♡ Krem z manny z miodem i lawendą ♡
Jeśli Twoje potrawy coraz częściej pasują do pomieszczeń w mieszkaniu, to coś powoli zaczyna być nie tak... Oczywiście żartuję. Niech sobie pasują! To śniadanie planowałam od dawna, moje ulubione połączenie miodu z lawendą i słonecznikiem wydawało mi się idealnym dodatkiem do delikatnej manny. A dzisiejsza to już była zupełnie leciutka, bo po ugotowaniu zmiksowałam ją ze śmietankowym serkiem. Postanowiłam jednak powstrzymać moje wręcz obsesyjne zapędy w stosunku do lawendy do czasu, aż wszystko zniknie z nowego przedpokoju i będę mogła pokazać
Wam jego przemianę. Pasują mi te zdjęcia do siebie, no! :p
Wam jego przemianę. Pasują mi te zdjęcia do siebie, no! :p
Przechodząc do rzeczy: tak prezentował się przedpokój przed remontem. Ciemny, mały... Okropna, brązowa boazeria i jeszcze gorsze czerwone dodatki. Całość, choć przytulna, kojarzyła mi się z góralską chatą.
Przedpokój chciałam przede wszystkim rozjaśnić. Na wybrane przeze mnie połączenie kolorów wpadłam dzięki mojej babci, która podobnych barw użyła w swojej kuchni. Jejku, ale ja się tutaj narobiłam! Wszystkie ściany, szafki i sufity musiałam dokładnie zetrzeć papierem ściernym. Drzwiczki od szafek trzeba było powykręcać ( ręcznie, bo to stare zawiasy były) i pomalować. Dwukrotnie. A, śrubek było ponad sto pięćdziesiąt. Razy dwa, bo trzeba potem przykręcić. Dzięki Bogu, to już za nami...
Jak widzicie, wybrałam biel z lawendą. Cały przedpokój został pomalowany śnieżnobiałą farbą, jednak aby uniknąć efektu szpitala, ścianę przy moim pokoju i sufit machnęliśmy tylko raz. Dzięki temu całość nabrała nieco stylu vintage. To właśnie na tej ścianie zawisł boski domek na klucze w kształcie ptasiej klatki.
Remont nie miał litości także dla szafki na buty i lustra. Je również dorwałam z pędzlem i puszką lawendowej farby. Chciałam, żeby wszystko pasowało do siebie idealnie, a z końcowego efektu jestem więcej niż zadowolona.
Zmiany nie są małe, ale dzięki temu wysiłkowi mieszkanie jest bardziej moje. Wciąż jednak nie potrafię nazywać go domem. Do przeprowadzających się już: czy to przyjdzie z czasem?
Ale zmiana... Gustownie bardzo, o wiele bardziej radośnie i z klasą :) Podoba mi się!
ReplyDeleteEfekt zamierzony :)
DeleteAh jakie twoje mieszkanie jest piękne ! Chętnie bym w takim zamieszkała , bo kocham kolor lawendy <3
ReplyDeleteDziękuję! Ja też za nim przepadam :)
DeleteNiezła przemiana! I fajnie, że umiesz dać meblom drugie życie :)
ReplyDeleteI zaoszczędzić na tym paręset złotych!:))
DeleteCuuudnie i lawendowo!!!
ReplyDeleteSerdeczności :):)
Tapenda
nawzajem i miłego dnia:)
DeleteWystrój macie przepiękny. Ostatnio przeprowadzałam się jak miałam rok i 6 miesięcy więc nie powiem ile potrwa przyzwyczajanie, ale do tak pięknego miejsca nie da się nie przyzwyczaić szybciutko!
ReplyDeleteA lawenda, miód i słonecznik koniecznie prażony to zestawienie idealne :)
Może masz rację... :)
DeletePięknie, cudowna zmiana!
ReplyDeletedziękuję :)
Deleteo jacie, cudownie teraz wygląda ten przedpokój!
ReplyDeletedelikatna manna, jejku ale mam na nią ochotę :))
idealna na pochmurne poranki :) choć słońce o dziwo już zawitało
DeletePrywatna bajka 24 na dobę ;) Cudnie to wygląda!
ReplyDeleteA za pół łyżeczki takiego kremiku dałabym się pokroić jak na stole doktora Lectera...
Dam ci nawet całą porcję!:)
DeleteLawenda, kocham!
ReplyDeleteJa też! Moje ulubione, kuchenne cudo
DeleteŚniadanie idealnie pasuje do wystroju.Twojego mieszkania. Pięknie.to wygląda, jesteś bardzo zdolna ;)
ReplyDeleteDziękuję I aż się zastanawiam nad zmianą nazwy bloga, na cześć lawendy rzecz jasna :)
DeletePodoba mi się, biel idealnie wszystko odświeżyła, a lawenda dopieściła, pięknie :)
ReplyDeleteprawda? :)
DeleteWielka metamorfoza! *.* Jestem pod wrażeniem przedpokoju, jak i śniadania :P
ReplyDeletepomieszczenie jednak lepsze; )
DeletePrzepiękne masz mieszkanko, bardzo mi się podoba :)
ReplyDeletedzieny ;)
DeleteImponująca przemiana, z zatechłego prl-u zrobić takie cudo
ReplyDeleteefekt osiągnięty: )
Deleteprz-prze-przeeeeepieknie!
ReplyDelete<3
DeleteGenialne wnętrze! Nie ma co, gust masz świetny (chyba już to piasałam)
ReplyDeleteJak smakuje lawenda?
Cudowny wystrój! Ile bym dała, żeby mój przedpokój tak wyglądał!
ReplyDeletepięknie dobrane kolory :)
ReplyDeleteJa się szybko przyzwyczajam do miejsca, i potem mi żal je opuszczać... Miałam taki czas, że przeprowadzałam się dużo, i później strasznie tęskniłam... Co prawda wszystkie mieszkania były wynajmowane, więc nie mogłam sobie szaleć, tak jak Ty :) Mam za to nadzieję, że wkrótce będę miała to "swoje miejsce na Ziemi" i wtedy też bym chciała, żeby wszystko było idealnie... Co oczywiście zajmie lata ze względu na ograniczone fundusze :)
ReplyDeleteTwój przedpokój podoba mi się ogromnie - przypomina mi nadmorski domek :)
A lawendę też uwielbiam :)
Gratuluję efektu, wyszło pięknie ;) Bardzo podoba mi się komoda pod lustrem. Podpowiesz, gdzie mogę taką dostać?
ReplyDelete