W domu nałęcza rabarbaru. Śpię długo, śpię z psem. I śniadanie z nim w łóżku jadam, a co.

♡ Owsianka z musem rabarbarowym, truskawkami, cammembertem i prażonym słonecznikiem ♡
Z warsztatów ( niosących, jak się później dowiedziałam, nazwę z pasją o pasji )
wróciłam wczoraj po 15. Ale zanim wróciłam, oczywiście pierw musiało
się wiele wydarzyć! Już się nie mogłam doczekać, aż opiszę Wam, jak
spędziłam czas przez ostatnie dni.
O
10 rozpoczynały się pierwsze wykłady na kieleckim uniwersytecie, na
miejscu byłam więc nieco wcześniej. Obejrzawszy bacznym okiem każdego
mniej więcej młodego człowieka, który prawdopodobnie brał udział w
projekcie ( zdradzały nas przede wszystkim dwie torby ;) ), przełamałam
pierwszy stres i podeszłam do dziewczyny, która też stała sama. Od razu
zapałałyśmy do siebie sympatią ( oj, nie da się Jej nie lubić!) i we
dwie szukałyśmy ,, potencjalnych ofiar'' do zapoznania. Zanim rozpoczął
się pierwszy wykład znałam już sporą grupkę osób.
Wszystkich
było około... 50? Połowa podstawówka, połowa gimnazjum. Nie wiem, jak
młodszych, ale gimnazjalistów podzielono na dwie grupki- w mojej było 14
osób, w drugiej 11. I o ile druga grupka była raczej... dzika i
niezintegrowana, o tyle nasza już od samego początku nazywała się ,,
rodzinką''. Serio, cudowne osoby! Podczas pierwszego wykładu
przedstawiliśmy siebie, nasze pasje, rysowaliśmy karykatury. Wszystko
miało na celu przełamać nasz stres, a także pokazać kilka ciekawych
rzeczy odnośnie działania naszego mózgu. Okazało się, że osoby
wykazujące uzdolnienia intelektualne ( w tym wypadku my ) swoje
karykatury rysowały z dużą głową i małą resztą ciała. Odmienna sytuacja
miała podobno miejsce, gdy to samo polecenie wykonywały dzieci
przejawiające swoje talenty w sporcie, aniżeli matematyce czy językach.
Później poszliśmy na kolejny wykład, tam też krótko się przedstawiliśmy i
poznawaliśmy formy komunikacji- jakie muszą zostać spełnione warunki,
co jej przeszkadza, co sprzyja... Wykonywaliśmy również ćwiczenie, które
pokazywało, czy potrafimy skupić się na tym, co mówi druga osoba-
mieliśmy powtórzyć najważniejsze rzeczy z jej wypowiedzi.
O
13 pojechaliśmy autokarem do Wólki Milanowskiej. Ośrodek był piękny,
nowoczesny, ze ślicznym ogrodem. W dodatku położenie boskie: wokoło
tylko lasy i pola! Pokoje były dwu- lub trzyosobowe, ja zajęłam jeden z
poznaną na początku Justyną. Zjedliśmy pyszny obiad ( aż się zdziwiłam,
bo na tego typu wyjazdach posiłki są na ogół niezjadliwe...) i
rozpoczęliśmy kolejne warsztaty, tym razem o typach inteligencji.
Okazało się, że przejawiam inteligencję lingwistyczną, intrapersonalną i
wizualno-przestrzenną. Wieczorem kolację zjedliśmy na dworze, przy
ognisku. Podczas gdy inne osoby grały w piłkę, szeptały gdzieś z boku i
odcięły się całkowicie, cała moja grupa siedziała przy jednym stoliku i
przez niemalże trzy godziny śmiała się do rozpuku.
Cisza
nocna rozpoczynała się o 22, ale wiadomo, że nikt takowej nie
przestrzega. Pokoje dziewczyn położone były obok siebie, ale korytarza
strzegły opiekunki. Wychodziłyśmy więc oknami na niewielki ,, balkonik''
i na czworakach przebiegałyśmy do siebie. Rozmawiałyśmy wszystkie
prawie do 3 nad ranem! Nie sądziłam, że tak szybko złapię kontakt z
nimi. Chyba podobne osobowości się rozumieją!
O
7 była pobudka... Ale w teorii. Tak naprawdę wszystkie wstałyśmy
dosłownie chwilę przed śniadaniem. O 9 wyjechaliśmy, a od 10
rozpoczęliśmy kolejne zajęcia. Na pierwszych obejrzeliśmy film
dokumentalny o niepełnosprawnych ludziach, którzy mimo choroby spełnili
swoje marzenia. Na drugich rozmawialiśmy znów o komunikacji i mieliśmy
za zadanie wystąpić przed grupą i mówić na wybrany temat. W efekcie
robiliśmy wszystko inne, niż to! Wykładowca był młody, mieliśmy z nim
super kontakt i przez półtorej godziny dyskutowaliśmy dosłownie o
wszystkim! Warsztaty zakończyliśmy wykładami o sposobach uczenia się.
Całość skończyła się o 15, wróciłam więc do domu szczęśliwa i miło
zaskoczona.
Zajęcia
wyobrażałam sobie zgoła odmiennie. Oczyma wyobraźni widziałam ślęczenie
nad tekstami, wierszami i odpytywanie, zamiast tego czekały mnie luźne
dyskusje i przemiła atmosfera. Już nie mogę się doczekać kolejnego
wyjazdu, ale z pewnością przed nim spotkam się z moją grupą. Dawno nie
poznałam ludzi, którzy tak by rozumieli mnie- humanistkę!
Będę zmywała cały dzień.
Będę zmywała cały dzień.
Wow, kocham twoje relacje :]
ReplyDeletemiłego dnia ;)
Dziękuję & nawzajem :)
DeleteAz wspaniale czytac! Super, ze Ci sie podobalo:) jak czytam to az sama chcialabym tam byc bo dzialo sie sporo:)
ReplyDeleteNie żałuję, że pojechałam :)
Deleteo kurcze, wyjazd fajniejszy niż się zapowiadał! zdecydowanie moje klimaty: psychologia, typy osobowości i te sprawy. aż żal, że nie mogłam wziąć udziału (widocznie nie wykazuję się dostateczną inteligencją :D)
ReplyDeletei mówiłam, że nie ma co się bać nowych ludzi. to w końcu... też ludzie ;) i też pewnie się obawiali, że nikogo nie poznają
jejku jak Ty malutko jesz!
ReplyDeleteTeż mi sie zdaje, ze drastycznie kalorycznosc posilkow spada...:(
Deletenaprawdę? to muszę nad tym popracować!
Deleteowsianka z cammembertem :O
ReplyDeletepycha!:)
DeleteCudna owsianka !
ReplyDeleteCiesze sie ze wyjazd Ci się udał. Z tego co piszesz było wspaniale :3
dzięuję :)
Deletegenialnie ze byylo super i tak cudnie sie czytało <3 Co do sniadania to zdecydowanie pysznie <3
ReplyDeletedziękuję :3
DeleteSuper, że wyjazd się udał i otwierasz się na ludzi! :)
ReplyDeleteCudnie, cudnie, cudnie :D Czytając miałam wrażenie jakbym sama tam była, szkoda, że nigdy nie miałam okazji wzięcia udziału w czymś takim :)
ReplyDeleteAle miło, że już wróciłaś :)
niestety-stety tylko na chwilkę wróciłam ;)
DeleteJaka świetna przygoda i doświadczenie :) Super, że udało Ci się poznać ludzi swojego pokroju, z którymi znalazłaś wspólny język. Wykorzystaliście czas maksymalnie mam wrażenie. Pozazdrościć! :)
ReplyDeleteFaktycznie, wycisnęliśmy z tych dni wszystko, co się dało!
DeleteI znowu kusisz owsianką z serkiem pleśniowym :D
ReplyDeleteFajnie że miałaś taką małą odskocznie od szkolnej rzeczywistości, miałaś możliwość poznania nowych osób i robienia tego co kochasz :)
Mogłabym już do końca życia mieć tylko takie wykłady!
Deletefajnie, ze jesteś już z nami! :*
ReplyDeletewyjazd na pewno był udany, wszystko na to wskazuje :))
nie sposób zaprzeczyć!
DeleteIlość śniadania mnie przeraziła, drastyczna zmiana. Pracuj nad tym kochana!
ReplyDeleteaż chciałąbym tam być, na prawdę. Tak świetnie opisałaś cały wyjazd, że jestem nim zachwycona. Cieszę się, że się wszystko udało, i to jak! ;D
faktycznie, dzięki , że zwróciłaś na to uwagę!:)
DeleteMnie też przeraziła ilość tej owsianki. Serio w szklance? Nie mówię tego ze złośliwością, ale z obawą.. To naprawdę malutko to co przedstawiasz. Weź się w garść! :D
ReplyDeleteJaki fajny miałaś ten wyjazd. Niby dwa dni, a tyle się wydarzyło. Poznawanie ludzi w takich miejscach jest super :)
już się biorę za siebie!
Delete