Saturday, December 21, 2013

55. Piernik razy trzy, poproszę ♡

❄Piernikowa owsianka❄

z mandarynką, żurawiną, migdałami, domowym pierniczkiem, domowym syropem pierniczkowym*, kawa pierniczkowa


O, matko! To już dziś- w końcu mamy ferie świąteczne! Przed nami 18 dni wolnego; 18 dni swobody, relaksu, radości, spokoju.... Miło zerwać się rano z łóżka i już-już chcieć iść się szykować do szkoły i dopiero po chwili być dogonionym przez słodką myśl ,, przecież jest wolne''.
Wczorajsze jasełka moim zdaniem wyszły super. Choć maluchom zdarzało się zapominać tekst i gubić w przedstawieniu, wesoło nadrabiały błędy tańcem, śpiewem i uśmiechem. Jako, że zostałyśmy zwolnione z lekcji, poszłyśmy po jasełkach z przyjaciółkami do pizzerii; choć ja nie jadłam pizzy, tylko sałatkę ( o matko, to był zły wybór : ( ), to świetnie się bawiłam. Potem udało mi się zupełnie przypadkiem dokupić prezent dla Babci; miałam dla niej kubek z serii ,, Sweet Home'', taki kremowy, pasujący do reszty solniczek, pieprzniczek i słoiczków w naszej kuchni, ale gdy wczoraj dostrzegłam na wystawie boską cukierniczkę od kompletu wiedziałam, że ona musi znaleźć się w paczce dla Babci :) Powoli przyjeżdża też rodzina- jest już Dziadek, który pracuje w Austrii, a do domu wraca co dwa tygodnie. Bardzo za nim tęsknię, ale teraz zostaje w Polsce do 7 stycznia- nacieszymy się jego obecnością wszyscy!
Zaliczyłam też spowiedź, a po niej- świetny koncert w przykościelnym oratorium. Ora to takie świetlice, w których spotyka się młodzież- można tam siedzieć, gadać, grać, zjeść... Wczoraj oratorium odwiedził góralski zespół, śpiewający kolędy w charakterystycznej dla siebie gwarze. Było dużo śmiechu, dużo radości... Ferie rozpoczęte w cudownym humorze :)


Przełomowy moment:
Wczoraj, o godzinie 20:30, zjadłam czekoladowego cukierka. Z kokosowym nadzieniem. Wybłagana przez znajomych, a także nieznajomych, którzy ochrzcili mnie per ,, anorektyczka '' i kazali nakarmić. Choć wszystko to było w ramach żartu, mnie to dotknęło. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Dali mi taki nowy napęd, nową motywację- tym razem naprawdę przytyję. Bo mam dla kogo. I choć wiem, że mówię to od pół roku, co miesiąc mówię, że przytyję, to tym razem czuję, że mi się uda.



* Domowy syrop pierniczkowy

składniki
  • szklanka cukru
  • szklanka wody
  • 2 łyżki przyprawy do piernika
  • łyżeczka cynamonu
Wodę z cukrem wstawiamy na gaz, aż cukier się rozpuści. Dodajemy przyprawy i gotujemy około 15 minut do zgęstnienia syropu. Przechowujemy w lodówce.

 

http://colorful-sprinkles.blogspot.com/2013/12/4-pierwsze-prawie-wspolne-sniadanie.html?showComment=1387123333559#c4949381385027338399


9 comments:

  1. Pamiętaj, żeby nie składać obietnic bez pokrycia. Walka z anoreksją nie polega na przytyciu, polega na tym, żeby odzyskać równowagę psychiczną i fizyczną. Te dwie rzeczy muszą iść ze sobą w parze - innej opcji nie ma.

    ReplyDelete
  2. Piernikowe szaleństwo! Ja owsiankę piernikową zostawiłam sobie na deser, czyli... na jutro. Szybko zleciał ten owsiankowy tydzień...
    Cudownie, że rodzina przyjeżdża do Ciebie na Święta - cieszcie się wspólnymi chwilami! :)
    Zgadzam się z poprzednim komentarzem. Ale wierzę w Ciebie, wierzę, że tym razem się uda!

    ReplyDelete
  3. Nie masz pojęcia jak się cieszę że się przełamałaś ! Właśnie od takich małych kroczków się zaczyna .
    Teraz tylko zacznij robić śniadania z większych proporcji ;) Bo nadal jesz malutko kochana :)

    ReplyDelete
  4. Ojej ale pysznie tu dzis u ciebie *_*
    Wiem dokladnie co czujesz ja prawie 6 lat temu tez chorowalam na anoreksje. Wtedy nie wiedzialam nawet ze ze mna jest tak zle. Przez te swinstwo wyladowalam w szpitalu i przez 3 lat musialam brac tabletki. Ale ta choroba nie minie sama. Potrzeba duzo samooceny i wiary do walki z nia. . . Powodzenia i trzymam za ciebie kciuki zebys wyzdrowiala. A teraz ciesz sie czasem w gronie rodziny

    ReplyDelete
  5. mój narzeczony też nie może przytyć, ale dobrze się czuje i nie ma żadnych problemów z jedzeniem. ale i tak lepiej w tą stronę niż być grubym, ciężkim, przerośniętym tłuszczem. brrrr. byle nie popadać w skrajności.
    mam nadzieję, że osiągniesz cel dzięki takim pysznościom jak dzisiejsza owsianka.

    ReplyDelete
  6. przytyj, naprawdę warto :)
    Też zbierałam się na to ok 2 lat, aż się zawzięłam. Teraz może mam za dużo tu i tam, ale hmm, zawsze do wakacji mam czas :) Mogę wyrzeźbić, ale psychicznie czuję się o niebo lepiej!

    ReplyDelete
  7. nie ma sie co martwic, nie rozrośniesz się, jak zaczniesz coś widzieć, że nie tak, masz zawsze dietetyka :) naprawdę, warto!
    chcesz to możesz do mnie zawsze napisać :)

    ReplyDelete
  8. chciałam zrobić identyczną ale mi zeszło :)

    ReplyDelete