Saturday, June 14, 2014

209. Ponarzekam

♡ Krem owsiany truskawkowo-borówkowo-bazyliowy ♡




Zastanawiam się, kiedy stałam się niemalże pełnoetatową matką. Sprzątam, gotuję, wychodzę z psem. Już nie pamiętam, kiedy przyszłam ze szkoły i czekał na mnie ciepły obiad. Wręcz przeciwnie, każdy czeka na mój powrót i gdy tylko przekroczę próg domu pojawia się pytanie : ,, co dziś na obiad''. Proszę mamę, by coś mi ugotowała, bo późno kończę, ona jedzie na działkę i w rezultacie muszę pichcić sama. A resztka z obiadu dla niej, do pracy na jutro, żeby nie była głodna. Gdy ma dzień wolny, to ja przygotowuję śniadanie, ja po nim zmywam. Gdy pracuje, pilnuję, by ją obudzić, zrobić kanapki do pracy, nakrzyczeń na nią, że nie dojadła śniadania i życzyć miłego dnia. Ona zarabia pieniądze, ja zajmuję się domem. Okej, taki układ mi pasuje, ale gdy będę miała lat trzydzieści, męża, dziecko, kota i rybki! Teraz mnie to po prostu męczy. O dziwo podobnie zaczyna zachowywać się babcia. Niegdyś to ona gotowała i sprzątała, a ja jako szkrab chętnie jej pomagałam. I chyba w myśl zasady ,, daj palec, a wezmą całą rękę'' dziecięca pomoc przerodziła się w prawie całkowite przejęcie obowiązków. Ona jeździ na działkę i tam spędza czas, ja w tym czasie ogarniam domostwo. W wolnej chwili idę na siłownię, siedzę przy komputerze z filiżanką kawy. Maluję paznokcie i usta na czerwień, nie wychodzę z domu bez okularów przeciwsłonecznych. Chodzę spać wcześnie, wstaję skoro świt. Kawę piję nie dla rozbudzenia, a dla smaku. Czasem papierosa zapalę, czasem przeklnę. Czuję się jak dziecko, co bawi się w dorosłą. Ale jak o pozwolenie o zrobienie imprezy na działce proszę, to nagle zbyt nieodpowiedzialna jestem, cholera jasna psia krew. I już nie wiadomo, którą postawę w takiej sytuacji przyjąć, dzieckiem być czy dorosłą. Z jednej strony moja rola utwierdza mnie w przekonaniu, że będę dobrą matką i żoną, że sobie poradzę z prowadzeniem domu, ale z drugiej... Mamuś, zrób obiad...

instagramask

26 comments:

  1. Mój psychiatra, swoją drogą bardzo dobry człowiek, mówi, że nie powinnam bawić się w dorosłą - w picie kawy, zajmowanie się 'wychowaniem' mojej siostry etc. Jestem nastolatką, jeszcze zdążę być dorosła. Czy nie śmiesznie wyglądało by to gdyby stara babcia bawiła się w piaskownicy?

    ReplyDelete
    Replies
    1. śmiesznie, śmiesznie, ale czasem życie zmusza taką babcię do zabawy w piachu ( mały wnuk chociażby ) :p

      Delete
  2. Muszę wreszcie wypróbować połączenia truskawka-bazylia :)
    Hmmm, po przeczytaniu tego posta stwierdziłam, że mamy coś ze sobą wspólnego. U mnie co prawda obiady gotowane są zwykle przez mamę wieczorem na 2 kolejne dni, ale to w moim obowiązku jest jego podawanie, sprzątanie, odkurzanie całego mieszkania, piątkowe porządki, latanie do sklepu (i dźwiganie niekiedy naprawdę ciężkich toreb).. I w sumie do tego przywykłam, tylko wkurza mnie czasem to, że ojciec tego nie szanuje. Przyjdzie, rzuci wszystko gdzie popadnie, naniesie piachu i od razu po obiedzie wyje 1/3 z tego, co kupiłam, a ja mogę obejść się ze smakiem... Ech...

    ReplyDelete
  3. U mnie na szczęście podział obowiązków jest jeszcze równy - trochę ja, trochę mama.
    Ale nie wyobrażam sobie, żeby wszystkie zadania miałyby spaść na mnie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. ciężka sytuacja, prowadzę własnie negocjacje w celu jej zmienienia :)

      Delete
  4. Wiesz, powiem Ci, że doskonale Cię rozumiem. Choć u mnie podział "obowiązków" jawi się następująco: mama sprząta w domu i jeździ po sądach (sprawy z ojcem) i pilnuje rachunków, a ja gotuję, uczę się i zarabiam na uwaga- utrzymanie rodziny.
    Brak mi słów. Do czego to doszło. Teraz to dzieci przejmują rolę rodziców, a rodzice zachowują się jak dzieci. Nieodpowiedzialni za siebie, a co dopiero za dom czy dziecko. (w moim przypadku tyczy się to tylko, na szczęście od Boga, jednego "rodzica"). Nie rozumiem, jak własne dziecko można obarczyć takimi obowiązkami i psychicznym ciężarem, ja rozumiem, że mam już swoje 21 lat, ale póki się uczę, obowiązkiem rodzica jest zapewnić mi chociaż wyżywienie, bo i tak jestem na tyle samowystarczalna, że na wyjścia, koncerty, ciuchy czy kosmetyk raz na ruski rok mam własne pieniądze.
    Rozumiem więc, jak musi być ciężko, na początku czułam dumę, że tak potrafię wszystkiemu podołać, ale na dłużą metę... to na prawdę wyczerpujące.
    Trzymaj się dzielnie :*
    Ja żyję tylko faktem, że 25 koniec mojej męczarni :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Szczęście, że ja jeszcze nie zarabiam!:)

      Delete
  5. Zaparz herbatę, siądź przy mamie i porozmawiajcie o tym szczerze. Rodzice czasem się gubią, czasem zapominają.. Chcą nauczyć Cię odpowiedzialności, a przy tym zapominają, że nadal jesteś dzieckiem. No cóż, tacy są rodzice. Jestem pewna, że mama Cię zrozumie i ustalicie nowy podział obowiązków :)

    ReplyDelete
  6. Może powinnaś porozmawiać o tym z mamą i babcią, powiedzieć jak się z tym czujesz. Koniec końców, tak naprawdę jesteś dzieckiem i to one powinny zająć się Tobą, nie na odwrót.

    ReplyDelete
    Replies
    1. o tak! ale po dzisiejszej rozmowie chyba to zrozumiały :)

      Delete
  7. u mnie trochę inna sytuacja, bo mam ciężko chora mamę więc obowiązki w domu to głownie moja i siostry rola ale czasem też marzy by mogłam sobie odpocząć, poleniuchować, żeby ktoś posprzątam za mnie.
    Ale mam nadzieję, że sytuacja u Ciebie wkrótce się zmieni :)

    ReplyDelete
  8. O matko jakbym o sobie czytała!!
    A jak przejawię jakikolwiek rodzaj buntu pt. ,,muszę się uczyć, nie ma czasu i siły stać nad garami" słyszę ,,jeśli o mnie chodzi, to wcale obiadu nie muszę jeść" i co? I robię... Żeby nie było, że przeze mnie rodzice głodni chodzą :/ Jestem żoną, matką, babcią, córką, właścicielką zwierząt, studentką itd w jednym. Czasem fajnie, ale czasem też mnie to przytłacza zwłaszcza podczas sesji...

    ReplyDelete
    Replies
    1. żebym mogła robić jeszcze rzeczy jak dorosła, to co innego!

      Delete
  9. a mnie z drugiej strony abrdzo rzadko o gotowanie całego obiadu czy sprzątanie całego domu proszą, wolą wszystko same zrobić, mama i babcia szczególnie, chociaż o pomoc bardzo często, czy w sprzątaniu, w zmywaniu naczyń czy gotowaniu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. ale jak im pomagasz, to się pewnie bardzo cieszą. u mnie nikt już tego nie docenia.

      Delete
  10. Phi! Witam w klubie ;) Ogłaszam małe święto w każdym dniu, kiedy to za uprzątnięcie chałupy bierze się ktoś inny niż ja ;)

    ReplyDelete
  11. szkoda, że twoja babci i mama zapomniały kto jaką ma rolę w domu. a weź się tylko odezwij! to argumentów od razu tysiące. jednym słowem harujesz, a nagrody za to brak. przykre trochę. ale do wygody łatwo się przyzwyczaja. przeprasza, ale taka jest prawda. znam to bardzo dobrze.
    grr, ale się właśnie wkurzyłam (bo u mnie jest identycznie), ale to zdjęcie twojego kremu ukoiło trochę moje nerwy - wyszedł ci świetnie :)

    ReplyDelete
  12. Ja tez sporo w domu robie, ale w sumie to z przyjemnosci bo nie mam takiego obowiazku gdyz mama stara sie z tata o wszystko dbac :) Nieco ciezka sytacja i mam nadzieje ze cos sie zmieni :)!

    ReplyDelete
  13. Jeju, jak Ty to wszystko ogarniasz? dziewczyno, korzystaj z dzieciństwa póki możesz! ;*

    ReplyDelete