i grzanek') psuje zabawę nie tylko tobie ale i rodzinie (wyobraź sobie jakiego problemu przysporzyłaś dla wujka. zamiast jak normalny człowiek zjeść co podają - wybrzydzasz jak 5cio letnia dziewczynka.
    Nie wyszłaś z zaburzeń odżywiania i daleko ci do tego.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokładnie.

      Delete
    2. Drogi Anonimie. Mogłabym napisać, że nigdy nie jadłam panierowanego mięsa bo po prostu NIE LUBIĘ. Mogłabym pisać, że dopychanie się grzankami jest zbędne, gdy ma się przed sobą ogromną sałatkę lub że sos jest nie potrzebny. Mogłabym, ale nie muszę się przed Tobą z tego tłumaczyć. Nikt nie ma mi za złe, że wybieram zdrowsze jedzenie, więc Ty tym bardziej nie powinieneś mieć o to spin.

      Delete
  2. Taką mannę od rana z chęcią bym zjadła :)

    widzę, że miałaś dzień pełen przygód!

    ReplyDelete
  3. a ja sądzę, że nie powinnaś do wszystkiego tak krytycznie podchodzić. życie jest fajne, na cóż tak marudzić na wszystko? ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Faktycznie, wyszło trochę jak zrzędzenie starej baby :D Nie miałam tego na celu, bardzo mi się podobał wczorajszy dzień :D

      Delete
  4. Też kiedyś byłam na takim "wykładzie" w kościele który miał trwać od 18:00 do 19:00, a był do 21:00 i mówiono o homoseksualistach, aborcji itp. Też zmarzłam na kość, a moja mama (jest naprawdę wielką katoliczką!)powiedziała, że ten profesor był nawiedzony i, że to nie dla młodzieży. Nie wspominając że staruszki z pierwszych ławek powychodziły z kościoła :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kościół to dla mnie miejsce do modlitwy, a nie spraw tego typu. Dlatego tylko podczas modlitwy się kulturalnie zachowuję. Gdy ksiądz zaczyna wywody takie jak ten daję do zrozumienia całą swoją postawą, co o nim myślę : )

      Delete
  5. O mannie smazonej na masle jeszcze nie slyszalam, ale z takimi dodatkami musiala byc pyszna. Widze,ze zrobilas domowe maslo orzechowe.
    Ja te nie jem panierowanego miesa, odstraszaja mnie te puste kalorie w panierce.
    Fajnie ze tort twoj tak smakowal

    ReplyDelete
  6. Tak, kościół to zdecydowanie nie miejsce na tego typu wywody...
    Co do tego 'wybrzydzania' - pewnie, byłoby łatwiej i przyjemniej dla wszystkich (sic!) gdybyś po prostu zjadła to, co inni. Dla wszystkich - oprócz Ciebie. Z jakiej racji ciągle masz iść na kompromis swoim kosztem? Tutaj byłaś wśród rodziny, nic w tym złego, że poprosiłaś ich o uszanowanie Twojej diety.
    Ważne, że dzień Ci minął przyjemnie, tort się udał i wszyscy byli zadowoleni :)

    ReplyDelete
  7. ja też nie jadłam długo panierowanego, ale na weselu się przekonałam :)

    ReplyDelete
  8. Brak mi słów....to śniadanie jest boskie :D Zabieram :)

    ReplyDelete
  9. Smażona gruszka *.* Pamiętam jak się nią zajadałam w towarzystwie lodów waniliowych <3

    ReplyDelete
  10. O matko, ale mnie naszła ochota na gruszkę! :)
    Ale zamieszanie z tymi chrzcinami! Czekam na zdjęcia!

    ReplyDelete