Już wielokrotnie widziałam różne budynie na blogach. Sama w głębi duszy chciałam jakiś zrobić, ale miałam jakieś uprzedzenie. No bo jak, budyń na śniadanie?! Nie ma szans! A jednak szanse są. I to spore- na to, że z pewnością powtórzę budyniowanie z rana! Niech żyje odwaga do poznawania nowych smaków :)
♡ 150 ml mleka
♡ 100 ml domowego kompotu gruszkowego
♡ łyżka masła orzechowego
♡ łyżka mąki ziemniaczanej
♡ pół łyżki mąki migdałowej od Skworcu
♡ garść orzechów ( włoskie i nerkowce )
♡ gruszka z kompotu
Mleko, kompot i masło orzechowe doprowadziłam do wrzenia. W odrobinie mleka rozrobiłam obie mąki i wlałam do garnuszka, cały czas mieszając. Przelałam do słoiczka, podałam z gruszką i orzechami.
♡ Gruszkowo-orzechowy budyń ♡
z gruszką z kompotu, orzechami włoskimi, nerkowcami, w słoiczku po miodzie; kawa snickers
♡ 150 ml mleka
♡ 100 ml domowego kompotu gruszkowego
♡ łyżka masła orzechowego
♡ łyżka mąki ziemniaczanej
♡ pół łyżki mąki migdałowej od Skworcu
♡ garść orzechów ( włoskie i nerkowce )
♡ gruszka z kompotu
Mleko, kompot i masło orzechowe doprowadziłam do wrzenia. W odrobinie mleka rozrobiłam obie mąki i wlałam do garnuszka, cały czas mieszając. Przelałam do słoiczka, podałam z gruszką i orzechami.
Czyli śniadanie z serii: u mnie nic się nie marnuje :)
Do picia miałam pyszną, niezwykle aromatyczną kawę o smaku batona snickers, którą otrzymałam w ramach współpracy ze Skworcu. Trzymałam ją na specjalną okazję i jednocześnie czekałam, aż skończą mi się inne kawy. Specjalna okazja nie nadeszła, ale puszki z kawą się wyczerpały. Wniosek? Otwieramy! No i mielimy. Nic nie równa się z zapachem świeżo mielonej kawy. Wszyscy domownicy zgodnie stwierdzili, że ten produkt ma ,, to coś ''.
Do picia miałam pyszną, niezwykle aromatyczną kawę o smaku batona snickers, którą otrzymałam w ramach współpracy ze Skworcu. Trzymałam ją na specjalną okazję i jednocześnie czekałam, aż skończą mi się inne kawy. Specjalna okazja nie nadeszła, ale puszki z kawą się wyczerpały. Wniosek? Otwieramy! No i mielimy. Nic nie równa się z zapachem świeżo mielonej kawy. Wszyscy domownicy zgodnie stwierdzili, że ten produkt ma ,, to coś ''.
Na usta ciśnie się znienawidzone powiedzenie: ,, święta, święta i po świętach''. Jak zwykle przeminęły w jednej chwili. Tegoroczne uznaję za szczególnie udane. Dużo śmiechu, rozmów, gotowania, żartów, sprzątania... miłości. Jednak pomimo przyjemności już nieco tęskno mi było do chwili spokoju, samotności, lenistwa; chwili dla siebie, a nie dla gości. Czuję, że teraz muszę wypocząć :)
Wczoraj był ciąg dalszy świętowania, tym razem u mnie w domu. Pyszny żurek, pomarańczowa kaczka z jabłkami, żurawiną i orzechami zdecydowanie wpasowały się w moje wyobrażenie o wielkanocnym obiedzie, jednak prawdziwą furorę zrobił mój mazurek. Na swój pierwszy tego typu wypiek postanowiłam zrobić coś specjalnego i zamiast używać kupnej masy zrobiłam ją sama. Postawiłam na smak chałwy, uwielbiany w mojej rodzinie. Sama byłam zdziwiona, że wyszedł tak dobry!
Zajadaliśmy się też keksem ( którego zdjęcia w końcu wrzucam, a raczej zdjęcia resztek, bo zszedł w tempie ekspresowym zanim dorwałam się do niego z aparatem). A w tle-makowiec ♡
Podsumowując- to były pyszne święta. I choć nie wyszłam z nich cało ( nieostrożność podczas krojenia bakalii niestety nie popłaca i jest bezwzględna dla paznokci oraz opuszków, a i wielogodzinne łupanie orzechów robi swoje ) to warto było się trochę przemęczyć. W końcu cel warty pracy- wspólne chwile z rodziną są bezcenne :)
PS: Lejek był udany ;)
PS: Lejek był udany ;)
Jestem otwarta i nie boję się poznawać ludzi.
Zawsze urzekają Mnie te Twoje słoiczkowe śniadanka *.*
ReplyDeletebardzo mi miło (:
Deleteteż muszę się kiedyś odważyć i spróbować zrobić domowy budyń :) fajna sprawa !
ReplyDeletepolecam :)
Deleteja bym się bała, że mleko gotowane z kompotem mi się zwarzy, ale wygląda fajnie
ReplyDeleteWiesz, że nawet mi to do głowy nie przyszło? Czasem opłaca się być taką jak ja osobą, co najpierw robi, potem myśli. Przynajmniej nie boję się konsekwencji... bo się ich nie spodziewam!:)
DeleteTy to masz pomysły i to jakie pyszne *.-
ReplyDeleteMuszę sobie wreszcie zrobić domowy budyń <3
Koniecznie się pochwal, jak zrobisz :)
DeleteBudyń gruszkowy, tego nie kupisz w sklepie :3
ReplyDeletei to chyba powoduje, że smakuje tak cudownie :)
DeleteSmakowite i radosne swieta to najlepsze swieta!:) zszdroszcze wspolpracy, bo z checia bym sprobowala takiej kawki a narazie funduszy brak..
ReplyDeleteSpróbuj- może Ci się uda taką podjąć, pan Marek jest bardzo miłym i skłonnym do wspólpracy człowiekiem :)
Deleteteż po jakimś czasie muszę... no, odpocząć od gości, choć święta bardzo lubię ;)
ReplyDeletei- można przepis na kaczkę? kupiliśmy na święta, ale zaproszono nas na obiad, więc póki co leżakuje w zamrażalniku i niedługo chciałam taką właśnie robić
Podałam ci przepis w komentarzu :)
DeleteDomowego budyniu jeszcze nie miałam okazji poczynić! Phi, zaglądając na Twojego bloga widzę, że mam wybitnie sporo kulinarnych zaległości- i tak popadam w kompleksy... Zwłaszcza przy takich świątecznych cudownościach! Pyszotka :)
ReplyDeleteTo zapraszam do kuchni... można by kiedyś razem coś upichcić ;)
DeleteWypasiony ten budyń! Jak najbardziej zasługuje na miejsce w śniadaniowym menu. :)
ReplyDeletea co!:)
DeleteDomowe budynie są pyszne - a taki śniadaniowy wbrew pozorom jest naprawdę świetnym pomysłem :D Robiłam już gruszkowy - był mega słodki, więc pewnie Twój też :)
ReplyDeletezgadza się ; )
DeleteJa budyń robiłam jedynie czekoladowy, Twój gruszkowy, jak zwykle wymyślny, musiał być boski! <3
ReplyDeleteWszystkich ciast z wielką chęcią bym spróbowała. Cieszę się, że miałaś udane Święta ;)
Już od dawna szykuję się na domowy budyń, no i coś nie mogę się zabrać. Zachęcasz jeszcze bardziej do jego przygotowania :)
ReplyDeletekoniecznei zrób :) zupelnie inna sprawa niż ten kupny!
DeleteBudyniu na śniadanie jeszcze nie jadłam. Domowy budyń zazwyczaj robię do masy budyniowej do ciast, ale muszę spróbować kiedyś zrobić tak zwyczajnie do jedzenia.
ReplyDeleteMasa budyniowa- smak dzieciństwa! Obowiązkowo wyjadana paluchem z malaksera :)
DeleteBardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z tegorocznych świąt! :)
ReplyDeleteA co do budyniu na śniadanie, ja także jakoś nie mogę się przekonać, kiedyś go zrobię, ale może w formie deseru poobiedniego :)
Ja coś czuję, że teraz wpadnę w budyniowy szał i będę go jadła baardzo często, aż mi się znudzi ; )
DeleteŚwietne śniadanko ! Budyń wygląda bardzo smacznie pewnie taki był ;)
ReplyDeleteAż mi się, lepiej zrobiło na sercu że twoje święta do udanych należały ! ;)
mam nadzieję, że twoje tez :)
DeleteWypieki są wspaniałe! Ach, ten makowiec :)
ReplyDeleteGenialnie w tym sloiczku <3 !
ReplyDeleteoczarowałaś mnie tym budyniem!
ReplyDeletemuszę koniecznie taki zrobić!
mazurek i keks pierwsza klasa! :>