Witam, cześć i czołem! Z radością oznajmiam, że remont w końcu dobiegł końca. Prawie dwa tygodnie ciężkiej pracy się opłaciły i w końcu mogę cieszyć się moim własnym, wymarzonym królestwem. Od wczoraj mam już tutaj internet, więc blog zostaje odwieszony. Dziś zamiast śniadania przygotowałam dla Was małą metamorfozę mojego pokoju. Reszta mieszkania- cóż, za kilka dni, bo musimy wynieść jeszcze parę kartonów.
Tak przedstawiał się pokój przed rewolucją. Zamieszkiwał go przed śmiercią mój kochany pradziadek i był co prawda nie dawno remontowany, wyglądał jednak... no, tak, jak nigdy bym nie chciała, by moje mieszkanie wyglądało. Smutne, żółte ściany, znienawidzona przeze mnie meblościanka i mnóstwo kolekcjonowanych z zapałem maniaka przez moją prababcię figurek.
Już od ponad roku miałam w głowie konkretny pomysł na to pomieszczenie. Zakochana zupełnie w stylu shabby chic, zbierałam najróżniejsze dodatki do pokoju, które pomogłyby mi stworzyć w nim idealne miejsce do wypoczynku, nauki czy gadania z przyjaciółkami. Może dlatego, że wszystko sobie ustaliłam, tak szybko zdołaliśmy ,, odwalić'' mój pokój.
Zamiast meblościanki- komoda, stylizowana na stary styl. Poznajecie szafę z ostatniego zdjęcia? To ta sama, co przed remontem, dałam jej jednak drugie życie, malując na biało. Ściany też zmieniły swoje kolory. Na łóżku zamiast flokati leży patchworkowa kapa, razem z mocą pasujących poduszek. W rogu ustawiłam stare biurko i przerobione przeze mnie krzesełko. Najbardziej jednak zadowolona jestem z białego stoliczka i kwiecistych puf leżących przy nim. To tam najchętniej siedzę, jem śniadania, czytam i piszę do Was.
Czuję szczerą ulgę, że praca w końcu się zakończyła. Jestem wyczerpana ciągłą robotą, ale przede wszystkim przymusowym pobytem w domu. Teraz w końcu będę mogła korzystać z wakacji tak, jak lubię. Jeszcze tylko dwa zadania- wypakowanie ostatnich rzeczy do szaf i nauczenie się nazywać nowe mieszkanie domem.
Tymczasem- kilka słów, śmiechy, chichy, zdjęcia na snapchacie i w klimacie spontanicznego szczęścia- już dziś wracam na wieś. Lubię takie wyjazdy, z dnia na dzień zorganizowane.
Tymczasem- kilka słów, śmiechy, chichy, zdjęcia na snapchacie i w klimacie spontanicznego szczęścia- już dziś wracam na wieś. Lubię takie wyjazdy, z dnia na dzień zorganizowane.
Ja uwielbiam takie styl vintage dlatego twój pokój bardzo mi się spodobał i już nie umiem doczekać się twoich pomysłów na śniadanka ;)
ReplyDeleteOjej, jaki piękny teraz masz pokój! Mogę się wprowadzić? :)
ReplyDeleteNo cudnie tam masz! :)
ReplyDeleteWygląda przewspaniale, serio!
ReplyDeleteFajny pomysł na serie postów, serio ;) będę chętnie śledziła.
ReplyDeletePoza tym pochwalam Twoją kreatywność, naprawdę, super pomysł i super wykończenie.
Ha, no i mamy takie same biurko. ;)
Ale świetna zmiana! :O Aż Ci zazdroszczę :P
ReplyDeleteFantastyczny pokój! Sama bym chciała w takim urzędować :)
ReplyDelete"Dom nie do poznania" :D
ReplyDeleteBoski! <3
ReplyDeleteKawał dobrej roboty!
ReplyDeletechyba też zrobię remont w moim pokoju :D
Ja tutaj po raz pierwszy chyba, ale muszę przyznać, że super zmiana pokoju :)
ReplyDelete