❄Piernikowa owsianka❄
z mandarynką, żurawiną, migdałami, domowym pierniczkiem, domowym syropem pierniczkowym*, kawa pierniczkowa
O, matko! To już dziś- w końcu mamy ferie świąteczne! Przed nami 18 dni wolnego; 18 dni swobody, relaksu, radości, spokoju.... Miło zerwać się rano z łóżka i już-już chcieć iść się szykować do szkoły i dopiero po chwili być dogonionym przez słodką myśl ,, przecież jest wolne''.
Wczorajsze jasełka moim zdaniem wyszły super. Choć maluchom zdarzało się zapominać tekst i gubić w przedstawieniu, wesoło nadrabiały błędy tańcem, śpiewem i uśmiechem. Jako, że zostałyśmy zwolnione z lekcji, poszłyśmy po jasełkach z przyjaciółkami do pizzerii; choć ja nie jadłam pizzy, tylko sałatkę ( o matko, to był zły wybór : ( ), to świetnie się bawiłam. Potem udało mi się zupełnie przypadkiem dokupić prezent dla Babci; miałam dla niej kubek z serii ,, Sweet Home'', taki kremowy, pasujący do reszty solniczek, pieprzniczek i słoiczków w naszej kuchni, ale gdy wczoraj dostrzegłam na wystawie boską cukierniczkę od kompletu wiedziałam, że ona musi znaleźć się w paczce dla Babci :) Powoli przyjeżdża też rodzina- jest już Dziadek, który pracuje w Austrii, a do domu wraca co dwa tygodnie. Bardzo za nim tęsknię, ale teraz zostaje w Polsce do 7 stycznia- nacieszymy się jego obecnością wszyscy!
Zaliczyłam też spowiedź, a po niej- świetny koncert w przykościelnym oratorium. Ora to takie świetlice, w których spotyka się młodzież- można tam siedzieć, gadać, grać, zjeść... Wczoraj oratorium odwiedził góralski zespół, śpiewający kolędy w charakterystycznej dla siebie gwarze. Było dużo śmiechu, dużo radości... Ferie rozpoczęte w cudownym humorze :)
Przełomowy moment:
Wczoraj, o godzinie 20:30, zjadłam czekoladowego cukierka. Z kokosowym nadzieniem. Wybłagana przez znajomych, a także nieznajomych, którzy ochrzcili mnie per ,, anorektyczka '' i kazali nakarmić. Choć wszystko to było w ramach żartu, mnie to dotknęło. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Dali mi taki nowy napęd, nową motywację- tym razem naprawdę przytyję. Bo mam dla kogo. I choć wiem, że mówię to od pół roku, co miesiąc mówię, że przytyję, to tym razem czuję, że mi się uda.
* Domowy syrop pierniczkowy
składniki
- szklanka cukru
- szklanka wody
- 2 łyżki przyprawy do piernika
- łyżeczka cynamonu
Wodę z cukrem wstawiamy na gaz, aż cukier się rozpuści. Dodajemy przyprawy i gotujemy około 15 minut do zgęstnienia syropu. Przechowujemy w lodówce.
mniam, owsianka!
ReplyDeletePamiętaj, żeby nie składać obietnic bez pokrycia. Walka z anoreksją nie polega na przytyciu, polega na tym, żeby odzyskać równowagę psychiczną i fizyczną. Te dwie rzeczy muszą iść ze sobą w parze - innej opcji nie ma.
ReplyDeletePiernikowe szaleństwo! Ja owsiankę piernikową zostawiłam sobie na deser, czyli... na jutro. Szybko zleciał ten owsiankowy tydzień...
ReplyDeleteCudownie, że rodzina przyjeżdża do Ciebie na Święta - cieszcie się wspólnymi chwilami! :)
Zgadzam się z poprzednim komentarzem. Ale wierzę w Ciebie, wierzę, że tym razem się uda!
Nie masz pojęcia jak się cieszę że się przełamałaś ! Właśnie od takich małych kroczków się zaczyna .
ReplyDeleteTeraz tylko zacznij robić śniadania z większych proporcji ;) Bo nadal jesz malutko kochana :)
Ojej ale pysznie tu dzis u ciebie *_*
ReplyDeleteWiem dokladnie co czujesz ja prawie 6 lat temu tez chorowalam na anoreksje. Wtedy nie wiedzialam nawet ze ze mna jest tak zle. Przez te swinstwo wyladowalam w szpitalu i przez 3 lat musialam brac tabletki. Ale ta choroba nie minie sama. Potrzeba duzo samooceny i wiary do walki z nia. . . Powodzenia i trzymam za ciebie kciuki zebys wyzdrowiala. A teraz ciesz sie czasem w gronie rodziny
mój narzeczony też nie może przytyć, ale dobrze się czuje i nie ma żadnych problemów z jedzeniem. ale i tak lepiej w tą stronę niż być grubym, ciężkim, przerośniętym tłuszczem. brrrr. byle nie popadać w skrajności.
ReplyDeletemam nadzieję, że osiągniesz cel dzięki takim pysznościom jak dzisiejsza owsianka.
przytyj, naprawdę warto :)
ReplyDeleteTeż zbierałam się na to ok 2 lat, aż się zawzięłam. Teraz może mam za dużo tu i tam, ale hmm, zawsze do wakacji mam czas :) Mogę wyrzeźbić, ale psychicznie czuję się o niebo lepiej!
nie ma sie co martwic, nie rozrośniesz się, jak zaczniesz coś widzieć, że nie tak, masz zawsze dietetyka :) naprawdę, warto!
ReplyDeletechcesz to możesz do mnie zawsze napisać :)
chciałam zrobić identyczną ale mi zeszło :)
ReplyDelete