W końcu i ja dołączyłam do szerokiego grona wielbicieli rabarbaru. Weszłam w jego posiadanie przypadkiem. Siedziałam wczoraj wieczorem w domu, zachciało mi się pić, a wody nie było, wyliczyłam więc pieniądze i pobiegłam do sklepu. Ale do domu wróciłam nie z wodą, a z paroma łodygami kwaśnego cuda. Siadłam na blacie, ugryzłam. Twarzy mi się wykrzywiła, kwaśne to to. Tak, jak lubię. Obtoczone w cukrze- o mamciu, bosko. W budyniu? Jeszcze lepiej ♡
♡ Cynamonowo-waniliowy budyń z rabarbarem ♡
w słoiczku po maśle słonecznikowym
♡3/4 łodygi rabarbaru
♡ 3/4 szklanki mleka
♡ pół łyżki cukru
♡ łyżeczka cynamonu
♡ łyżka budyniu waniliowego+trochę mleka ro rozrzedzenia
Rabarbar umyłam, pokroiłam na kawałki, zasypałam cukrem. Przełożyłam do rondelka, dolałam mleko, dodałam cynamon i zagotowałam. Dodałam rozrobiony budyń, gotowałam do zgęstnienia.
Ojej, jaki ten rabarbar dobry! Poczyniłam też lemoniadę, idealnie komponuje się do śniadania. W planach mam wiele rzeczy związanych z rabarbarowaniem... Myślicie, że można go mrozić?
Wczoraj nie było tak źle z tą fizyką, jak myślałam. Chłopcy poszli na wf, więc same dziewczyny miały zastępstwo. Przy tak małej liczbie osób wredna nauczycielka była... cóż, zupełnie inną osobą! Miła, żartobliwa, cierpliwie wszystko wytłumaczyła. Patrzyłam na nią z rozdziawioną buzią. Wprost nie mogłam uwierzyć!
Na godzinie wychowawczej pełen relaks: kawa, herbatka, rogaliki i przesadzanie kwiatków. Normalka. Kartkówka z angola poszła dobrze, teraz muszę tylko napisać fizykę, bo walczę o czwórkę. Cieszę się, że skończył się ten szał sprawdzianowy...
Ogólnie to wczoraj miło spędziłam popołudnie. Piękna pogoda, dobry trening, pyszne gotowanie. A wieczorem wzięłam do ręki długopis, zeszyt i spisałam własną wersję najbardziej romantycznej historii jaką znam, a mianowicie tego, jak moja prababcia i mój pradziadek się poznali. W dużym skrócie: oboje mieszkali w Poznaniu, spotkali się na jakimś festynie, ale moja babcia ( Wanda) nie lubiła swojego imienia i zamiast podać go dziadkowi, kazała mu zgadnąć. On zasugerował Basię, a ona przytaknęła. I pewnego dnia poszedł po nią do domu, zapytał, czy Basia może wyjść, a nikt nie wiedział, o kogo mu chodzi ;) W końcu jednak wyznała mu prawdę, ale jedna rzecz pozostała niezmienna- nikt nie mówi do niej Wanda nawet teraz, dla nas zawsze to jest babcia Basia :) Pozmieniałam kilka faktów, tu ubarwiłam, tam pominęłam i moje własne love story gotowe. Zamierzam podarować to prababci na imieniny, które ma za miesiąc. Myślę, że taki prezent ucieszy ją bardziej niż przekwitające kwiaty czy sztuczne życzenia ;)
Powiem coś miłego do każdego z klasy.
Domowy budyń, mus rabarbaru i słoiczkowe śniadanie - 3 razy TAK !
ReplyDeleteTakie własnoręcznie zrobione przedmioty jeszcze bardziej cieszą i stanowią super pamiątkę. Babcia się na pewno ucieszy :)
w sumie musu nie było, nie wiedziałam, jak obrobić rabarbar, toteż wrzuciłam go tylko pokrojonego ;)
DeleteTeż, tak myślę, że ją to bardziej ucieszy. Budyń rabarbarowy? Mniam :)
ReplyDeleteUwielbiam tak umilać innym ich święta :)
DeleteRabarbar z budyniem, chętnie przetestuję :D. U mnie szał sprawdzianowo-kartkówkowy jeszcze trwa.
ReplyDeleteTwoja prababcia napewno się ucieszy. Mam takie wrażenie, że nawet się nad tym rozczuli.
Jest dość wrażliwa, więc całkiem prawdopodobne :)
DeleteTeż mam rabarbar w lodówce jeszcze, ale nie myślałam, że można z niego zrobić budyń. Mniam!
ReplyDeleteTak, rabarbar można mrozić, nie wahaj się :D
A co do tej historii, to na pewno stworzyłaś coś pięknego, bo rękę do pisania masz. Babci na pewno będzie zachwycona :)
To idę kupić cały zapas do mrożenia!:)
DeleteDziękuję :)
Wyczarowalas cudo *.* jaka romantyczną historia mega masz babcia basie a nie wande ♥
ReplyDeleteśmiem stwierdzić, że rabarbar będzie królem tego sezonu!
ReplyDeleteoj tak!
DeleteArtystyczna dusza z Ciebie :)
ReplyDeleteA ja jeszcze nie próbowałam niczego z rabarbarem, oprócz tradycyjnego ciasta :(
a ja nawet ciasta nie próbowałam!
Deleterabarbar jest cudowny, a z budyniem?! mniam!
ReplyDeletewarto spróbować, robi się cudownie mięciutki!
DeleteRabarbar tu, rabarbar tam - ogarnął całą blogosferę. Pyszna propozycja! :)
ReplyDeleterabarbar to jedna z najlepszych rzeczy, która wpadła mi ostatnimi czasy w łapki!
DeleteAle historia z babcią no popatrz :D
ReplyDeleteA zachowaniem nie jednej nauczycielki byłam nie raz zaskoczona, nauczyciel też człowiek :P
Rabarbar jadłam raz i mnie nie powalił, ale budyń bardzo lubię :)
no wiem, że człowiek, ale znam ją dwa lata i zawsze wredna taka była ;)
Deleteach, budynie szczerze kocham! no ale rabarbarowego jeszcze nie próbowałam. hmm... zapisuję więc ;)
ReplyDeleteja też dziś miałam rabarbarowy poranek!
ReplyDeletei też jestem zachwycona rabarbarem :>
z budyniem musiał być fenomenalny!
no to piąteczka :)
DeleteBudyn obledny, taka orzezwiajava lemoniase tez sobie robie ;3
ReplyDeleteMysle, ze takim prezentem nedzie zachwycona!
Piekna historia