263. Wtorek ☃

Pełnoziarnisty tost z serem i wędliną

ketchupem, pomidor, plastry ogórka; zielona herbata

Wytrawne śniadania nie pojawiają się u mnie za często, ale czasem zwyczajnie nic słodkiego nie przejdzie mi przez gardło i wtedy najczęściej robię kanapki/tosty/omleta :) Choć lubię kombinować, dziś tradycyjna szynka i ser ma swoje pięć minut. Czasem prostota jest najlepszym wyborem :)

Przed nami ostatni dzień wolnego... Kiedy to wszystko zleciało? Najgorsze jest to, że prawie wcale nie zajrzałam do książek, więc dziś muszę mniej więcej ogarnąć trochę zadań. I odpocząć, bo wczorajszy dzień też był intensywny. Najpierw moje przyjaciółki, które mieszkają teraz poza Kielcami, miały problem z dojazdem do miasta. Potem urządziłyśmy sobie długi spacer przez las, a następnie, wraz z jeszcze jedną koleżanką, przez półtorej godziny jeździłyśmy na łyżwach. Choć 

pierwsze pół godziny sunęłam przyczepiona do Oli, to potem poczułam się pewnie i jeździłam już sama. I upadłam tylko dwa razy :) Dziś liczę siniaki... Po łyżwach poszłyśmy coś zjeść, a potem do mnie. Dziewczyny siedziały do wieczora i mogłyśmy się już ostatecznie wygadać- dziś do wieczora raczej każda będzie zajęta lekcjami. Potem zrobiłam jeszcze insanity i w końcu mogłam paść do łóżka- najlepszy moment w całym dniu! :) 
A teraz- randka z fizyką. Idę po kolejną herbatkę i zabieram się z naukę. Ciao!