Tym razem nie pojechaliśmy ani do Krakowa, ani do Warszawy. W zupełności postawiliśmy na warsztaty i zagłębianie się w życie człowieka (oczywiście na poziomie duchowym). Poza tym, było strasznie mało osób-wcześniej na jednym kierunku było około 30 osób, a tym razem,choć połączyli nas z grupą z języka niemieckiego, było nas raptem 20. Nieco kameralnie, ale wcale nie gorzej! Świetnie się bawiłam. Robiliśmy mnóstwo głupich zdjęć, zawieraliśmy jeszcze więcej znajomości i ponownie pokazaliśmy opiekunkom, że kto jak kto, ale kieleccy humaniści to niezłe ziółka! Próbowały ujarzmić nas małymi złośliwościami ( na przykład nieobudzenie tylko ,, problemowej'' paczki na śniadanie ), ale my odpowiadaliśmy na to najszerszym uśmiechem i dalej robiliśmy swoje. A co! Przynajmniej nas nie zapomną:) Ja na pewno tego nie zrobię. Wspomnienia, doświadczenie,przyjaźnie i nauki, które zdobyłam podczas tych czterech wyjazdów są dla mnie na tyle ważne, by zachować je w głębi serca i pielęgnować niby cenny skarb. Bo co jak co, ale mądrość życiowa, a nie książkowa, należy do rzeczy bezcennych.
Saturday, September 20, 2014
249. ŚCDN IV- ostatni wyjazd ♡
Wszystko co dobre szybko się kończy- mądrość ta towarzyszy nam od zarania dziejów, krzyżując plany wielu ludziom. No bo jak tu cieszyć się, skoro gdzieś z tyłu głowy wciąż mamy świadomość o tempie, w jakim radosne chwile przeminą? Ja, szczerze przyznaję, przez kilka miesięcy trwania polonistycznego projektu, ani razu nie powieliłam popularnego myślenia ludzi i po prostu żyłam chwilą. Może dlatego teraz, gdy wróciłam z ostatniego zjazdu, odczuwam aż taki szok związany z końcem projektu?
Tym razem nie pojechaliśmy ani do Krakowa, ani do Warszawy. W zupełności postawiliśmy na warsztaty i zagłębianie się w życie człowieka (oczywiście na poziomie duchowym). Poza tym, było strasznie mało osób-wcześniej na jednym kierunku było około 30 osób, a tym razem,choć połączyli nas z grupą z języka niemieckiego, było nas raptem 20. Nieco kameralnie, ale wcale nie gorzej! Świetnie się bawiłam. Robiliśmy mnóstwo głupich zdjęć, zawieraliśmy jeszcze więcej znajomości i ponownie pokazaliśmy opiekunkom, że kto jak kto, ale kieleccy humaniści to niezłe ziółka! Próbowały ujarzmić nas małymi złośliwościami ( na przykład nieobudzenie tylko ,, problemowej'' paczki na śniadanie ), ale my odpowiadaliśmy na to najszerszym uśmiechem i dalej robiliśmy swoje. A co! Przynajmniej nas nie zapomną:) Ja na pewno tego nie zrobię. Wspomnienia, doświadczenie,przyjaźnie i nauki, które zdobyłam podczas tych czterech wyjazdów są dla mnie na tyle ważne, by zachować je w głębi serca i pielęgnować niby cenny skarb. Bo co jak co, ale mądrość życiowa, a nie książkowa, należy do rzeczy bezcennych.
Tym razem nie pojechaliśmy ani do Krakowa, ani do Warszawy. W zupełności postawiliśmy na warsztaty i zagłębianie się w życie człowieka (oczywiście na poziomie duchowym). Poza tym, było strasznie mało osób-wcześniej na jednym kierunku było około 30 osób, a tym razem,choć połączyli nas z grupą z języka niemieckiego, było nas raptem 20. Nieco kameralnie, ale wcale nie gorzej! Świetnie się bawiłam. Robiliśmy mnóstwo głupich zdjęć, zawieraliśmy jeszcze więcej znajomości i ponownie pokazaliśmy opiekunkom, że kto jak kto, ale kieleccy humaniści to niezłe ziółka! Próbowały ujarzmić nas małymi złośliwościami ( na przykład nieobudzenie tylko ,, problemowej'' paczki na śniadanie ), ale my odpowiadaliśmy na to najszerszym uśmiechem i dalej robiliśmy swoje. A co! Przynajmniej nas nie zapomną:) Ja na pewno tego nie zrobię. Wspomnienia, doświadczenie,przyjaźnie i nauki, które zdobyłam podczas tych czterech wyjazdów są dla mnie na tyle ważne, by zachować je w głębi serca i pielęgnować niby cenny skarb. Bo co jak co, ale mądrość życiowa, a nie książkowa, należy do rzeczy bezcennych.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
zdecydowanie bezcenne <3 !
ReplyDeletePięknie podsumowane :) I pięknie wygladasz :)
ReplyDeleteCzasem mam wrażenie,że im mniej osób tym lepiej. Grupa bardziej się integruje, poznaje. Super ,że masz takie cudowne wspomnienia. Kontakty z ludźmi najbardziej się liczą w życiu. A poza tym śliczna jesteś ;)
ReplyDeleteTakie projekty to fajna sprawa - widzę, że można nawiązać wiele nowych znajomości :)
ReplyDeleteI jeszcze ha pozachwycam się nad Twoją urodą, której bardzo Ci zazdroszczę ;)
"Mnóstwo głupich zdjęć" skąd ja to znam :D U mnie też zagościły :D
ReplyDeleteSzkoda, ze to juz koniec. To strata duza dla ciebie, ale dla mnie tez, poniewaz kocham czytax twoje relacje :)
ReplyDeletePs. Fajne zdjecia :)
Oj, zyskałaś tylko na tych warsztatach, tylko zyskałaś! I radości w oczach, i niezapomnianych wrażeń, a Twoje blogerskie pióro- na celujący w samą dyszkę! Poczytność bije z Twoich tekstów, śmiało krocz tą ścieżką, oszczędnie ze skromnością :)
ReplyDelete