Wednesday, September 03, 2014

246. Warszawa, projekt... czyli ostatnie dni wakacji ♡

Jak obiecałam- jestem :) Blogowanie sprawia mi tyle radości, że nie sposób z niego zrezygnować... Zdecydowanie najlepsze uzależnienie!
Jak wiecie, ostatnie dni wakacji spędziłam na wycieczce z projektu, w którym jestem od paru miesięcy. Ten wyjazd był zgoła odmienny od poprzednich. Wcześniej, zanim wyjeżdżaliśmy z Kielc, mieliśmy kilka godzin wykładów- pisaliśmy limeryki, rozmawialiśmy o komunikacji, emocjach, uczyliśmy się przemawiać przed grupą nieznajomych osób bez wcześniejszego przygotowania ( co było nie lada wyzwaniem, jakkolwiek banalnie by to brzmiało!) Ot, humanizm w czystej postaci. Tym razem... Cóż, sami się dowiecie!



Dzień 1

Zbiórka: 9:30. Zdecydowanie najwcześniejsza pora, o której dane mi było wyjść z domu w wakacje. Oj, problem ze wstaniem był, nie powiem... Zamiast iść na wykłady od razu wsiedliśmy w autokar i wraz z grupą będącą na profilu geograficznym ( kolejna nowość, do tej pory nie łączyli naszych grup) pojechaliśmy do Wólki Milanowskiej, gdzie znajduje się nasz projektowy ośrodek. Szybkie zakwaterowanie, pogawędki, siusiu i pierwsze zajęcia: drukarki 3D. Wiedziałam, że takowe istnieją, ale styczności z nimi nigdy nie miałam, toteż bardzo optymistycznie podeszłam do sprawy. I nie zawiodłam się! Dobrze się bawiłam, projektując swoje własne rzeczy w programie komputerowym, a widok drukujących się, plastikowych słoni był naprawdę ciekawy- nawet, jeśli trwało to trzy godziny! Później krótka przerwa i kolejne zajęcia- roboty... Tu od razu miałam mieszane uczucia. Raz, że z humanizmem nie ma to za wiele wspólnego, dwa, że dziewczyn raczej te klimaty nie interesują. Ale jakoś przebolałam- wifi zawsze wie, kiedy się pojawić! ;) Zdecydowanie najlepszą częścią dnia była ostania lekcja żonglerki. Przemiły pan, dobra muzyka i świetna zabawa! Od tamtego dnia przestałam kojarzyć żonglerkę z cyrkiem i irytującym klaunem, a spojrzałam na nią jako na wynik ciężkiej pracy, treningu i dobrych chęci. Pochwalę się, że całkiem dobrze mi szło i nawet teraz, w chwilach nudy, biorę trzy jabłka, pomarańcze czy inne okrągłe przedmioty i rozwijam tą umiejętność... Jak się już nauczę, będę hitem imprez! :) Zdecydowanym plusem tych wyjazdów są znajomi. Do późnej nocy rozmawialiśmy, graliśmy i cieszyliśmy się ostatnimi dniami wakacji... Spać poszliśmy po 4, a o 5 była już pobudka... Padnięta, choć pełna nadziei rozpoczęłam

Dzień 2

Pobudka, śniadanie i w drogę- kierunek Warszawa! Całą drogę przespałam- normalka. Na miejscu kolejne zaskoczenie: pierwszym punktem wycieczki było Centrum Nauki Kopernik. Znów wcale nie humanistycznie! No, ale że nigdy tam nie byłam, starałam się robić dobrą minę. Nie do końca słusznie. Centrum jest naprawdę świetną sprawą, ale... trochę dziecinną. Jeśli odwiedziłabym to miejsce jako 10-latka, z pewnością byłabym zachwycona. Czasu jednak nie straciłam, ze znajomymi robiliśmy mnóstwo zdjęć ;) Następnie udaliśmy się na spacer po różnych historycznych miejscach. Ta część przypadłaby mi do gustu,  gdyby nie okropna i wredna przewodniczka. Trochę się z nią żarliśmy, tracąc miano ,, najlepszej grupy''. No, ale dobrze- niech sobie nie myślą, że nami, humanistami, wolno pomiatać! 
Mimo niezbyt ciekawej wycieczki dzień minął mi bardzo szybko i nie wiedzieć kiedy znów znalazłam się w Kielcach.









Podsumowując

Wyjazd udany, ale tylko dzięki obecności przyjaciół. Oby więcej takich ludzi.. Stanowczo wyjdzie to światu na dobre! 

4 comments:

  1. ale z Ciebie laskaaa *-*
    no i widzę, że wyjazd się udał :)

    ReplyDelete
  2. Cóż, duże dziecko mego pokroju z chęcią by do Centrum Kopernika zajrzało- tą niepochlebną opinią zyskało moje zainteresowanie ;)
    Zazdroszczę zwiedzenia skrawka świata, życzę jak najwięcej udanych wypadów ;) A i cieszę się niezmiernie, że nie rozstajesz się z klawiaturą!

    ReplyDelete
  3. Tego obcowania z drukarką 3D niezmiernie zazdroszczę! Ogólnie super, że wyjazd tak się udał :)
    I pięknie wyglądasz :D Promieniejesz Mała :D

    ReplyDelete
  4. Wyglądasz coraz piękniej !
    Świetnie, że wyjazd się udał zgadzam się również z Pam drukarka 3D to coś czego każdy może Ci pozazdrościć ;)

    ReplyDelete